poniedziałek, 29 lutego 2016

Narcystyczna babcia, część 2.

Dzieci uczą się obserwując dorosłych. Czy sposób, w jaki Twoja narcystyczna matka traktuje Ciebie jest właśnie tym, czego chcesz je nauczyć o stosunkach w rodzinie? Czy chciałabyś, żeby Twoje dziecko traktowało tak Ciebie lub kogokolwiek innego? Możesz być pewna, że jedyne "wartości", jakich Twoje dziecko może się nauczyć od swojej narcystycznej babci to egoizm, bezwzględność, unikanie odpowiedzialności, używanie innych jak przedmiotów i dążenie do celów za wszelką cenę. Dzieci nie uczą się tego, co ona MÓWI, ale tego, co ona ROBI. Są doskonałymi obserwatorami. Pewnego dnia, kiedy moje stosunki z matką jeszcze były "poprawne" dziecko zaskoczyło mnie pytaniem: a dlaczego babcia Cię nie kocha? A wydawało mi się, że nasze kontakty są cywilizowane. Wymowne, prawda?

Narcystyczne babcie dzielą się zasadniczo na dwie kategorie: te, które ignorują wnuki, chyba, że aktualnie są im do czegoś potrzebne (np. żeby pochwalić się nimi przyjaciółkom) oraz na takie, które bardzo chętnie zajmują się Twoimi dziećmi chcąc z nimi spędzać dużo czasu. Ale na swoich warunkach, tak jak im pasuje i - tu włączyć powinien Ci się alarm - bez Ciebie. Babcie narcyzy, chętnie spędzające z dziećmi dużo czasu w obecności rodziców, praktycznie się nie zdarzają. Chyba, że Twoja matka otwarcie Cię krytykuje, poniża i niszczy.

A dlaczego bez Ciebie? No cóż, narcyza nigdy nie robi niczego, co by nie służyło jej interesom. Jeśli narcystyczna matka chce spędzać dużo czasu z Twoimi dziećmi, to powody są dwa. Po pierwsze, może je nastawić przeciwko Tobie albo odzyskać kontrolę nad Tobą pod pozorem dbania o interesy dzieci - krótko mówiąc, dopaść Ciebie. Na przykład, kiedy nie na rękę będzie jej Twoja przeprowadzka, zacznie rozwodzić się, jakie kiepskie są tam szkoły, że dla dziecka będzie lepiej tutaj, bo przecież jego dobro jest najważniejsze. Ty, pod presją bycia dobrą matką będziesz ulegała i zmieniała swoje plany. Kiedy zaś Ciebie nie ma przy dziecku, Twoja matka robi krecią robotę: krytykuje Cię za Twoimi plecami, poniża w oczach dziecka, maluje mu Ciebie jako jego wroga, a siebie kreuje na jego obrończynię, kłamiąc jak najęta. Zaczyna subtelnie, ale potem się rozkręca. Szczególnie zajadle krytykuje Cię za każdy przejaw odpowiedzialnego rodzicielstwa, a z wymagań i ograniczeń jakie każdy normalny rodzic stawia dzieciom, zrobi w umyśle dziecka straszliwą opresję i przejaw niebywałego okrucieństwa z Twojej strony. Przed którym, oczywiście, cudowna babcia dziecko obroni. Opowiada dziecku, jaka byłaś okropna w młodym wieku, jak bardzo się dla Ciebie poświęcała, opowiada zmyślone historie z Twojego dzieciństwa, w których zawsze Ty występujesz jako czarny charakter. Od razu mówi dziecku, żeby nie pytało Ciebie, po na pewno się nie przyznasz. Więc nawet jak przyjdzie do Ciebie z tą opowieścią, to stanie się dokładnie tak, jak powiedziała babcia: zaprzeczysz. Pranie mózgu. Tak to się nazywa. Każdą rozbieżność między Tobą a nią, Twoja narcystyczna matka wytłumaczy dziecku na Twoją niekorzyść. Nie zgadzasz się, by dziecko przyjechało na miesiąc do niej, bo jesteś wredna i chcesz im popsuć zabawę. Niewykluczone, że nawet wprost zacznie wmawiać dziecku, że robisz mu jakąś krzywdę (jak moja matka). Tymczasem Ty masz związane ręce. Twoja matka oczernia, kłamie, manipuluje i nastawia dziecko przeciwko Tobie, a Ty, naczytana poradników psychologicznych dla rodziców, nie powiesz o niej jednego złego słowa (jak ja, czego bardzo żałowałam). Bo przecież nie można powiedzieć dziecku prawdy o jego babci i Twoim strasznym dzieciństwie, bo dziecko przecież babcię kocha. To przykład typowej dla dzisiejszych czasów pułapki, w której ofiara przemocy nie może nic zrobić, by się bronić, a jej sprawca ma wolną rękę.

Drugi powód, dla którego Twoja matka chce mieć duży dostęp do Twoich dzieci to narcystyczne zasilanie. Jak już pisałam tutaj, narcyza ze wszystkich sił utrzymuje swoje wyidealizowane, fałszywe ego, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. Aby to robić, potrzebuje zasilania. To zasilanie to uwielbienie, podziw, uwaga innych ludzi, ale także ich strach i nienawiść. A któż się najlepiej nadaje do uwielbiania jej niż wnuki? Z Tobą się nie udało. Wnuki, niewinne, ufne istoty, z natury kochające i brak wszelkich życiowych ograniczeń to warunki, w których zawsze można być "cudownym". Idealna sytuacja i sposobność. Narcyzy mają dzieci, bo szukają w nich miłości - dla siebie. Nie ma prawdziwego uczucia w narcystycznej rodzinie - tam miłość płynie jedynie od dzieci do rodziców. Nigdy odwrotnie. Narcyza traktuje swoje dzieci okropnie, wścieka się na nie, wpędza je w poczucie winy, a one i tak ja kochają, czepiając się krótkich, dobrych chwil z nadzieją. Jak narcyza się pogniewa, przepraszają ją, zrozpaczone, nawet jeśli wiedzą, że nie zrobiły nic złego, ale tak bardzo boją się, że mama przestanie je kochać. Więc ego narcyzy puchnie: czuje się wielka, wspaniała i potężna, wszystko jej wolno, a dziecko robi co ona chce. Tego samego chce Twoja matka od Twoich dzieci - wysysać z nich miłość, podziw, lojalność. Nie dawać im miłość. Jeśli Twoja narcystyczna matka "szaleje" za Twoimi dziećmi (a właściwie dzieckiem, bo zwykle wybiera sobie tylko jednego ulubieńca), np. pozwalając im absolutnie na wszystko, to nie jest prawdziwa miłość. To jedynie utrzymanie doskonałego źródła zasilania w dobrym stanie i stałej gotowości, aby zawsze było pod ręką. Konserwacja narzędzia, nic więcej.

Co możesz zrobić? Ideałem jest Zero Kontaktu. To jedyny sposób, który stuprocentowo uchroni dziecko przed toksycznym wpływem. Jeśli oznajmisz to matce, spotkasz się z wściekłością, zemstą, pogróżkami. Tak było u mnie, o czym dokładniej napiszę wkrótce. Ale bezpieczeństwo Twojego dziecka jest warte tej ofiary. Co więcej, jeśli masz kłopoty z ustalaniem swoich granic, postawienie bariery między dzieckiem a babcią przyjdzie Ci dużo łatwiej, niż gdybyś miała to zrobić dla siebie. Bo miłość prawdziwie kochającej matki jest potężna i nie lęka się niczego. Wiesz, kim jest Twoja matka - drapieżnikiem w kostiumie starszej pani i wiesz doskonale, że musisz chronić przed nią swoje dziecko. Tak jakbyś je chroniła przed pedofilem, przed fizycznym biciem. Przemoc psychiczna to swego rodzaju zbrodnia doskonała, trudna do wykrycia i udowodnienia. Ale to, że nie zostawia fizycznych śladów nie znaczy, że nie jest przemocą. Nastawianie dziecka przeciwko matce przez babcię jest podwójną przemocą: wobec dziecka, bo niszczy jego więź z najbliższą osobą i odbiera mu poczucie bezpieczeństwa i jest przemocą wobec Ciebie, bo oczernia Ciebie i niszczy Twoją rodzinę. Nie pozwól na to.

Jeśli nie możesz lub nie chcesz wprost przeciwstawić się matce, możesz stosować politykę uników: kiedy matka chce zabrać gdzieś dzieci, zawsze niech będą zajęte, źle się czują, mają dużo lekcji id. Zmieniaj terminy, miej zawsze inne plany, odwlekaj, szukaj pretekstów, "zapominaj". Jak każda rzecz wymagająca długotrwałego wysiłku, zabieganie o spotkania z wnukami prawdopodobnie w końcu się narcyzie znudzi. Bo nie przynosi szybko korzyści. Jeśli i to nie wchodzi w grę, pozwalaj narcyzie spotykać się z dziećmi wyłącznie w Twojej obecności. Nie musisz jej mówić tego wprost, po prostu zadbaj o to, by spotkania były zawsze w Twojej obecności, a jeśli ona chce gdzieś zabrać dziecko, oznajmij, że chętnie będziesz im towarzyszyć. To jeszcze jedno źródło wiedzy o tym, do czego naprawdę potrzebne są jej Twoje dzieci. Jeśli zależy jej na dzieciach jako takich, zgodzi się na to. Ale prawdopodobnie, jeśli spotkania z dziećmi służyły do nastawiania ich przeciwko Tobie, ich częstotliwość znacznie spadnie, jeśli będą wyłącznie w Twojej obecności. Ta metoda ma wiele wad - przede wszystkim, trudno być naprawdę przez cały czas przy dziecku, a ona wykorzysta każde Twoje wyjście, do toalety czy po herbatę, żeby zrobić swoje. A przy tym nie powie wprost, że chce, byś zostawiła ją samą z dzieckiem, tylko nakłoni dziecko, żeby to ono Ci powiedziało, żebyś sobie poszła. Bo wie, że trudniej będzie mu odmówić.

Takie samo postępowanie dotyczy także Twojego przyzwalającego ojca lub innych członków rodziny mieszkających z narcyzą lub pozostających pod jej władzą. Nie obronili Ciebie, nie obronią również Twojego dziecka. Mój ojciec doskonale wiedział, że moja matka źle postępuje z wnukami (przyznał to będąc już na łożu śmierci) - ale ograniczył się do paru niemrawych prób oporu, pozwalał jej na nadużycie, tak samo jak pozwalał, by napastowała mnie, kiedy byłam dzieckiem. Jeśli nadal masz wątpliwości, zastanów się, czy puściłabyś dziecko do domu, w którym nadal mieszka pedofil, który napastował Cię w dzieciństwie?

Problemem jest zapewne to, że Twoje dziecko - ulubieniec narcyzy (urabiany na Złote dziecko) lubi wizyty u babci czy wyjścia z nią samą na miasto. Albo wręcz uwielbia. Każdy lubi być rozpieszczany, w centrum uwagi, lepszy od innych. Przywileje, prezenty, brak obowiązków. Dzieci to lubią. Ale dzieci lubią też żywić się czipsami, nie myć zębów i wziąć to, na co mają ochotę, nawet jeśli nie należy do nich. Czy pozwalamy im na to? Nie i na tym polega nasze rodzicielstwo. To nie konkurs popularności. Będąc rodzicami bierzemy na siebie odpowiedzialność za dzieci, to my wytyczamy im granice, my je uczymy, wychowujemy i chronimy przed złem. Trudne decyzje i stawianie czoła dziecięcemu niezadowoleniu to stały element rodzicielstwa. W przypadku małych dzieci, możesz spodziewać się niezadowolenia, płaczów czy skarg. Przede wszystkim trzeba powiedzieć dzieciom, jaki jest powód Twojej decyzji, mówiąc prawdę tak, by dziecko zrozumiało. Małym wystarczy powiedzieć, że babcia zachowywała się niegrzecznie i niewłaściwie, więc teraz nie będziemy się spotykać z nią, dopóki się nie poprawi (chwilowe odosobnienie/wyłączenie z zabawy w celu ochłonięcia z emocji i rozważenia swojego postępowania - tzw. time out stosowany przez niektórych rodziców). Jeśli za jakiś czas znowu o nią zapyta, powiedz (zgodnie z prawdą), że babcia nie zmieniła swojego postępowania, więc nadal się nie spotykacie. Starszym dzieciom zwiększ dawkę szczegółów, stosownie do wieku i możliwości zrozumienia. Bądź uczciwa. Wbrew temu czego się obawiasz, nawet dzieci - ulubieńcy narcyzy znajdują ulgę w rozstaniu z babcią. Bo z wiekiem zaczynają dostrzegać, że babcia traktuje Cię jak wycieraczkę, co jest dla nich przykre, bo one Ciebie kochają. Przestają bezkrytycznie wierzyć w babcine kłamstwa i nie dowierzają jej "uwielbieniu" dla nich. Tak, jak Złote dziecko uświadamiają sobie, że to, co robi babcia, to nie jest miłość, widzą warunkowość babcinej akceptacji. A przede wszystkim z ulgą wyzwalają się z konfliktu lojalności, w który wpędziła je Twoja matka próbując nastawić je przeciwko Tobie.

Obecność dobrych, kochających, zdrowych psychicznie i emocjonalnie dziadków jest wielkim skarbem w życiu dziecka. Obecność dziadków jednak nie jest niezbędna dla rozwoju dziecka. A obecność w ich życiu narcystycznej babci jest po prostu krzywdząca i szkodliwa. Jak już chyba wspominałam, miałam narcystyczną babcię (matkę mojej matki) - była to prymitywna, złośliwa, okrutna jędza i nałogowa kłamczucha, która nie tylko miała mnie gdzieś (nie wiem, czy wiedziała jak mam na imię i ile mam lat), ale też nigdy nie przepuściła okazji, by mnie skrytykować i dokuczyć w najbardziej paskudny sposób. Moja matka mnie przed nią nie broniła (i sama dołożyła swoje), ale Ty możesz przerwać ten krąg narcystycznej przemocy nie pozwalając, by dotknęła ona Twoje dziecko.
Połóż kres wielopokoleniowej sztafecie narcystycznej opresji. Postaw granice wokół Twojego dziecka tak, jak chciałaś, żeby ktoś je postawił między Twoją matką i Tobą, kiedy byłaś dzieckiem. Ochroń je tak, jak nikt nie chronił Ciebie.

Pisząc tego posta, częściowo korzystałam z tej strony.


C. D. N.

wtorek, 23 lutego 2016

Narcystyczna babcia

Nasza kultura uważa więź matki z dzieckiem za świętą, a matkę zawsze stawia w roli wzorca bezwarunkowej miłości i oddania dzieciom. To dlatego tak wielu ludziom nie może się w głowach pomieścić, że Twoja matka naprawdę Cię tak źle traktuje. Z babcią jest jeszcze gorzej - wszyscy a priori zakładają, że babcia kocha i pragnie jak najlepiej dla wnuka. Co więcej, babci więcej wolno. Wolno jej bardzo dużo. Dlatego wiele córek narcystycznych matek zadaje sobie pytanie, czy mają prawo odciąć swoje dziecko od narcystycznej babci. Otóż masz prawo. A nawet więcej: obowiązek. Obowiązek chronienia dzieci przed wszelkiego rodzaju napastnikami spoczywa na Tobie, jako rodzicu. Problem w tym, czy rozpoznajesz, kto jest napastnikiem.

Twoja narcystyczna matka nadal jest Twoją narcystyczną matką, tyle, że teraz została babcią. Zacytuję, co napisała mi jedna z czytelniczek: to, że Twoja matka została teraz babcią, nie oznacza, że jest zdolna nią być. Twoja matka będzie stosować opresję, napastowanie i nadużycie wobec Twoich dzieci, a swoich wnucząt tak samo, jak stosowała ją wobec Ciebie. Co więcej, będzie traktowała Twoje dzieci w taki sposób, by znowu dokuczać Tobie - znajdzie w Tobie nową zależność i słaby punkt, przez który będzie mogła Cię znowu kontrolować, krytykować i ranić. 

Z pewnością, kiedy zdecydujesz się na Zero Kontaktu, a masz dzieci, będziesz się zastanawiać, czy powinnaś pozwolić swojej narcystycznej matce (lub innym krewnym pozostającym pod jej kontrolą) kontaktować się z Twoim dzieckiem.

Moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie NIE!

Piszę to z pełnym przekonaniem. Niestety, wielu doradców, którzy rozumieją w pełni pretensje dorosłych dzieci do opresyjnych rodziców, uważa, że trzeba dać im szansę jako dziadkom, bo może się zmienili, ogarnęli, postanowili poprawić. Niestety, w praktyce to się prawie nigdy nie zdarza, a najłatwiej jest sprawdzić, czy Twoi rodzice zasługują na szansę z Twoim dzieckiem, badając ich stosunek do Ciebie. Mogą Cię nie kochać, ale powinni przynajmniej traktować Cię z przyzwoitą dozą szacunku. Jeśli jednak Twoi rodzice nadal wobec Ciebie są opresyjni, krytyczni, kontrolujący, nielojalni i okrutni, albo po prostu obojętni, tak samo opresyjni, nadużywający i niekochający będą dla Twoich dzieci. Tyle, że może to przybrać inne, bardziej subtelne formy. Pamiętaj, narcyza nigdy się nie zmienia. Z wiekiem robi się tylko sprytniejsza, bardziej wyrafinowana i bardziej bezwzględna. Może myślisz, że babcia Twoich dzieci nie zrobiłaby nigdy krzywdy swoim wnukom? Ale na jakiej podstawie tak myślisz? Przecież zrobiła i nadal robi krzywdę Tobie - swojemu własnemu dziecku! Opresyjna matka będzie opresyjną babcią.

Pół biedy, jeśli opresyjna babcia wybierze sobie Twoje dziecko na nowego Kozła Ofiarnego lub będzie je ignorować. Wtedy być może uda się uniknąć złego wpływu, jeśli będziesz trzymać swoje dziecko z daleka od niej i będziesz reagować na każdy nadmierny krytycyzm czy okrucieństwo wobec niego. Nie dopuść, by pomyślało, że cokolwiek z tego, co powie o nim babcia, to prawda. Chociaż jej trucizna i tak mimo Twoich starań, w jakimś stopniu przesączy się do jego umysłu, więc Zero Kontaktu to najlepsze wyjście. Narcyza wybierze sobie bowiem na Kozła Ofiarnego Twoje bardziej wrażliwe, podatne dziecko, tak jak wybrała kiedyś Ciebie. Przeczytałam gdzieś, że psychologowie zalecają, żeby jakoś taką babcię dziecku tłumaczyć, mówiąc np., że jak babcia się zmęczy, to robi się nerwowa. Sama przez wiele lat nie powiedziałam jednego złego słowa o mojej matce dzieciom, bo tak bardzo chciałam, żeby jej chora relacja ze mną nie wpłynęła negatywnie na kontakt babcia-dzieci. Bardzo tego żałuję, bo kiedy moja matka przystąpiła do konkretnego ataku musiałam powiedzieć im wiele rzeczy, które stanowiły dla nich bardzo przykre odkrycie. Choć nie zupełny szok, bo dzieci nie są głupie i doskonale zdają sobie sprawę, że Twoja matka Cię nie kocha i widzą, jak Cię traktuje. Nie podoba mi się także takie tłumaczenie dorosłej osoby przed dzieckiem. Dziecko ma być dorosłe, dojrzałe i wyrozumiałe dla dorosłej osoby, która nie panuje nad nerwami i zachowuje się jak... dziecko. Klasyczna parentyfikacja i pozwalanie, by wszyscy ponosili konsekwencje infantylnego i agresywnego zachowania narcyzy, wszyscy oprócz niej samej, rzecz jasna.

Narcystyczna babcia to osoba, która nadal chce z Tobą wygrać na każdym polu. Jeśli więc nie Kozioł Ofiarny, to spróbuje manipulacji wybierając któreś z Twoich dzieci na Złote Dziecko. Po to, by je oddzielić od Ciebie i ukraść Tobie. Uczynić swoim nowym niewolnikiem i źródłem narcystycznego zasilania. Kimś zależnym od siebie i przez siebie ukształtowanym, po to, by przejąć nad nim władzę. Ty już nie rokujesz, ale młody, niewinny umysł ufnego dziecka znakomicie się nadaje. Kiedy się zorientujesz, będzie już za późno - czytałam wiele smutnych historii na ten temat na forach dla córek narcystycznych matek. A jeśli nawet nie zdoła go ukraść, użyje go, by na nowo przejąć kontrolę nad Twoim życiem.

Proces ten zacznie się już, kiedy Twoje dziecko będzie bardzo małe. Narcystyczna babcia spróbuje je przekupić i uwieść, w sposób nieseksualny, ale będący jednoznacznym nadużyciem: będzie je bezkrytycznie uwielbiała, pozwalała na wszystko, zasypywała drogimi i nieodpowiednimi zabawkami, prezentami, przywilejami takimi jak późne chodzenie spać, oglądanie filmów niedozwolonych przez rodziców. Nie będzie wyciągała żadnych konsekwencji ze złego zachowania: w jej obecności dziecko nie tylko nie spotkają żadne konsekwencje np. za bicie innych dzieci, ale babcia wprost będzie się zachwycać, jaki jej wnusio bojowy. Stanie do chorej konkurencji z Tobą o bycie "fajnym". Konkurencji, której nie możesz wygrać. Bo jesteś odpowiedzialnym rodzicem i wiesz, że pewne rzeczy dzieciom nie służą i nie możesz na nie pozwalać. Cała perfidia jej planu polega na tym, że będzie ona twierdziła, że robi to z miłości do wnuka. Ktoś, kto naprawdę kocha, zna jednak granice. Każda babcia nieco rozpuszcza wnuki i odrobinę naciąga zasady, i jest na to społeczne przyzwolenie. Ale to ma swoje granice. To zaś, co będzie robiła Twoja matka z Twoim dzieckiem przekroczy wszelkie granice zdrowego rozsądku, ona będzie to robić, nawet jeśli dziecku to fizycznie będzie szkodzić. Zrobi wszystko, by dziecko mogło wszystko, nie miało żadnych ograniczeń i uważało, że zasady go nie dotyczą. Że jest lepsze od innych, jak babcia. Babcia i ono - sztama dwóch władców marionetek. Narcyza będzie je jawnie lub w konspiracji przed Tobą nakłaniała do łamania zasad, przekraczania granic. Nastawi dziecko przeciwko rodzicom. Będzie niszczyć Twój autorytet. Bo tu nie chodzi o dobro dziecka, jej chodzi o władzę. Zdrowa emocjonalnie babcia wie, że ma pewien świat z dzieckiem, ale za jego wychowanie i zasady odpowiedzialni są rodzice. To oni decydują o wychowaniu, a dziadkowie muszą się temu podporządkować. Twoja narcystyczna matka zaś będzie Ci chciała pokazać, że to ona wyznacza zasady, a Twoje dziecko jest jej posłusznym w tym narzędziem. Możesz to początkowo lekceważyć czy przymykać na to oko, ale to ją tylko rozzuchwali - będzie pozwalała sobie na coraz więcej. Kiedy zaczniesz się buntować, przeciwstawiać niszczeniu Twojego autorytetu, może być już za późno - babcia już nauczyła dziecko kłamać, oszukiwać i kręcić. Ona doskonale wie, jakiej broni użyć - na wszelkie Twoje reakcje będzie mogła twierdzić, że jesteś zbyt restrykcyjna, przewrażliwiona, przesadzasz, generalnie będzie Ci wmawiać, że to z Tobą jest jakiś problem, a nie z jej stosunkiem do dziecka. Jeśli manipulowała Tobą przy pomocy poczucia winy, sprytnie zacznie Ci wmawiać, że nie jesteś dość dobrą matką, skoro nie pozwalasz dziecku na wszystko. Ona dobrze wie, że bardzo chcesz być dobrą matką - nie taką jak ona - i użyje Twoich dobrych intencji przeciwko Tobie. Ty będziesz teraz "złą matką". Będzie też nieustannie podkopywać Twoją wiarę w siebie i powątpiewać w Twoje kompetencje - wszystko, co będziesz robić z dzieckiem, będzie dobre do skrytykowania, porównywania Cię z innymi (tylko po to, oczywiście, by stwierdzić, że jesteś gorsza od nich). Narcyza będzie Cię krytykowała w obecności dziecka, a także do dziecka, kiedy nie będziesz tego mogła usłyszeć. Będzie uzurpowała sobie prawo do decydowania, co i jak ma wyglądać w Twoim domu, pod pozorem dbania o prawa dziecka - staniesz się kontrolowana w Twojej własnej rodzinie. Twoje dziecko będzie służyło jako  narzędzie, by matka znowu mogła Cię niszczyć, tak, jak to robiła, kiedy byłaś dzieckiem. U mnie było nieco ponad 10 lat względnego spokoju (do pewnego stopnia Mały Kontakt), pomiędzy wyprowadzeniem się z domu rodzinnego, a urodzeniem dzieci. Jednak, kiedy pojawiły się na świecie, stało się jasne, że nic się nie zmieniło - tylko matka przez jakiś czas nie miała narzędzia, by na mnie wpływać (miałam dobrą pracę, mieszkanie, przyjaciół i byłam od niej całkowicie niezależna).

Kiedy Twoje dziecko stanie się nastolatkiem, narcystyczna babcia zyska nowe narzędzia wpływu. To okres wielu konfliktów w rodzinie, dziecko zaczyna się wyodrębniać, buntuje przeciwko zasadom, żąda więcej przywilejów. Często jest też bardzo krytycznie nastawione wobec rodziców. To woda na młyn narcystycznej babci. Babcia będzie twierdziła, że rodzice są straszni, ale ona będzie cudowna, byle tylko często u niej bywał i robił to, co ona chce. Narcystyczna babcia nastawi dziecko przeciwko Tobie. Nastolatek czuje się niezrozumiany, babcia zawsze go wysłucha. I samo wysłuchanie nie byłoby niczym złym, ale babcia narcyza nie chce go pogodzić z rodzicami, czy ulżyć w egzystencjalnych rozterkach. Wręcz przeciwnie, będzie te konflikty podsycać, rozdmuchiwać, podsuwać dziecku interpretacje, które odsuną je od rodziców. Będzie zajadle ich krytykować. Jeśli jest sprytna, będzie to robić subtelnie, ale na każde twarde "nie" rodzica, będzie miała wiele "tak" na rzeczy, których Ty dziecku zabraniasz. Przy tym jego dobro będzie nieważne - jedna z czytelniczek napisała mi, że jej matka posunęła się do tego,  że bardzo subtelnie zaczęła nakłaniać jej nastoletniego syna do samobójstwa, kiedy był zrozpaczony, bo rzuciła go ukochana dziewczyna - bo wiedziała, że to najbardziej zabolałoby jej córkę. Czytałam też o przypadkach częstowania dzieci alkoholem czy ukrywania u babci narkotyków. Czy zdrowa emocjonalnie, kochająca babcia robiłaby coś takiego? Zrozum mnie dobrze - czym innym jest danie dziecku w tajemnicy przed mamą jednego cukierka przed obiadem albo sprawienie raz na parę lat prezentu, który nie zachwyca rodziców, a czym innym pozwalanie mu na wszystko, także to, co mu szkodzi. Niejednokrotnie taka narcystyczna babcia, potajemnie popierająca nałogi wnuka, oficjalnie będzie udawała wielce zaniepokojoną jego problemami, a Ciebie oczywiście obwini za to, że dziecko ma nałogi. Dwie pieczenie przy jednym ogniu: wnuk od niej uzależniony, a Ty pognębiona i poniżona. A ona ma zainteresowanie wnuka i jego uwagę - nowe źródło narcystycznego zasilania.

Jeśli narcystyczna babcia ma pieniądze, użyje ich, by pozyskać dla siebie wnuki. Spróbuje je przekupić. Dosłownie przekupić. Będzie im dawała pieniądze - tym chętniej i częściej, im bardziej Tobie ich brakuje. Nie da ich Tobie, byś wydała na to, co uważasz za słuszne, tylko sama zdecyduje - tu chodzi o władzę. Będzie kupowała wnukom drogie rzeczy, najchętniej takie, na które Ciebie nie stać, albo uważasz za zbyt kosztowne dla nastolatka. I znów, same okazjonalne prezenty czy kieszonkowe od normalnej babci to nic złego. Zła jest drastyczna różnica skali takiego działania i to, że ona będzie to robić z negatywnym komentarzem na temat was, rodziców: Ty jesteś okrutna i dziecku nie chcesz dać, albo Twój mąż to nieudacznik, który nie potrafi zarobić na rodzinę. Babcia przy pomocy pieniędzy poprawi pozycję towarzyską wnuka, a to jest rzecz, którą dzieci w tym okresie cenią najbardziej. Podziw dla pieniędzy jest oczywistym faktem wśród współczesnych młodych ludzi. Nastolatek będzie podziwiał taką babcię, poświęcał jej wiele uwagi, zabiegał o jej względy, żeby uzyskać więcej pieniędzy - wspaniałe źródło narcystycznego zasilania. Z czasem narcyza zacznie mu obiecywać, że odziedziczy po niej majątek, kupi mu mieszkanie, albo będzie wypłacać pensję, byle tylko zbuntował się przeciwko Tobie i robił wszystko to, czego chce babcia. Ani się obejrzysz, a dziecko będzie stracone.

Jest jeszcze jeden sposób, w jaki Twoja narcystyczna matka może nadużyć Twojego dziecka i uczynić mu krzywdę. Spróbuje parentyfikacji, tak jak kiedyś z Tobą. Będzie chciała uczynić dziecko swoim nowym opiekunem, dorosłym, który ma za nią przejąć odpowiedzialność za jej życie. Nowym sługą i niewolnikiem. Zrazu to będzie bardzo subtelne i niewinnie brzmiące - babcia będzie bardzo je chwaliła i opowiadała o tym, jakie jest miłe, opiekuńcze i uczynne. Będzie je prosiła o drobne przysługi. Podkreślała, jaka to ona jest stara biedna i słaba. Bez niego nie dałaby rady. Zwłaszcza, że Ty, jej córka, a jego mama jesteś taka egoistyczna i nigdy nie masz dla niej czasu (fakt, że masz troje innych dzieci i pełnoetatową pracę pominie). Z czasem natężenie usług, jakie Twoje dziecko będzie świadczyć swojej babci, będzie rosło. Zakres również. Narcyza będzie oczekiwała, że również jej psychiczne potrzeby będą zaspokajane przez Twoje dziecko. Będzie się mu skarżyć, zwierzać, prosić o radę, oczekiwać, że załatwi za nią różne trudne sprawy. A przy tym cały czas subtelnie będzie jątrzyć, opowiadając o tym, jak złe są jej stosunki z Tobą (oczywiście z winy Twojej złej woli). Będzie mu opowiadać jakim rzekomo byłaś okropnym dzieckiem, jakie cierpienia jej zadawałaś. Będzie szukać w nim sojusznika. Każdą odmowę będzie karała - zrazu subtelnie, przez smutek, popłakiwanie, później przez otwarty szantaż emocjonalny. Powoli stanie się to dla dziecka smutnym obowiązkiem i nadmiernym obciążeniem. Nie przegap tego momentu. To dobrze, że dzieci chcą pomagać babci. Niewinne i kochające serce dziecka, jego pełnia dobrych chęci i ufność, sprawia, że nie potrafi ono postawić granic nadmiernym babcinym oczekiwaniom. Wtedy Ty musisz interweniować. Jeśli zauważysz, że coś takiego się dzieje, nie omieszkaj powiedzieć dziecku, że to babcia jest odpowiedzialna za swoje własne życie, możemy jej pomóc tylko w pewnym zakresie, a nasze poważniejsze zobowiązania wobec niej zaczną się, kiedy będzie niedołężną staruszką. Jeśli jednak będzie to subtelne działanie (a wiele narcyz to mistrzynie subtelnej manipulacji), to ograniczy się do kwestii psychicznych, a do praktycznego żądania świadczeń od Twojego dziecka narcyza przejdzie dopiero wtedy, jak uzyska pewność, że włada już jego uczuciami i potrafi skutecznie wzbudzić w nim poczucie winy, by nim manipulować.

Pamiętaj, narcystyczna matka będzie narcystyczną babcią. Przeczytałam wiele wypowiedzi córek narcystycznych matek, w których powtarzało się jedno zdanie: gdybym wiedziała to, co wiem dziś, gdybym wiedziała, co się wydarzy, NIGDY nie pozwoliłabym mojej matce zbliżyć się do moich dzieci. NIGDY nie pozwoliłabym, żeby spędzały z nią tyle czasu.
Dla mnie na szczęście, refleksja nie przyszła zbyt późno - moje dzieci już dochodzą do siebie po opresji, której doświadczyły od babci, nie tęsknią za nią (choć tęsknią za zmarłym dziadkiem, moim ojcem). Ale o tym więcej w następnych postach.


C. D. N.

środa, 17 lutego 2016

Technika Szarego Kamienia

Najlepszą metodą na uniknięcie napastowania i wykorzystania przez narcyzę, socjopatę, stalkera itd. jest Zero Kontaktu. Jeśli jednak nie jesteś na to gotowa lub nie możesz tego zrobić, masz jeszcze Obronę swoich granic lub Mały kontakt. Ostatnia znana mi metoda, jaka pozostaje, to Technika Szarego Kamienia (Gray Rock Technique). Jest to szczególna odmiana Małego Kontaktu.

Technika ta została wymyślona przez mężczyznę, który chciał rozstać się ze swoją narcystyczną partnerką. Wiedział jednak, jak dramatyczna będzie jej reakcja, wściekłość. Że będzie musiał się z nią spotykać, bo obracali się w tych samych kręgach zawodowych, że niewątpliwie będzie ona go prześladować i ta sytuacja może źle wpłynąć na jego reputację zawodową. Postanowił więc zrobić wszystko, żeby to ona straciła zainteresowanie nim. Postanowił stać się nudnym i emocjonalnie nie odpowiadającym na zaczepki narcyzy człowiekiem. Przestać jej dostarczać narcystycznego zasilania. Szary kamień to coś, co każdy z nas spotyka prawie codziennie, jednak rzadko je zauważamy. To jedna z metod małych zwierząt, by ochronić się przed drapieżnikami: stać się niezauważalnym. Albo udawać martwego. Dla narcyzy każda nasza reakcja, nawet negatywna jest nagrodą samą w sobie. Jest jej pokarmem i zasilaniem. W Technice Szarego Kamienia chodzi z grubsza o udawanie kogoś emocjonalnie martwego.

Brak zainteresowania, uwagi, silnych emocji sprawia, że narcyza nie dostaje swojego pokarmu. Jest szansa, że poszuka sobie innego źródła narcystycznego zasilania i to ona zacznie się starać, byś się usunęła z jej życia i zrobiła miejsce dla kogoś bardziej użytecznego dla potrzeb narcyzy. Albo po prostu przestanie do Ciebie dzwonić lub przyjeżdżać częściej niż raz na rok.

Nawet jeśli przez nią płaczesz, krzyczysz czy dochodzi do awantury, ona triumfuje: znów pokazała, że ma władzę nad Tobą i może wywoływać w Tobie emocje. Każda uwaga jej dana, nawet negatywna, jest dla niej nagrodą. Jeśli usłyszy, że jej nienawidzisz, będzie się cieszyła, bo nienawiść to mocny związek, duże skupienie na niej. Czuje, że jest dla Ciebie ważna. A o to właśnie jej chodzi. Technika szarego kamienia to odmowa pokazywania narcyzie jej emocjonalnego wpływu na nas. Nie ma emocji, nie ma narcystycznego zasilania.  Nie ma władzy, nie ma narcystycznego zasilania. Nie dajesz jej uwagi, nie jesteś atrakcyjna. Może wreszcie da Ci spokój i poszuka sobie innego obiektu.

W praktyce, Twoje wypowiedzi powinny być konkretne (co, gdzie, kiedy), krótkie, grzeczne, ale nic nie znaczące, zdawkowe. Nic osobistego. Kiedy narcyza proponuje cokolwiek, nie wykazujesz nigdy entuzjazmu, zainteresowania czy niechęci. Na propozycje odpowiadaj Nie wiem, zastanowię się, ty zdecyduj. Spokojnym, obojętnym, wypranym z emocji tonem. Kiedy matka na Ciebie napada, nie reaguj. Nie wpadaj w złość, nie broń się, nie tłumacz. Powiedz coś w rodzaju Skoro tak sądzisz albo Jak sobie życzysz. Nie dziel się z nią niczym. Nigdy nie odpowiadaj konkretnie na zadane pytania dotyczące Ciebie, bo chce ona wydobyć informacje, które pomogą jej Ciebie zranić, ale odpowiadaj wydając z siebie "przyjazne pomruki" i głaski. Np. matka pyta: Co tam u Ciebie?, Ty odpowiedz: W porządku, dziękuję za zainteresowanie. I na tym koniec, nie mów nic więcej. Jeśli ona nalega, zbyj ją zdawkowym Nuda, praca, dom, obowiązki. Ją naprawdę nie obchodzi, co u Ciebie, a Ty nie chcesz dawać jej paliwa do jej narcystycznego pieca. Taka "głaskająca" odpowiedź powinna ją zadowolić. Komunikacja z nią powinna się ograniczać do konkretów, bez emocji. Np. co masz kupić na obiad. Jeśli ona wykorzystuje to, żeby pojechać po Tobie, że jesteś kiepska w kuchni, odpowiedz tylko Już idę po te ziemniaki. Nie wdawaj się w żadne dyskusje czy spory.

Jeśli matka stosuje Ciche Dni (silent treatment), nie odzywając się do Ciebie, nie reaguj, póki ona się nie odezwie. Nie przerywaj ciszy. Jej przecież chodzi o to, byś ją przeprosiła, przyszła błagać o przebaczenie albo się wściekła, że tak Cię traktuje. Brak reakcji nie da jej nagrody. Jeśli musisz się z nią skontaktować pierwsza, ogranicz swoją wypowiedź do spraw praktycznych, nie poruszając tematu długiego milczenia, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Jeśli zdarza się to przed Świętami czy jej urodzinami (narcyzy celowo obrażają się przed takimi dniami, żeby postawić Cię w trudnej sytuacji, a potem obwinić, że się do nich nie odzywałaś), to zadzwoń ze zdawkowymi życzeniami/zaproszeniem na Święta, nie wracając do tematu, który spowodował u niej obrazę. Jeśli będzie nalegała, zasłaniaj się niepamięcią. Jeśli będzie próbowała wszcząć kłótnie, ogranicz się ze swej strony do powtórzenia, gdzie ją zapraszasz i kiedy, pożegnaj się grzecznie i rozłącz się. Brak emocji, to najważniejsze. Twoje wypowiedzi powinny być krótkie i konkretne. W razie potrzeby powtórz je po raz drugi. Wybieraj neutralne, nudne tematy, unikaj opowiadania o swoich sukcesach czy sukcesach dzieci, planach, marzeniach, chęciach czy zmartwieniach. Unikaj wyrażania jakikolwiek emocji, szczególnie dumy i zadowolenia – aby uniknąć zazdrości narcyzy. Nie mów jej, jak Ci idzie w pracy. Nie próbuj uświadamiać jej, jak bardzo bolą Cię jej słowa czy zachowanie – tylko dasz jej radość, że ma na Ciebie aż tak duży wpływ. Jeśli Cię obwinia, powiedz coś w rodzaju Być może masz rację i zmień temat, spokój jest tu ważniejszy niż prawda. Jeśli narcystyczna matka opowiada Ci o swoich sukcesach, staraj się odzwierciedlać jej emocje - uśmiechnij się, pogratuluj, powiedz, że to wspaniale, ale bez wielkiego entuzjazmu. Jeśli się skarży i oczekuje Twojej wypowiedzi, pokiwaj głową i przyznaj grzecznym tonem, że to faktycznie okropne.

Poproś kogoś życzliwego by poćwiczył z Tobą tę technikę: przyjaciółka będzie grała rolę narcyzy (użyj typowych dla niej tekstów, którymi zwykle Cię denerwuje, na pewno wiesz, co mam na myśli), a Ty trenujesz by odpowiadać na to bez emocji. Możesz też ćwiczyć przed lustrem. Zwróć uwagę nie tylko na to, co i jak mówisz, ale i na mowę swego ciała - narcystyczne matki dobrze nas znają i czasem niektóre ruchy czy gesty zdradzą im nasze zdenerwowanie (u mnie np. zdenerwowanie zawsze wywołuje nieświadome skubanie skórek przy paznokciach).

Osobiście nie jestem przekonana do tej metody. Nie jest dla każdego, a już na pewno nie na dłuższą metę (sama, nie całkiem świadomie i konsekwentnie, używałam tylko Małego Kontaktu, póki nie przygotowałam się do ostatecznej decyzji o Zero Kontaktu). Technika Szarego Kamienia jest emocjonalnie bardzo wyczerpująca, bo wymaga nieustannego tłumienia swoich reakcji, a właśnie od zadawania gwałtu swoim uczuciom chcemy uciec. Już wystarczająco dużo straciłaś siebie w dzieciństwie, żeby nadal zaprzeczać swoim uczuciom. Cierpienie się na pewno przez jakiś czas zwiększy, bo ona będzie sobie na wiele pozwalała, a Ty nie będziesz mogła reagować. A narcyzy są niezwykle wytrwałe. To kosztuje wiele wysiłku i bólu, chociaż w przypadku niektórych narcyz, tych o mniejszym natężeniu patologicznych cech, przynosi niezłe efekty, szybko tracą zainteresowanie ofiarą. Może pomóc, jeśli np. zostało Ci tylko parę miesięcy do wyprowadzki. Jednak na pewno nie pomoże w przypadku prawdziwych psychopatek i złośliwych narcyz. Złośliwa narcyza posunie się do wszystkiego, by uzyskać jakąś reakcję z Twojej strony: przemocy fizycznej, zwiększenia nękania, użycia przeciwko Tobie członków Twojej rodziny, zacznie napastować Twoje dzieci, itd. W takim przypadku Metoda Szarego Kamienia może się okazać samobójczym autosabotażem: Twoja sytuacja tylko znacznie się pogorszy, a lekarstwo okaże się gorsze od choroby. Rozważ zatem dobrze, czy ta metoda przyniesie Ci więcej korzyści niż strat i stosuj ją raczej doraźnie w stosunku do matki. To nie jest osoba, na którą jesteś skazana, jak np. w przypadku osób, które muszą dzielić opiekę nad dziećmi z narcystycznym byłym partnerem.

Mam trudności z zaakceptowaniem tej metody także dlatego, że to manipulacja. Coś, czego nie chcę się uczyć, w czym nie chcę być dobra, bo to jest domena narcyz i innych zaburzonych emocjonalnie osób. Chcę się trzymać od tego z daleka, żyć w prawdzie, uczciwości i kontakcie ze swoimi realnymi emocjami. Pozostawanie przez dłuższy czas z drugą osobą w tak manipulacyjnym i zafałszowanym kontakcie na pewno temu nie służy.

A może masz inne metody, by chronić się przed opresyjnością narcystycznej matki?

środa, 10 lutego 2016

Wyznaczanie i obrona swoich granic

Wyznaczanie granic to alternatywa dla Małego Kontaktu, który polega raczej na unikaniu konfrontacji z narcyzą (poprzez jej fizyczne unikanie lub brak emocjonalnej odpowiedzi na jej zachowanie) niż jej przeciwstawianiu się. Jeśli jednak Twoje kontakty z matką to będzie coś więcej niż dwie wizyty w roku i telefon raz na tydzień czy miesiąc, raczej nie unikniesz konieczności wyznaczenia swoich granic. Zawsze wiąże się to ze sporym oporem. Przygotuj się więc na to, że na efekty trzeba będzie poczekać i bądź wytrwała.

W praktyce wygląda to np. tak: idziesz z mężem do swojej narcystycznej matki na obiad. Ona jest dla niego skrajnie niemiła, obraża go. Mówisz jej, że nie będziesz tolerowała takiego zachowania. I że jeśli jeszcze raz powie do niego coś obraźliwego, wychodzicie i długo Was nie zobaczy. Ona będzie próbowała dyskutować, twierdzić, że się czepiasz, źle ją zrozumiałaś, jesteś przewrażliwiona itd. Nie dyskutuj z nią. Powtórz jeszcze raz i wróć do poprzedniej konwersacji. Jeśli jeszcze raz to zrobi, wstajesz i wychodzisz, bez dalszej dyskusji i jakiegokolwiek komentarza, choćby własnie podano do stołu. Pamiętaj, że musisz być konsekwentna - jeśli nie jesteś w stanie zrobić tego, co zapowiedziałaś, lepiej w ogóle nie zaczynaj. Później odczekaj odpowiednio długo z kolejną wizytą, żeby narcyza miała szansę odczuć, że mówiłaś to na poważnie.

Inny przykład: jak co roku matka oczekuje, że przyjdziesz do niej na Boże Narodzenie. Tymczasem Ty, Twój mąż i dzieci chcecie pojechać w góry. Przejmij inicjatywę - najlepiej miesiąc przed Świętami lub wcześniej zadzwoń do matki i powiedz, że chcesz ją poinformować, że w tym roku nie spędzicie razem Bożego Narodzenia, bo macie z mężem inne plany. Dzwonisz do niej tak wcześnie, bo chcesz, żeby miała czas, by w swobodny sposób ułożyć sobie plany nie biorąc pod uwagę Waszego udziału w rodzinnych uroczystościach. Na pewno się wścieknie, zacznie robić wyrzuty, że zepsujesz jej Święta, że już Cię nie obchodzi, że w takim razie ona nie robi żadnego przyjęcia i będzie siedziała całkiem sama w Boże Narodzenie, itd. Powiedz grzecznie, że rozumiesz, że jej się to nie podoba, ale podjęłaś już decyzję. Jeśli nadal napiera, powtórz to, potem powiedz coś w rodzaju Słyszę mamo, że jesteś zdenerwowana, porozmawiamy innym razem. Rozłącz się i nie odbieraj więcej tego dnia od niej telefonów. Możliwe, że nawet jeśli matka pozornie się pogodzi, przystąpi do kolejnego ataku: jak już wyjedziecie, zacznie wydzwaniać, szantażować Cię, że jest chora, źle się czuje, musisz natychmiast przyjechać. Powiedz jej, że jeśli tak bardzo źle się czuje, niech zadzwoni na pogotowie - Ty nie możesz jej pomóc na odległość. Jeśli będzie nadal wydzwaniała, przestań odbierać i najlepiej wyłącz telefon. Zadzwoń do niej po Świętach, jak gdyby nigdy nic, to jej pozwoli wyjść z tego z twarzą (w jej narcystycznym mniemaniu, oczywiście).

Inny przykład: jesteś córką, która ma pochłaniającą matkę, a właśnie wyjechałaś na studia/wyprowadziłaś się do męża itd. Matka oczekuje, że nadal będziesz się z nią kontaktować kilka razy dziennie. Powiedz jej, że rozumiesz, że lubi się z Tobą kontaktować i martwi się o Ciebie z miłości, ale chcesz spędzać więcej czasu z moim mężem/skupić się na studiach, zaproponuj umowę że będziecie się kontaktować we wtorek i piątek o 16:00, wtedy opowiesz jej, co u Ciebie. Rób tak jak obiecałaś, poza tym nie odbieraj od niej telefonów i nie odpowiadaj na smsy.

Inny przykład: matka dzwoni do Ciebie trzeci raz tego dnia i wiesz, że rozmowa zajmie pół godziny. Mówisz jej, że teraz nie możesz rozmawiać, ale niech zadzwoni o 14:00 i wtedy będziesz miała 10 minut. Jeśli ona próbuje negocjować, że 14:00 jej nie pasuje, powtarzasz, że będziesz miała dla niej 10 minut o 14:00 i rozłącz się. Jeśli matka nie zadzwoni o 14:00, tylko o innej godzinie, nie odbieraj. Jeśli zaś zadzwoni i mija te 10 minut, mówisz jej, że musisz kończyć. Jeśli ona nadal gada, po prostu się rozłączasz. Następna rozmowa telefoniczna prawdopodobnie zacznie się od awantury/wyrzutów z jej strony, powiedz wtedy, że nie masz czasu na te pogawędki i zapytaj, w jakiej sprawie dzwoni. Jeśli nadal się awanturuje, rozłączaj się. Wyznacz jej porę, o której może do Ciebie dzwonić, możesz z nią negocjować na ten temat. Ale czas, który przeznaczasz na tę rozmowę wyznaczasz Ty, 10 minut nie jest negocjowalne. Jeśli matka zasypuje Cię smsami, napisz jej, że przeczytasz jej pierwszego tego dnia smsa wieczorem, jeśli będziesz miała czas, a resztę usuniesz bez czytania. I tak zrób.

Inna sytuacja z życia: Twoi rodzice są rozwiedzeni, a Twoja narcystyczna matka mówi, że nie przyjdzie na chrzciny Twojego dziecka, bo Twój ojciec, jej były mąż będzie tam z nową żoną. Powiedz jej, że zaprosiłaś ją, a decyzja, czy przyjdzie, czy nie, należy do niej. Matka będzie nalegała, byś wybierała między rodzicami, ale powtarzaj, że jest zaproszona i sam zdecyduje, czy chce przyjść, czy nie. Jeśli przyjdzie i będzie próbowała rujnować tę uroczystość, powiedz jej, że jeśli się natychmiast nie uspokoi, nie zaprosisz jej na następną uroczystość. Jeśli strzela focha, typu Wychodzę, bo nikt mnie tu nie kocha i nie szanuje!, powiedz rozumiem mamo, ze wychodzisz, zamówić Ci taksówkę?

Jeśli Twoja matka krytykuje Ciebie lub innych (zalewa Cię swoimi negatywnymi emocjami) albo zaczyna wywoływać w Tobie poczucie winy, powiedz, że nie masz ochoty tego słuchać. Jeśli będzie kontynuowała, rozłączasz się, albo wychodzisz. Jeśli to ona jest u Ciebie, mówisz jej, że jeśli nie przestanie, będzie musiała natychmiast wyjść. Jeśli nie przestaje, wstajesz, idziesz do drzwi wyjściowych, otwierasz je i niezależnie od jej zachowania (drama, wrzaski i płacze) stoisz w nich i czekasz, aż wyjdzie.

Jeśli matka przychodzi do Ciebie niezaproszona, powiedz jej w drzwiach, że teraz nie masz czasu na wizytę i poproś, by zadzwoniła następnym razem, żeby się nie fatygowała przychodząc do was na darmo. Raz na kilka tygodni zaproś ją do siebie (pod koniec dnia, żeby nie zrujnowała Ci całego dnia, bo z pewnością nie będzie chciała wyjść), albo na kawę w publicznym miejscu, które będziesz mogła opuścić kiedy zechcesz.

Jeśli prosi Cię o coś, czego nie chcesz robić, bo jest to za duża lub nierozsądna prośba, mówisz jej, że przykro Ci, ale nie możesz jej w tym pomóc. Na dalsze natarczywe nagabywania, wmawianie, że to Ty jesteś za to odpowiedzialna, powtórz, że nie możesz jej pomóc. Nie tłumacz się. Jeśli jest coś, w czym chcesz/możesz pomóc, zaoferuj jej to. Jeśli chcesz to zrobić, ale termin Ci nie pasuje, zaproponuj inny. Jeśli się nie zgodzi na ten termin, także odmawiasz.

Jeśli Twoja matka robi scenę, płacze albo krzyczy, a Ty nie możesz natychmiast wyjść, ignoruj ją, dopóki się nie uspokoi. Nie próbuj jej uspokajać, pocieszać, nie podchodź i nie patrz na nią. Najlepiej wyjdź do innego pomieszczenia, zrób herbatę, jeśli to się dzieje podczas przyjęcia. Trochę przypomina to tresowanie psa, albo konsekwentne zachowanie wobec zbuntowanego dwulatka, który rzuca się na podłogę w sklepie z wrzaskiem domagając się lizaka, ale pamiętaj, że narcyza to niedojrzała istota, o mentalności kilkuletniego dziecka.

Dobrze jest przy tym być grzeczną, opanowaną, ale stanowczą, a odmawiając, zaoferować coś, co sama chcesz dać. Na przykład nie przyjdziesz na Boże Narodzenie, ale Wielkanoc spędzisz z matką. Stawianie granic nie polega na zmianie czyjegoś zachowania - jedynie na zmianie swojego zachowania w odpowiedzi na czyjeś żądania. Obraża Cię - wychodzisz. Wymaga - odmawiasz. Dzwoni nie w porę  - nie odbierasz. Robi sceny - ignorujesz ją. Dając jej to, czego chce wzmacniasz jej zachowanie (będzie częściej występowało w przyszłości). Nie dając jej tego, czego chce, zmniejszasz prawdopodobieństwo wystąpienia opresyjnego zachowania z jej strony w przyszłości. Nie od razu, oczywiście, bądź cierpliwa. Niestety, nie ze wszystkimi narcyzami się to udaje - niektóre będą wciąż i wciąż robić te same błędy (istotą psychopatii jest upośledzenie uczenia się na własnych błędach), inne będą eskalować swoje złe zachowanie, by złamać Twój opór za wszelką cenę. Narcyzm to spektrum - od łagodnie zaburzonych osób, które z którymi można sobie asertywnie ułożyć kontakty, do ciężkich psychopatek zdolnych do zbrodni.

Jeśli masz ochotę podzielić się z nami swoimi sposobami na stawianie granic, proszę o komentarz. Dostaję sporo listów, ale nie komentarzy. Zapewniam Cię, że komentując możesz się czuć bezpiecznie - zadbam zarówno o Twoją prywatność, jak i ochronę Twoich uczuć - nie dopuszczę tutaj żadnego hejtu.

poniedziałek, 8 lutego 2016

Mały Kontakt

Mały Kontakt (Low Contact) to alternatywa dla radykalnego (i najbardziej przeze mnie polecanego) Zero Kontaktu. Warto go rozważyć, jeśli nie jesteś gotowa, by stawić czoła wszystkim potencjalnym konsekwencjom zerwania kontaktu z matką, lub pozostajesz w jakiejś zależności od narcyzy (finansowej, mieszkaniowej, czy innej). Jeśli masz jeszcze nadzieję na minimum pozytywnego kontaktu albo nie możesz opuścić drugiego rodzica znajdującego się w poważnej potrzebie (jak u mnie, kiedy mój ojciec śmiertelnie zachorował). Przy czym rozważ dobrze sprawę, jeśli kierujesz się dobrem drugiego rodzica decydując się na podtrzymanie kontaktu. Jeśli jest naprawdę ciężko chory czy umierający i nie można mu zapewnić innej opieki, a wiesz, że pozostawienie go pod wyłączną "opieką" narcyzy będzie dla niego zagrożeniem, to jest to dobry powód. I z czasem przeminie. Natomiast jeśli po prostu żal Ci ojca czy matki, który jest zdominowany i sterroryzowany przez swojego narcystycznego współmałżonka, to jest zły powód. Pamiętaj, że to dorośli ludzie, którzy mają wybór - skoro pozostają w tym związku, to tylko oni są odpowiedzialni za tego konsekwencje. Możesz zaoferować im pomoc fizyczną czy finansową w opuszczeniu Twojej narcystycznej matki/ojca, ale nie bierz na siebie odpowiedzialności. Oni są za siebie odpowiedzialni i do nich należy decyzja w tej sprawie. Mogą się skarżyć, że stawiasz ich między młotem a kowadłem, ale trudno. W życiu trzeba wybierać między dobrem i złem. Nie matkuj swojemu ojcu, nie podtrzymuj chorej parentyfikacji, bo to on jest rodzicem i on powinien Ciebie chronić, a nie odwrotnie. A co, jeśli masz niepełnoletnie rodzeństwo zależne od rodziców? Pomóż mu jak najszybciej się usamodzielnić, niech zamieszka z Tobą, choćby pod pozorem wyjazdu na naukę. Jeśli sytuacja jest bardzo ciężka, zbierz starannie dowody przemocy matki wobec Twojego rodzeństwa i zabierz je do siebie. Poprzez sąd rodzinny możesz załatwić, że brat czy siostra będzie mieszkać z Tobą, pod Twoją opieką, szczegółowo dowiesz się wszystkiego u prawnika. Jeśli to nie jest możliwe (przemoc psychiczna bywa trudna do udowodnienia), spotykaj się z rodzeństwem w tajemnicy przed matką, wspierając je ze wszystkich sił. Przede wszystkim mówiąc, że mu wierzysz, i że to samo Ty przeżywałaś, więc dobrze je rozumiesz.

Czym jest Mały Kontakt? To w zamyśle ograniczenie kontaktów z narcyzą do takiego poziomu, jakiego Ty sobie życzysz. Celem jest ograniczenie strat, jakie Ci przynosi jej przemocowa postawa i psychiczna opresyjność. Trudno jest tu o precyzyjną definicję, ale jeśli utrzymujesz kontakty z narcystyczną matką poniżej tego, czego ona oczekuje, można zakładać, że to Mały Kontakt. Można kontakt z narcyzą obniżyć do akceptowalnego poziomu na dwa sposoby, można je też łączyć (to daje najlepsze efekty).

Pierwszy to fizyczne oddalenie od niej - zmiana pracy, mieszkania, wyjechanie na studia, znacznie rzadsze odwiedzanie jej i ograniczenie rozmów telefonicznych. Utrzymywanie Małego Kontaktu w ten sposób nie jest łatwe - najlepiej zrobić to przy okazji jakiejś życiowej zmiany, by wyglądało naturalnie. Narcyza użyje swojego standardowego repertuaru środków, by zmusić Cię do powrotu do kontaktów na jej zasadach. Będzie uparcie dzwonić, jej dziesięć telefonów na Twój jeden. Albo wyśle Ci smsa, że Twoja babcia jest w szpitalu nie pisząc, o co chodzi - okaże się, że były to rutynowe badania. Jeśli otrzymasz tego rodzaju wiadomość, lepiej zadzwoń do babci niż do matki. Napisze Ci, żebyś się natychmiast z nią skontaktowała, bo to bardzo pilne. Okaże się, że chciała się umówić na zakupy w przyszłym tygodniu. Itd., itp.

Drugi sposób na Mały Kontakt to oddalenie emocjonalne - możesz nadal widywać się ze swoją narcystyczną matką, nawet codziennie, ale przestajesz rozmawiać z nią o czymkolwiek ważnym dla Ciebie, nie informujesz o swoich kłopotach, sukcesach i radościach. Nie dajesz jej materiału, by Cię krytykowała, poniżała, porównywała z innymi. O nic jej nie prosisz, by nie być jej niczego winną. Nie dajesz powodu do narcystycznej zawiści, pomijając milczeniem swoje sukcesy, pożywki do pomniejszania Ciebie i wywyższania się Twoim kosztem. Wysłuchujesz jej tyrad o własnej wspaniałości, przytakujesz, okazujesz zdawkowe zainteresowanie. Nie dzielisz się niczym istotnym, kontakt jest bardzo powierzchowny. Najlepiej rozmawiać na tematy neutralne (przy narcyzach jest takich niewiele, bo jak każda niezdrowa emocjonalne osoba odnosi wszystko do siebie), albo takie, które pasjonują narcyzę - ona nawija, Ty udajesz, że słuchasz. To także jest trudne, bo jeśli się powiedzie, boleśnie Ci uświadamia, jak bardzo jesteś obojętna własnej matce. Jeśli zaś się nie powiedzie, ona nie pogodzi się z tym, zrobi wszystko, by Cię zranić i wywołać głębsze emocje. W Twojej obecności będzie Cię porównywać do innych, pomniejszać, poniżać, wychwalać innych Twoim kosztem.  Będzie używać Twoich dzieci - np. obieca im coś, na co Ty byś się nigdy nie zgodziła, by sprowokować Cię do dodatkowego kontaktu z nią i wywołać konflikt. Użyje też obmowy i plotek - będzie rozsiewała fałszywe wiadomości na Twój temat, żeby Cię zranić i zmusić do emocjonalnej reakcji i porozmawiania z nią w sposób mniej neutralny. Nie powinnaś na to w ogóle reagować i udawać, że nic o tym nie wiesz. W momencie, kiedy się zdenerwujesz i zaczniesz prostować te plotki albo będziesz próbowała rozmawiać z narcyzą na ten temat, już przegrałaś - ona znowu rządzi Twoimi emocjami i Twoim czasem. Moja matka nie miała dostępu do moich przyjaciół, a rodziną się nie przejmowałam, ale kiedy się spotykałyśmy, stale ze mną walczyła - cokolwiek powiedziałam, musiała mieć odmienne zdanie, które wygłaszała nieznoszącym sprzeciwu tonem. Szczególnie chętnie wypowiadała się na tematy związane z moim zawodem i niepełnosprawnością jednego z moich dzieci. Tematy, o których nie miała pojęcia. Chodziło o sprowokowanie kłótni, zmuszenie mnie do obrony swojego stanowiska. Czasem jej się udawało, choć starałam się jej wysłuchać bez komentarza i dalej robić swoje.

Jednym słowem, narcystyczna matka zrobi wszystko, by Cię zabolało. Bo Twoje emocje, władza nad Twoim samopoczuciem i zdolność koncentrowania na sobie Twojej uwagi to jej pokarm (narcissistic supply). W tym przypadku dobrze byłoby popracować nad poczuciem własnej wartości - z terapeutą, grupą wsparcia (może uda mi się taką stworzyć) lub po prostu kimś kochającym. By uniezależnić się od zdania matki o Tobie. Istotą emocjonalnego Małego Kontaktu jest nieprzejmowanie się tym, co matka do Ciebie mówi. Ale to jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, bo to właśnie ona jest osobą, która przez lata wyznaczała Ci Twoje życiowe miejsce i Twoją wartość. Nie jest proste od tego odejść, a praca nad odzyskaniem poczucia własnej wartości zajmuje lata.

Kiedy wprowadzisz w życie Mały Kontakt (w przeciwieństwie do Zero Kontaktu, nie powiadamiaj jej o swojej decyzji), matka prawdopodobnie zacznie wypytywać, czemu jesteś ciągle zajęta, nie przychodzisz, nie dzwonisz itd. Nie tłumacz jej się - powtarzaj jak zdarta płyta, że masz dużo (nudnej, żeby Ci nie zazdrościła) pracy (bez szczegółów). Jeśli zaczniesz jej się tłumaczyć, czuć, że jesteś jej winna więcej uwagi, czasu i energii, nie będzie to prawdziwy Mały Kontakt, tylko powrót do zwykłej, przemocowej relacji. Nic nie jesteś jej winna. Dajesz jej tyle czasu i uwagi, ile sama uznajesz za stosowne, taki poziom kontaktu, który odpowiada Tobie. Ty kontrolujesz tę relację, nie ona. To samo sedno tej zmiany. A następny post będzie o tym, jak w praktyce to zrobić. Napiszę też o Technice Szarego Kamienia, która jest sposobem zachęcenia narcyzy, by sama straciła zainteresowanie Tobą i wycofała się z kontaktu.

Przez kilkanaście lat utrzymywałam ze swoją narcystyczną matką Mały Kontakt, nie wiedząc, że tak się to właśnie nazywa - broniłam się przez zranieniem instynktownie. Nie rozmawiałam z matką o niczym ważnym, ograniczając kontakty z nią do zdawkowej wymiany uprzejmości i informacji technicznych. Przydawał się fakt, że mam matkę z gatunku ignorujących narcyz, nigdy nie byłam dla niej interesująca czy ważna. Składałam jej standardowe życzenia przez telefon na Dzień Matki, zapraszałam do siebie na święta i urodziny moich dzieci (na swoje nie), najczęściej te zwyczajowe serdeczności ograniczałam do paru formuł przez telefon, bo kontakt osobisty z tak opresyjną osobą zawsze był dla mnie odstręczający. Poza tymi okazjami widywałyśmy się jedynie, gdy przywoziłam do nich swoje dzieci od czasu do czasu na weekend (tutaj więcej o narcystycznej babci). Nigdy nie było wizyt u nich całą rodziną, my dorośli byliśmy niemile widziani. Zwykle odbywało się to tak, że przyjeżdżałam z dziećmi, informowałam, że np. przyjmują jakieś lekarstwa, najczęściej matka przyjmowała mnie w drzwiach. Czasem ojciec zaproponował kawę, więc wypijałam ją przy konwersacji o pogodzie. Rodzice nigdy mnie nie zapraszali do siebie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuację, kiedy to u nich odbywały się jakieś uroczystości rodzinne (zwykle wtedy, gdy żądała tego moja narcystyczna babcia, której moja matka śmiertelnie się bała).  Tylko ja je organizowałam i rozumiałam, że się ode mnie oczekuje, że ich zaproszę. Moje dzieci jeździły latem na tydzień do ich letniskowego domu, mnie tam nigdy nie zapraszano. Raz czy dwa jak młodsza córka usilnie ich prosiła, żeby mnie zaprosili, pojechałam, ale atmosfera była taka, że było jasne, że nie jestem mile widziana. Kontakt i ze mną, i z dziećmi był na ich warunkach, na ich zasadach, wtedy, kiedy oni mieli ochotę, tam gdzie oni mieli ochotę. Od czasu do czasu popełniałam błąd, próbując zasięgnąć jej rady czy prosząc o wsparcie w sprawie jakichś swoich kłopotów. To wywoływało w niej dużą złość - bo jak śmiałam prosić, by zrobiła coś dla mnie, nie mówiąc już o tym, że tylko ona była godna uwagi. Myślałam, że tak to będzie działać w kruchej równowadze, bo bardzo chciałam, żeby moje dzieci miały dziadków (rodzice męża nie żyją) -  z ich brakiem miłości i zainteresowania wobec mnie już się dawno po psychoterapii pogodziłam. Myliłam się. W pewnym momencie, zorientowałam się, że to nie jest żaden subtelny rozejm dla dobra dzieci i że ona od dłuższego czasu pracuje nad tym, by oddzielić dzieci ode mnie i nastawić je przeciwko mnie. Zaczęła je krzywdzić - zrazu subtelnie, potem otwarcie. To cały czas było pole walki ze mną. Pamiętaj, narcyza, która Cię nienawidzi, będzie Cię nienawidziła do końca swoich dni. Jeśli chciała Cię zniszczyć, kiedy byłaś bezradnym dzieckiem zależnym od niej, będzie Cię chciała zniszczyć do końca swoich dni. Przyczai się tylko przez czas, kiedy zyskujesz niezależność, wyprowadzasz się i żyjesz swoim życiem. Poczeka na sprzyjający moment i uderzy znów. Będzie udawała, utrzymując z Tobą poprawne, chociaż chłodne stosunki - aż uzna, że można znowu działać. Dopadnie Cię w chwili życiowej słabości - kiedy wyrzucą Cię z pracy, zachorujesz, rozwiedziesz się. Albo jeśli będzie Ci się dobrze wiodło, postawi sobie na celu następne pokolenie. Twoje dzieci. Zacznie ich nadużywać tak samo jak Ciebie i manipulować nimi, by zniszczyć Ciebie. Więcej na ten temat tutaj.

Najczęściej (choć nie zawsze)  - tak było u mnie -  Mały Kontakt jest czasowy. Zazwyczaj przechodzi w Zero Kontaktu. To pewnego rodzaju okres próbny, w którym sprawdzasz, czy uda się osiągnąć akceptowalny dla Ciebie poziom kontaktu i stonować jej agresywność. Może się zdarzyć, że narcyza zrobi się miła, będzie stosowała klasyczne Wciąganie. To korzystna sytuacja, ale pozostań czujna, nie ufaj jej. Nie daj się zwieść - to tylko próba zatrzymania procesu Twojego odejścia, a nie prawdziwe zrozumienie niewłaściwości swojego postępowania. U agresywnych, złośliwych narcyz (jak moja matka) Mały Kontakt powoduje wściekłość i chęć natychmiastowego przejęcia z powrotem kontroli nad Tobą, wszelkimi sposobami, bez owijania w bawełnę. Możesz się spodziewać znacznego pogorszenia zachowania narcyzy, przekroczy ona granice, których wcześniej nie przekraczała (tak było z moją matką). To w pewnym sensie dobre dla Ciebie - zobaczysz jasno, z kim masz do czynienia. I jeśli wahałaś się, czy przejść na Zero Kontaktu lub miałaś poczucie winy na myśl o tym, radykalna wściekłość i agresja narcyzy,  którą Ci pokaże, wyzwoli Cię z tych dylematów.

Warto zadać sobie także pytanie, po co Ci kontakty z narcyzą, skoro wiesz, że nigdy się nie zmieni? Jakie wartości ma wnieść do Twojego życia? Co stracisz, jeśli ją stracisz? Jeśli wierzysz, że może jeszcze się zmienić, zapewne musisz dopiero dojść do swojej ściany, a to jest raczej tylko kwestią czasu. Może boisz się potępienia otoczenia? Tu warto popracować nad tym, by nie uważać zadowalania innych za swoje główne życiowe zobowiązanie - to temat na psychoterapię. Czego jeszcze się boisz? Czy da się to jakoś załatwić? Ja utrzymywałam Mały Kontakt z moją matką przede wszystkim dla dzieci. Choc oczywiście miałam odrobinę nadziei i dla siebie, nie tak dużo jednak, by to ciągnąć. Gdyby nie dzieci, zerwałabym z nią już wiele lat wcześniej (pierwszy raz rozważałam to na poważnie jeszcze przed 20. urodzinami). Jednak ani nie dało im to prawdziwego kontaktu z wartościowymi dziadkami (przeciwnie), ani mi poczucia, że postępuje właściwie (stanowczo za długo zwlekałam z odcięciem jej od swoich dzieci). Swoją sytuację musisz rozważyć sama i absolutnie nie namawiam Cię to zbyt szybkiego podejmowania radykalnych decyzji. Znam wiele osób, które z sukcesem przeszły na Zero Kontaktu (i wszystkie są z tego zadowolone), kilka, którym udało się skutecznie utrzymać Mały Kontakt (ale wtedy, gdy fizycznie są oddalone od narcyzy). I ani jednej, której udało się zachować emocjonalny Mały Kontakt przy fizycznie częstym kontakcie z narcyzą. Jeśli jesteś osobą, która z sukcesem utrzymuje Mały Kontakt, podziel się proszę z nami swoimi sposobami. Niestety w tym przypadku trudno mi czerpać z własnego doświadczenia.

Pisząc tego posta częściowo korzystałam z informacji umieszczonej na blogu Narcissist Child.


sobota, 6 lutego 2016

Zero Kontaktu i co dalej? - stalking

Czasami po decyzji o Zero Kontaktu, narcystyczna matka i jej pomocnicy, nawet po dłuższym czasie Twojego milczenia nie przyjmują do wiadomości Twojej decyzji, a jeśli różne formy nacisku (kampania oszczerstw, wciąganie) nie pomogły, wzmagają próby niechcianego kontaktu. To uporczywe nękanie, czyli stalking.

Narcyza nie przyjmuje do wiadomości Twojej decyzji, bo uważa, że tylko do niej należy przywilej decydowania o wszystkim. Kiedy odchodzisz od narcyzy ona czuje się mniej więcej tak, jakby jej kończyna się od niej oderwała i zaczęła żyć własnym życiem. Nie widzi w Tobie odrębnej osoby z prawem do samostanowienia. Dlatego uważa się za uprawnioną, by robić wszystko, by przywrócić Cię do Twojej, wyznaczonej przez nią funkcjonalności. W jej mniemaniu, ona i tylko ona ma władzę by zaczynać i kończyć relację. Ponadto, nie ma kontaktu z rzeczywistością i jeśli uzna, że coś Cię z nią nadal łączy, będzie wierzyła w istnienie tej relacji, choćby cały świat dookoła twierdził, że jej nie ma. Jeśli narcyzie nie odpowiadają fakty, tym gorzej dla faktów.

Moja matka sama ostatecznie zerwała ze mną kontakt. Tydzień czy dwa po ostatniej (koszmarnej) wizycie u moich dzieci, kiedy już podjęłam decyzję o Zero Kontaktu, ale jeszcze jej nie oznajmiłam, matka napisała do mnie e-mail, że żegna mnie, nie jestem odtąd jej córką, bo taka jestem okrutna itd. itp. Takie zachowanie miało dwa cele: po pierwsze, uważała, że będę śmiertelnie przerażona, że mnie matka porzuci i natychmiast padnę na kolana, zacznę przepraszać i błagać o przebaczenie. Nie zauważyła, że jestem dorosła i mam swoją (szczęśliwą) rodzinę, żyła narcystyczną iluzją, że jest w centrum mojego wszechświata. Po drugie, to była manifestacja władzy - chciała pokazać, że to ona tu rządzi, porzuca, przyjmuje, skreśla i wyrzuca ludzi na śmietnik. Liczyła na to, że podkarmi swoje narcystyczne ego, kiedy będzie mnie, płaczącą i błagającą o przebaczenie wlec do drzwi, by mnie triumfalnie za nie wyrzucić. Była to próba sił. Nic z tego jej się nie udało. Szczerze się ucieszyłam tą wiadomością i zbyłam milczeniem, uznając sprawę za załatwioną. Niestety, zbyt wcześnie zaczęłam sądzić, że będę już miała spokój. Matka stalkuje mnie do tej pory, a wkrótce minie rok od "porzucenia mnie" przez nią.

Stalking w wykonaniu narcystycznych matek przybiera najróżniejsze formy. Od smsów i telefonów do Ciebie, Twojego męża, rodziny Twojego męża, poprzez niechciane wizyty w Twoim domu, w szkole Twoich dzieci, w firmie, w której pracujesz. Matka może wydzwaniać do Twoich znajomych czy kontaktować się z Twoimi klientami w pracy. Narcystyczne matki potrafią pojechać na wczasy do tego samego pensjonatu co Ty albo zacząć robić zakupy w sklepie, w którym Ty je zawsze robisz, tylko po to, by Cię "przypadkiem" spotkać. Jeśli nie pomoże kilka miesięcy milczenia i niereagowania na jej wyczyny, spróbuj zmienić rutynę, rozkład dnia, idź do innego sklepu, biegaj w innym miejscu. Przede wszystkim ogranicz informowanie o wszystkim w necie, np. na Facebooku. Wiele osób ułatwia stalkerom działania poprzez podawanie wszystkiego do wiadomości publicznej (gdzie jedziemy na wakacje, do jakiej restauracji idziemy na niedzielną kolację). Nawet jeśli masz zamkniętą grupę znajomych na portalach społecznościowych licz się z tym, że może ona wydobyć od nich informacje o Tobie podstępem. Być może będziesz musiała zmienić numer telefonu czy adres e-mail. Więcej w Zero Kontaktu - co i jak?Portret stalkera i General information for stalking victims.

Co gorsza, często narcyza przybiera przy tym pozę (wobec obcych) zatroskanej mamusi, nadopiekuńczej może, ale tak bardzo martwiącej się o swoją córkę. Ludzie nie traktują tego jako poważne wykroczenie przeciwko Twojej wolności i prywatności, którym w istocie jest. Dlatego jeśli Twoja matka Cię stalkuje, zbierz dowody i nie daj się zbyć podczas wizyty u prawnika czy na policji. Ona sama dostarczy Ci wielu dowodów na agresję, groźby itd. Pamiętaj, że każda narcyza stara się utrzymywać dobry wizerunek w oczach innych ludzi, pokazanie im jej prawdziwego oblicza i prawdziwej motywacji (nie troska, tylko chęć kontrolowania) jest Twoją najlepszą bronią.

Żeby wystąpić na drogę prawną przeciwko takiemu działaniu, musisz wyraźnie, pisemnie, z ręcznym podpisem (najlepiej tradycyjną pocztą, listem poleconym za potwierdzeniem odbioru, które trzymaj razem z kopią listu) poinformować ją, że nie życzysz sobie żadnych form kontaktu z nią.

Ponieważ normalni ludzie nie są w stanie zrozumieć motywacji osoby narcystycznej, by jakoś sobie jej nieracjonalne i ekstremalne zachowanie wytłumaczyć, zaczynają szukać wyjaśnienia po drugiej stronie: co Ty musiałaś zrobić, że ona tak się zachowuje. To właśnie jest cel narcyzy: przerzucić na Ciebie odpowiedzialność za jej zachowanie. Nie daj się wciągnąć w takie rozważania i stanowczo protestuj. Pamiętaj: zawsze jeśli ktoś chce, byś zmieniła Twoje zachowanie, żeby on zmienił swoje przemocowe zachowanie, na pewno masz do czynienia z manipulacją. Możesz śmiało powiedzieć, że matka jest zaburzona psychicznie (to prawda) i jej postępowanie nie ma nic wspólnego z Tobą - nie masz na nią wpływu. Nie jesteś odpowiedzialna za jej zachowanie. Ale masz prawo do ochrony swojej wolności i prywatności. Gdyby jakiś obcy mężczyzna, czy Twój były partner robił coś takiego, z pewnością zostałoby to potraktowane w kategoriach kryminalnych - w takich samych należy traktować Twoją narcystyczną matkę.

Zbierając dowody na stalking, poszukaj w nich jakiegoś powtarzającego się wzorca - to będzie dowód na intencję narcyzy, np. mającą na celu zastraszenie Cię. Kluczowym kryterium tutaj jest Twoje poczucie realnego zagrożenia. Jeśli tylko obawiasz się obmowy, to może nie być dowodem przestępstwa uporczywego nękania (chociaż jest oczywiście bardzo przykre), ale już groźby ze strony narcyzy, że np. jakąś sprawą karną Cię obciąży, jak najbardziej takie realne uczucie zagrożenia może u Ciebie wywołać.

Kiedy uznać, że to stalking i kiedy podejmować interwencję prawną? Nawet jeśli stalking ze strony narcyzy jest uciążliwy, postaraj się przez jakiś czas wytrzymać nie okazując żadnej reakcji. Większość narcyz po około pół roku bez odpowiedzi z Twojej strony zacznie powoli odpuszczać. A zareagowanie, podjęcie kroków prawnych mogłoby stać się dla niej niezamierzoną nagrodą - znowu znajdzie się w centrum Twojej uwagi. Jak już pisałam, nawet negatywna uwaga skupiona na niej czy zła sława, nadal pozostają dla narcyzy odżywczym pokarmem (narcissistic supply). Jeśli jednak czujesz się autentycznie zagrożona - szczególnie fizycznie, nie wahaj się podejmować kroków prawnych.

Ciekawe jest też zdanie samych odrzuconych rodziców na temat prób niechcianego kontaktu. Autor strony Issendai pisze o tym, jak wygląda ta sytuacja od strony rodziców, z którymi dzieci zerwały kontakt. Wnioskuje na podstawie lektury forów dla takich rodziców. Otóż, narcyzi czy inni przemocowi nękacze uważają, że niechciany kontakt to nie jest stalking. W ich mniemaniu, ich prawo do kontaktu z dorosłym dzieckiem stoi w "naturalny" sposób ponad prawem dziecka do decydowania, czy chcą się z nimi spotkać. Pierwsza narcystyczna cecha - przyznawanie sobie większych uprawnień niż innym. Ponadto, odseparowani rodzice interpretują sytuację napastowania swoich dorosłych dzieci jako świętą i uzasadnioną próbę naprawienia stosunków z dzieckiem. Co typowe dla narcyzów, nie interesują się przy tym, jakie są prawdziwe i akceptowalne przez dziecko formy tej naprawy, tylko forsują to, co sami uważają za słuszne i odpowiednie. Bardzo dobrze widać też projekcję - narcystyczni rodzice, sami infantylni i roszczeniowi zarzucają swoim dzieciom, które nie chcą z nimi kontaktu "niedojrzałość". W swoim chorym widzeniu świata przypisują dzieciom swoje własne emocje i sposób działania: unikanie kontaktu widzą jako wywoływanie poczucia winy (Ciche dni), odrzucanie prezentów czy wzywanie policji jako chęć ich upokorzenia czy skrzywdzenia. Bo sami takie rzeczy robią, by innych upokorzyć czy wywołać w nich poczucie winy. Wobec ewidentnych faktów stosują zaprzeczenie: twierdzą, że grożenie dziecku to tylko z miłości, a dziecko nie czuje, tego, co czuje - narcystyczne gaszenie. Narcyza stalkuje, bo ona potrzebuje się Tobie narzucać (zawsze to "jakiś" kontakt w jej chorym mniemaniu), nie dlatego, że Ty tego potrzebujesz. Jak zawsze, jesteś nieważna.

Jak więc widzisz, nie ma szans, by narcyza cokolwiek zrozumiała. Z narcyzami nie ma negocjacji, argumentowania czy dochodzenia do wspólnych rozwiązań, bo one są na fakty całkowicie odporne. Ich można tylko wytrwale unikać.

Nawet, jeśli narcyza w końcu przestanie Cię nękać, prawdopodobnie nie stanie się to z powodu tego, że uszanowała Twoją decyzję, Twoje granice, czy doszła do jedynie logicznego wniosku, że takie postępowanie nie przybliża jej do zgody z Tobą. Zrobi to, bo będzie miała nadzieję, że poczujesz smak odrzucenia, przestraszysz się i przybiegniesz do niej, by znowu oddać się pod jej kontrolę. Tak czy owak, narcyza w swoich oczach musi uważać się za wygraną i nie wyciąga żadnych wniosków z przegranej, jaką niewątpliwie jest utrata kontaktu ze swoim dorosłym dzieckiem. Moja matka zaczęła coś pisać o leczącej mocy czasu prowadzącej do wybaczenia, itd. Znaczy się, że czas mnie miał uleczyć, a ona mi wybaczyć. Jak zawsze odmówiła odpowiedzialności za skutki swojego postępowania - to coś poza nią było przyczyną jej porażki, nie jej własne wybory.