czwartek, 31 grudnia 2015

Na Nowy Rok...


Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku.


Dziś życzę Ci, by to był Twój Rok. Byś znalazła drogę do prawdziwej Siebie. Byś żyła swoim życiem, swoimi pragnieniami, marzeniami i potrzebami. Znalazła wsparcie w prawdziwie kochających bliskich. Oddychała wolnym od narcyzmu powietrzem. Pozdrawiam Cię i życzę szczęśliwego Nowego Roku. 


środa, 30 grudnia 2015

Skutki dorastania w narcystycznej rodzinie - część 3. i ostatnia

To prowadzi nas do następnego skutku bycia dzieckiem narcyza – prawdopodobnie jesteś chorobliwie ambitną perfekcjonistką. Wszystko, co robisz, musi być doskonałe. Matka nauczyła Cię, że jeśli jest choć trochę mniej niż idealne, tym samym jest bezwartościowe. Nieustannie próbujesz ją zadowolić, udowodnić, że nie jesteś całkiem do niczego, że jesteś coś warta i coś potrafisz, często nawet wiele lat po jej śmierci. Próbujesz zasłużyć na miłość swojej matki i akceptację otoczenia. Zrozum mnie dobrze, to nic złego starać się być świetnym w czymś, ale jeśli obejmuje to zbyt wiele spraw, jest sztywne i bezwyjątkowe, na pewno skończy się wielką frustracją, przemęczeniem albo depresją. Ja miałam przez wiele lat ciśnienie, żeby mój dom był idealny, lśniący czystością, dzieci świetnie ułożone, obiady zdrowe i pożywne, lodówka pełna, wygląd nienaganny, praca zawodowa świetnie płatna i prestiżowa, a ja zawsze gotowa służyć innym, uśmiechnięta i pracowita. Los obdarzył mnie dzieckiem z niepełnosprawnością, ale nadal dawałam z siebie 200% normy. Ignorowałam zmęczenie, złość, frustrację, poczucie, że jestem najbardziej zapracowana ze wszystkich. Ignorowałam to, że chodzę wściekła i wdaję się w słowne utarczki na drodze czy w sklepie. Poważnie nadużyłam swoich sił życiowych i dotarło do mnie, w jak nędznym stanie jestem, kiedy zostałam sama w domu na parę dni. Mąż z dziećmi wyjechali, a ja, mimo że było lato, ciepło i wspaniała pogoda, przeleżałam kilka dni na kanapie przed telewizorem przysypiając – nie miałam siły na nic innego. Nie przegap swojego znaku ostrzegawczego.

Jeśli wychowała Cię narcystyczna matka, prawdopodobnie cierpisz na nawracające depresje, stany lękowe, napady paniki, agorafobię lub inne zaburzenia. Depresja wynika z poczucia niskiej wartości, uczucia braku sensu życia, pustki, beznadziejności. Związek z matką jest najpotężniejszym związkiem w życiu, pierwszym wzorcem, pokarmem, z którego czerpiesz. Ale co, jeśli pokarm było zatruty, co jeśli Twoja własna matka Cię nie kochała? Ta, która ma być ostateczną instancją, wzorcem miłości z Sevres? To wywołuje prawdziwą rozpacz, żałobę, tęsknotę za matką, jakiej nigdy nie miałaś. Póki nie odbędziesz tej żałoby, depresja i okresy pozornie niczym nie uzasadnionego przygnębienia Cię nie opuszczą.

Stany lękowe wynikają ze strachu, w którym wychowała Cię matka – zawsze bałaś się jej wybuchów złości, nieprzewidywalnych agresywnych napadów, które mógł spowodować byle drobiazg. Te doświadczenia sprawiają, że boisz się agresji innych ludzi, unikasz konfrontacji, boisz się, że nagle może Cię spotkać coś złego, bo takie właśnie były niespodziewane napady furii u Twojej matki, kiedy byłaś dzieckiem. Mnie się wydawało, że jestem już emocjonalnie zdrowa, kiedy moja matka postanowiła pozwać mnie do sądu. Doznałam niemalże napadu histerii, później doznając jeszcze kilku ataków klaustrofobii, której nigdy wcześniej w życiu nie miałam, nieokreślonego lęku. Bałam się wyjść z domu. Wdrukowany mi strach był tak silny, że dopiero po jakimś czasie zdołałam przekonać samą siebie, że przecież ona w sądzie nie ma żadnych szans, nie zrobi mi czegoś złego, a boję się nie tyle zamkniętych przestrzeni, ile braku wolności.

Wśród dzieci narcystycznych rodziców nierzadkie są też przypadki Zespołu Stresu Pourazowego (Post Traumatic Stress Disorder), zwłaszcza, jeśli rodzina, w której się wychowywali była także fizycznie agresywna. Bywa, że u dzieci narcystycznych rodziców rozwijają się tzw. Zaburzenia Z Pogranicza (Borderline Personality Disorder). Może to im całkowicie uniemożliwiać zbudowanie jakiegokolwiek związku. Wrócę jeszcze do tego tematu.

Bywają dorosłe dzieci narcystycznych matek, które są odrętwiałe uczuciowo, nic nie czują, nie mają kontaktu z tym, co się dzieje wewnątrz ich umysłu i serca, może tylko z uogólnionymi negatywnymi odczuciami. Jeśli jesteś taką osobą, a ja nią byłam, są dni, że czujesz się, jakbyś była martwa za życia.

Może się też zdarzyć, że czujesz w sobie wewnętrzną wściekłość. Wściekłe jest opuszczone dziecko w Tobie, złe na swoich opiekunów. Gniew, który czujesz wydaje Ci się bardzo groźny, boisz się dopuścić go do głosu. Boisz się, że wściekłość Cię zaleje, stracisz panowanie nad sobą, skompromitujesz się, a inni ludzie Cię odrzucą. Tak, jak robiła to Twoja matka. Boisz się, że uczucia sprawią, że się rozpadniesz, bo tego nauczyła Cię matka. Łatwo wpadasz w złość, ale nie umiesz się smucić. Bądź uczucie smutku przybiera totalny i rozmyty obraz (depresja).

Mam teorię, że narcyzi sterują innymi ludźmi apelując do najstarszych ewolucyjnie części mózgu – przez strach i agresję. Reakcje tam wdrukowane u dziecka, często dochodzą do głosu szybciej niż racjonalne reakcje kory mózgowej osoby dorosłej. To sprawia, że reagujesz automatycznie na żądania narcyzy nawet jak już nie jesteś zależna od niej, bo Twój mózg stara się chronić Ciebie przed zagrożeniem, za jakie bierze narcyzę. W książkach na temat empatii dużo pisze się o negatywnym wpływie wczesnego stresu na ośrodki w mózgu odpowiedzialne za empatię, zmysł moralny, poczucie bezpieczeństwa, itd. Jeśli będziesz miała "szczęście", dopadną Cię tylko problemy z poczuciem własnej wartości i bezpieczeństwa. Jeśli zniszczona zostanie także Twoja zdolność do odczuwania empatii czy moralnych zobowiązań, wyrośniesz na narcyzę podobną do matki. Ale jeśli czytasz te słowa, prawie na  pewno nią nie jesteś - narcyzi nigdy nie zastanawiają się nad tym, co jest nie tak z ich życiem, nie mają autorefleksji.

Jeśli więc zastanawiasz się, jak ludzie mogą robić innym ludziom takie rzeczy, oznacza to, że nie jesteś jedną z tych osób. To jest pewna siła, której świadomość pomoże wyjść Ci z traumy dzieciństwa.


poniedziałek, 28 grudnia 2015

Skutki dorastania w narcystycznej rodzinie - część 2.

Przez niskie poczucie własnej wartości wchodzisz często w związki z ludźmi, którzy Cię wykorzystują i dowartościowują się Twoim kosztem. Stawiają Ci warunki, pod którymi będą Cię „kochać”, a Ty przyjmujesz je, nawet jeśli są dla Ciebie upokarzające czy szkodliwe. Znosisz w pokorze zdrady, nielojalność, brak szacunku – to dla Ciebie chleb powszedni, taki wzorzec związku wyniosłaś z domu rodzinnego. To dla Ciebie jest normalne, bo nie wiesz, jak wygląda prawdziwy, dobry, pełen wzajemnej miłości związek. Często wychodzisz za mąż za narcyza. Jeśli jakimś szczęśliwym trafem znajdzie się ktoś, kto pozna się na Twojej prawdziwej wartości i Cię szczerze pokocha, prawdopodobnie mu nie uwierzysz. A jeśli uwierzysz, będziesz się zastanawiać, co z nim jest nie tak, że pokochał tak bezwartościową osobę jak Ty. Twoja matka nauczyła Cię bowiem, że jesteś nic nie warta, a każdy kto myśli inaczej, albo nie wie o Tobie wszystkiego, albo jest niespełna rozumu.

Nie ufasz ludziom. Wiesz z doświadczenia z matką, że wszystko, co powiesz, może być użyte przeciwko Tobie. Nawet jeśli ktoś jest miły i uczciwy, wietrzysz podstęp. Bardzo boisz się bliskości – z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że bliskość kojarzy Ci się z chorym, symbiotycznym związkiem z narcystyczną matką, w którym się dusiłaś, nie istniałaś, nie było Ciebie i Twoich potrzeb, nie było między wami zdrowych granic. Drugi, może nawet bardziej bolesny – boisz się odrzucenia. Wiesz, z doświadczenia z matką, że zbliżenie się do kogoś powoduje, że łatwiej pozna Twoje słabości, łatwiej Cię zrani i wykorzysta, a kiedy już się zbliżysz i odsłonisz, szybko się Tobą znudzi i Cię porzuci. Nauczyłaś się, że bliski związek z kimś, tak jak z Twoją matką, to nieustanny taniec, walka, emocje, przeciąganie liny, brak stabilności. Stabilne związki, z przewidywalnymi osobami wydają Ci się nijakie i pozbawione głębi. Prowokujesz awantury, wiążesz się z nieodpowiedzialnymi osobami. Twoje związki są powierzchowne i burzliwe. Odpychasz od siebie osoby realnie Tobą zainteresowane. Albo udajesz kogoś, kim nie jesteś, np. imprezową dziewczynę, choć jesteś domatorką. W rezultacie lądujesz w czymś, co zupełnie nie odpowiada Twoim potrzebom.

Kto miałby Cie pokochać, skoro Twoja własna matka Cię ma w pogardzie? Tak właśnie myślisz o sobie. Często wiele lat zajmie Ci zaufanie komuś na tyle, by się do tej osoby naprawdę zbliżyć. Udało mi się to dopiero w drugim małżeństwie, po latach trwania mojego męża przy mnie, w pełnej lojalności i oddaniu. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Ryzyko oswojenia się niesie w sobie ryzyko łez, ale jeśli nie zaufasz i nie pokochasz szczerze, nigdy też nie doznasz uczucia głębokiej bliskości z drugim człowiekiem.

Wychowanie przez narcyzę niszczy Twoją tożsamość. Narcyza nie znosi odrębności innych ludzi, więc systematycznie niszczy Twoje przekonania, dewaluuje Twoje wartości, ośmiesza Twoje wybory. Nie interesuje się tym, co myślisz czy czujesz, uczy Cię, że to jest nieważne, że nieważne są Twoje interesy. Nie słucha, o czym chcesz mówić, nie widzi Ciebie. W rezultacie takiego treningu dorastasz, nie wiedząc kim jesteś. Jesteś w różnych rolach: posłusznej córki, gospodarnej żony, oddanej matki, ambitnej pracownicy. Ale kim Ty jesteś, poza tymi wszystkimi rolami? Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu? Do czego dążysz? Jakie wartości wyznajesz? Najczęściej kobieta wychowana przez narcystyczną matkę nie ma pojęcia. Gdybym dziś mogła jeszcze raz wybrać zawód, poszłabym na medycynę. Ale kiedy to wreszcie do mnie dotarło, było już za późno. Może się zdarzyć, że do końca życia będziesz wykonywała nieszczególnie lubiany zawód (który wybrali Ci inni) i nigdy nie zdołasz już sobie uświadomić, jakiej kariery (lub jej braku) pragniesz. Ba, może nawet nie wiesz nawet co lubisz jeść, jak chciałabyś spędzić dzisiejszy dzień, na co masz w danej chwili ochotę.

Zadałam sobie pytanie kim jestem, będąc dopiero po czterdziestce. Przedtem bezrefleksyjnie, w pędzie i napięciu robiłam to co należy, a nie to, czego pragnęłam. Czego Ty pragniesz?

Często nie wiesz nawet, co to za uczucia, które Tobą miotają, mylisz gniew ze smutkiem. Masz skłonność do przyjmowania różnych wzorców, stylów życia (lifestyle content), bo tak bardzo nie wiesz, czego sama pragniesz. Bardzo się boisz powiedzieć komukolwiek, że coś Ci się nie podoba. Chcesz być lubiana przez wszystkich, bo Twoja narcystyczna matka wpoiła Ci, że akceptacja innych jest najważniejsza na świecie.

C. D. N.

niedziela, 27 grudnia 2015

Skutki dorastania w narcystycznej rodzinie

Jeśli wychowała Cię osoba z NZO (Narcystyczne Zaburzenie Osobowości) będzie to miało ogromny wpływ na Twoją osobowość i Twoje dorosłe życie. Być może całe, jeśli się jej w porę nie przeciwstawisz.

Narcystyczna matka jest osobą, która stawia własne potrzeby ponad potrzeby innych, w tym własnych dzieci. Jej perspektywa jest egoistyczna, skoncentrowana na sobie. Z upływem czasu uczysz się, że jej potrzeby są ważniejsze niż Twoje i zaczynasz się poczuwać do obowiązku dbania o nią. Zabiegasz o jej zadowolenie. Taką samą postawę masz wobec innych. W dorosłym życiu często stajesz się ofiarą wykorzystania, gdyż automatycznie przedkładasz potrzeby innych ludzi nad swoje. Tak w pracy, jak i w rodzinie. Inni bezustannie przerzucają swoje obowiązki i odpowiedzialności na Ciebie. Nie umiesz niczego odmówić, a jeśli to zrobisz, czujesz się winna. Nauczyła Cię tego Twoja narcystyczna matka. Ponieważ nie zaspokajasz swoich potrzeb, często czujesz się sfrustrowana, nieszczęśliwa, rozgniewana. Nie na tyle jednak, by odważyć się skoncentrować na swoich potrzebach.

Jako dziecko rozpaczliwie pragniesz uwagi i zainteresowania swojej matki. Ona jest jednak tak pochłonięta swoją osobą, że dla Ciebie już nic nie zostaje. Starasz się więc zasłużyć na jej zainteresowanie i akceptację, dążąc do bycia ideałem. „Miłość”, która daje Ci Twoja matka jest warunkowa – obwarowana wieloma wymaganiami, które musisz spełnić, by na nią zasłużyć. Warunki te są tak wyśrubowane, że żadna żywa istota nie jest w stanie ich spełnić. Jesteś skazana na porażkę w tych staraniach. Przez ciągłe niespełnianie jej oczekiwań i jej ogromny krytycyzm, czujesz się gorsza od innych, nieadekwatna, niewłaściwa. Z czasem internalizujesz przekonanie swojej matki, że nie jesteś dość dobra. Twoje poczucie własnej wartości jest bardzo niskie albo niestabilne – czujesz się dobrze, kiedy Cię chwalą, ale najmniejsza porażka, czy najmniejszy błąd i czujesz się bezwartościowym zerem. To prowadzi do depresji i wahań nastrojów, które mogą Cię dręczyć przez całe dorosłe życie.

Często przez całe życie uczysz się i pracujesz, żeby udowodnić matce i sobie, że jesteś coś warta. Jesteś tytanem pracy, zaniedbujesz dla pracy życie rodzinne, osobiste, swoje zdrowie. Nigdy nie czujesz się dość dobra, nigdy nie czujesz, że wystarczająco się starałaś. W życiu osobistym stawiasz sobie wysokie standardy – masz być idealną matką, idealną żoną. Nie masz szans tego osiągnąć, a jeśli nawet przez chwilę Ci się uda, nie zmienia to Twojego własnego obrazu. Uważasz, że nikt Cię  naprawdę nie lubi, nie jesteś warta miłości. Twojej matce udało się poprzez wieloletni, okrutny krytycyzm wszczepić Ci przekonanie, że jesteś nikim. Możesz przez chwilę być łaskawie nie odrzucana, ale tylko wtedy, gdy robisz, co ona Ci każe. Nawet jeśli osiągniesz jakiś obiektywny sukces, np. zawodowy, uważasz, że nie ma on wartości, póki nie potwierdzi tego Twoja krytyczna matka, a ona tego nigdy nie zrobi. Albo myślisz, że udało Ci się przez czysty przypadek, że łatwo się wyda, że tak naprawdę niczego nie wiesz i nie potrafisz. Żyjesz w ciągłym strachu przed zdemaskowaniem, że nie jesteś wcale taka dobra w tym, co robisz. Tak, jak Twoja matka, która tylko czekała, by zdyskredytować każdy Twój sukces. Brakuje Ci wiary we własne siły, nawet jeśli obiektywne fakty świadczą o tym, że ją masz. Oczekujesz porażek. Często nie podejmujesz wyzwań życiowych, bo nie wierzysz, że może Ci się udać. Sukcesy Cię przerażają – czujesz, że na nie nie zasługujesz albo, że za chwilę spotka Cie za nie jakaś straszliwa kara od losu. Twoja matka tak długo Cię karała za każdy Twój sukces, że uwierzyłaś, że to coś złego. Przez dziedzictwo narcystycznej matki często nie osiągasz w życiu tyle, na ile pozwala Twój potencjał i możliwości.

Wieloletnie odrzucenie, cierpienie z powodu emocjonalnego dręczenia ze strony matki, a jednocześnie strach przed odrzuceniem przez nią, sprawia, że oddzielasz się od swoich uczuć. Odrzucasz negatywne uczucia, strach, żal, gniew, bo Twoja matka ich nie akceptuje. Proces ten nazywa się dysocjacją. Z czasem na tyle tracisz kontakt ze swoimi uczuciami, że ginie też radość i przyjemność. Jesteś osobą, która sama nie wie, co właściwie czuje. Nie wiesz, czego pragniesz, co Cię boli, a co raduje. Nie wiesz, gdzie przebiegają Twoje granice, a wieloletnie gwałcenie Twoich praw, sprawia, że nie reagujesz, kiedy ktoś Cię ewidentnie krzywdzi. Innym ludziom łatwo jest naruszać Twoje granice, bywasz ofiarą mobbingu w szkole, czy miejscu pracy. Drapieżnicy, często narcyzi, tak jak Twoja matka wyczuwają, że nie masz dość sił i przekonania na temat własnych praw, by stanąć w swojej obronie.

C. D. N.

środa, 23 grudnia 2015

Życzenia Świąteczne

Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy,
Życzę Wam, byście nachodzące Święta spędzili w gronie osób, które Was szczerze kochają, lubią i szanują. I które Wy kochacie. Wśród Rodziny, którą sami sobie wybraliście, nawet jeśli nie są to Wasi krewni. Oby ten dni były magiczne. 


WESOŁYCH ŚWIĄT! 



poniedziałek, 21 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina - część 5. i ostatnia

Skrzydlate Małpy (Flying monkeys) to postacie z książki Czarnoksiężnik z Krainy Oz, L. Franka Bauma. Byli to pomocnicy Złej Czarownicy, która ich rękoma atakowała Dorotkę i jej przyjaciół. To właśnie jest ich rola w narcystycznej rodzinie. Zazwyczaj to są inne dzieci narcystycznej matki (czasem Złote Dziecko), ale najczęściej dalsi krewni: siostra i bracia narcyzy, jej bratankowie i siostrzenice, wnuki jej rodzeństwa, a czasem nawet jej własne wnuki kierowane przeciwko swoim rodzicom (którzy pełnią rolę Kozłów Ofiarnych). Narcyza sprytnie nie atakuje Kozła Ofiarnego czy innej osoby, która ośmiela jej się przeciwstawić, publicznie i przy świadkach. Robi to inaczej: w prywatnych rozmowach opowiada swoim sługom (Skrzydlatym Małpom), jaka jesteś okropna, jak ją skrzywdziłaś. Najczęściej jest to stek kłamstw albo jakieś półprawdy zmanipulowane tak, by ona wyszła na dobrą, a Ty na złą. Skrzydlate Małpy oburzają się i ochoczo biorą na siebie zadanie ukarania Cię, zaatakowania Cię za to, co robisz, "nawrócenia na dobrą drogę". A narcyza pozostaje oficjalnie czysta.

To rodzaj przemocy w białych rękawiczkach. Małpy często bezkrytycznie jej wierzą, nie weryfikują z Tobą, jak sprawy się naprawdę mają. Na takich pomocników narcyza wybiera sobie często bardzo empatyczne osoby, które uwierzą w jej dobre aktorstwo i będą przekonane, że bronią słusznej sprawy. Te osoby nie mają pojęcia, że zostały oszukane i wykorzystane, że atakują ofiarę i służą napastnikowi.

Na Małpy narcyza wybiera też małżonka (np. Przyzwalającego Ojca) lub uzależnionych od siebie krewnych. Marionetki wybierane są starannie – jeśli nie da się ich łatwo użyć wmawiając im, że jesteś okropna, narcyza odwoła się do ich poczucia winy. Twierdzi, że żałuje, że doszło do kłótni, ale sprawy zaszły tak daleko, że tylko one mogą pomóc jej w pogodzeniu się z córką. Małpy są za to odpowiedzialne i muszą jej pomóc. Narcyza używa ich, by wywrzeć presję na swoją ofiarę. Moja matka używała do tego celu swojej siostry. Osoby te są tak zmanipulowane, że nie zadają sobie pytania, dlaczego narcyza sama nie załatwi swoich spraw i nie interesują się, czy istnieje chociaż cień dowodu, że naprawdę próbowała pogodzić się z córką.

Trzecia kategoria Skrzydlatych Małp, to ludzie podobni do narcyzy, którzy z radością będą Cię niszczyć, by we wspólnocie z Twoją narcystyczną matką czuć się lepszą, szlachetną istotą, która broni jej przed "okropną" córką. Czerpią oni satysfakcję z uczucia, że należą do kliki tych lepszych, niż biedny Kozioł Ofiarny. Chociaż doskonale wiedzą, kto naprawdę jest ofiarą, a kto napastnikiem. Ci ludzie czynią się większymi w swoich oczach, poprzez pomniejszanie innych.

Narcystyczna matka opowiada Skrzydlatym Małpom prywatnie wiele kłamstw na Twój temat, a robiąc to, wybiera starannie osoby, o których wie, że uczynią z tego publiczną tajemnicę. Ma wtedy pewność, że oszczerstwa na Twój temat szeroko się rozniosą, a jej nie będzie można o to obwinić. Łatwo jednak poznasz skąd pochodzą szkalujące Cię informacje, bo wiesz, że tylko Twoja matka miała materiał, z którego je stworzono. Przedstawia się przy tym jako biedna ofiara Twojej agresji, przytaczając pewne fakty w nowej, korzystnej dla niej interpretacji. Moja matka np. skarżyła się, że wyrzuciłam ją z życia wnuków (ale pominęła, że ograniczyłam kontakty z wnukami po aktach przemocy wobec dzieci z jej strony). To ona uczyniła zło, nie ja. Tymczasem moi krewni zaczęli mnie unikać, choć żaden z nich nie zapytał mnie, co się właściwie stało. Inny przykład, który słyszałam od kolegi: gdy zdecydował się wyjechać do innego miasta z powodu świetnej propozycji zawodowej, jego matka robiła wszystko, by odwieść go od tej decyzji. Kiedy stanowczo powtórzył, że decyzji nie zmieni, jego krewni, jeden po drugim, zaczęli wydzwaniać do niego i namawiać, by zmienił zdanie. Czynili to np. z pozycji zatroskanego syna (jego brat), który się martwi, jak matka poradzi sobie bez syna, który wyjedzie do innego miasta. Albo wiekowej babci, która nagle zaczęła go pilnie potrzebować, chociaż mieszkała z rodziną i miała dobrą opiekę. Nawet jego dziewczynę matka wciągnęła w tę zmasowaną akcję przeciwko niemu, twierdząc, że teraz na pewno ich związek się rozpadnie, z powodu dzielącej ich odległości. Wszystko to byli ludzie nasłani przez narcystyczną matkę, by osiągnęli za nią jej cele.

Skrzydlate Małpy będą Cię nękać (stalking) w imieniu narcyzy, ale nie pociągniesz jej za to do odpowiedzialności, bo przecież ona formalnie nic o tym nie wie. Czasem osoby te, udając neutralną postawę, jak gdyby nigdy nic zadzwonią do Ciebie i będą próbowały się dowiedzieć jak najwięcej na użytek narcyzy, jako jej szpieg. Bądź ostrożna, szczególnie jeśli osoba ta długo się do Ciebie nie odzywała wcześniej i nie pyta Cię, co się stało między Tobą, a narcyzą, za to starannie wypytuje o Twoje sprawy.

Nawet jeśli masz przekonanie, że Skrzydlate Małpy, które nasyła na Ciebie narcystyczna matka, to niewinne ofiary jej manipulacji, nie mające pojęcia, jak naprawdę sprawy wyglądają, nie zapominaj, że to nie są osoby, które działają w Twoim interesie. Gdyby naprawdę chciały dobrze, odmówiłyby udziału w tej grze, tylko trzymały się z boku, by ona sama załatwiła swoje sprawy z Tobą. A jeśli się podejmują roli "rozjemcy", przynajmniej wysłuchałyby, co Ty masz na ten temat do powiedzenia. Więcej na ten temat: trójkątna komunikacja.


niedziela, 20 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina - część 4. Złote Dziecko versus Kozioł Ofiarny

Na pozór może wydawać się, że rola Złotego Dziecka jest lepsza niż Kozła Ofiarnego. Ale nie jest to prawda. Te dwie role łączy jedno – niedostrzeganie prawdziwej osoby, która stoi za tymi etykietkami. Są to dwie strony tej samej monety, tak samo karygodna manipulacja i krzywdzenie.

Złote Dziecko prawdopodobnie nigdy nie dowie się, kim jest naprawdę, cierpi też, w gruncie rzeczy czując, że nie jest takie idealne. Żyje w strachu, że łaska matki za chwilę może mu być odebrana, a wszyscy zobaczą, że król jest nagi. Złote Dziecko jest praktycznie pochłonięte przez chorą osobowość swojej matki. Nigdy nie wyrobi sobie swoich granic, ani własnej tożsamości. Nie rozpoznaje, ani nie realizuje własnych potrzeb. Często do końca życia pozostaje marionetką swojej matki.

Złote Dziecko bywa bardzo nieszczęśliwe, choć trudno mu uchwycić dlaczego – nie zawsze odkryje, że źródłem cierpienia jest nieautentyczność, brak własnej tożsamości i niepewność pozycji. Paradoksalnie, Kozioł Ofiarny wyraźniej widzi, przeciwko czemu ma się zbuntować, a wyzwolenie się z tej roli będzie dla niej dużo mniej bolesne niż dla Złotego Dziecka.

Złote Dziecko żyje też pod ogromną presją spełniania wyśrubowanych oczekiwań matki – w gruncie rzeczy wie, że opinia matki na jego temat jest przesadzona. Jego życie jest także stąpaniem po kruchym lodzie – ma być doskonałe, ale nie doskonalsze od matki. Jeśli czymkolwiek ją przyćmi, biada mu, gniew matki będzie straszny.

Złote Dziecko od małego jest uczone, że ma więcej praw od innych i należy mu się wszystko, co najlepsze. Kiedy dorasta, boleśnie zderza się z rzeczywistością, w której inni ludzie nie zgadzają się na taką narrację i pokazują Złotemu Dziecku jego prawdziwe odbicie. O ile dla Kozła Ofiarnego, dorastanie oznacza często odzyskanie własnej wartości w pozytywnych kontaktach z ludźmi spoza rodziny, tyle dla Złotego Dziecka to utrata wspaniałych iluzji na temat swojej wyjątkowości. Efektem tego bywa przyjęcie postawy życiowej typu "skrzywdzona przez los niewinność", "niedoceniana gwiazda", "nierozpoznany talent" i inne pożałowania godne pozy, które nie pozwalają Złotemu Dziecku na kontakt z prawdziwym Ja i co za tym idzie – prawdziwy rozwój.

Kozioł Ofiarny od początku nie ma miłości matki, ale może zyskać prawdziwą miłość dla swojego prawdziwego Ja, w toku swojego życia – od innych lub siebie. Jest zmuszona szukać siły w sobie i wziąć odpowiedzialność za własne szczęście. Natomiast Złote Dziecko dość późno uświadamia sobie, że pochwały, zaszczyty, puszenie się nim, to marny zamiennik prawdziwej miłości, że nigdy nie było kochane za to, jakie jest naprawdę. Nie umie inaczej, więc kontynuuje udawanie kogoś lepszego. Perfekcjonizm, zadowalanie innych ludzi, niepozwalanie sobie na słabość czy porażki – ta droga nie prowadzi go do prawdziwej samoakceptacji. Pozostaje zależne od innych.

Jeśli szczęśliwie się zbuntują, czy to Złote Dziecko, czy Kozioł Ofiarny, oboje muszą stanąć przed wspólnym pytaniem: Kim ja naprawdę jestem? Poza oczekiwaniami matki i rolami, które mi wyznaczyła?

Wieloletnia rywalizacja i nierówności pomiędzy Złotym Dzieckiem i Kozłem Ofiarnym, a także brak komunikacji między nimi, o co zadbała narcystyczna matka, prowadzi bardzo często do nienawiści między dorosłymi i/lub utraty kontaktu z bratem/siostrą. Jeśli jednak oboje - niezależnie od roli, która Wam przypadła - zbuntujecie się, macie szanse otrzymać odnaleźć wielkie wsparcie w bratu/siostrze. Nikt tak jak oni nie wie, przez jakie piekło przeszliście. Niestety jednak, o ile Kozły Ofiarne czasem wyzwalają się spod wpływu matki, tak Złote Dzieci często żyją w nieświadomości swojej sytuacji do końca swoich dni. Nie rozumieją one, o co chodzi bratu czy siostrze, którzy po raz pierwszy w życiu stają po swojej stronie i przeciwstawiają się narcystycznej matce.

C. D. N.

sobota, 19 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina - część 3.

Złote Dziecko, to dla odmiany rola "najlepszego" dziecka w rodzinie. Robi ono i osiąga wszystko to, co chciałaby osiągnąć jego narcystyczna matka. Jego zadaniem i celem jest pokazanie jej w dobrym świetle: jako idealnej matki, idealnego dziecka. Jeśli jesteś kobietą i masz braci, prawdopodobnie to jeden z nich zostanie Złotym Dzieckiem.

Złote Dziecko jest traktowane jako rozszerzenie matki, na nie projektuje ona całą swoją wyimaginowaną wspaniałość. Złote Dziecko w jej opinii nie może się mylić, jest przez nią faworyzowane w każdej dziedzinie, wszystko przewinienia uchodzą mu na sucho. Nigdy nie jest karane, ma więcej praw od innych dzieci. Zdaniem narcyzy robi wszystko najlepiej, każdy jego sukces jest nagradzany i celebrowany w rodzinie. Często stawiany za wzór Kozłom Ofiarnym, które są do niego bezustannie porównywane i zawsze dużo gorsze od niego. Złote dziecko otrzymuje dużo więcej od rodziców – kiedy jest małe, wolno mu wszystko, może używać przemocy wobec rodzeństwa i innych dzieci. Nie musi się uczyć, matka je zwalnia z obowiązków, a jego rodzeństwu każe we wszystkim wyręczać. Matka uważa Złote Dziecko za ideał, a jeśli nauczyciele w szkole czy rodzice innych dzieci zgłaszają wobec niego jakieś uwagi, uważa, że się go bez uzasadnienia czepiają. Poświęca mu czas i uwagę, jest dla niego taką matką, o jakiej pozostałe dzieci mogą jedynie pomarzyć. Kiedy Złote Dziecko dorośnie, matka kupi mu mieszkanie i będzie płaciła na jego studia nawet przez 10 lat, podczas gdy Ty będziesz przymierała głodem, sama finansując swoje studia i mieszkając w jakiejś norze. Ale jemu się należy, a najdrobniejsza pomoc, jaką chciałabyś otrzymać od rodziców to z Twojej strony bezczelne roszczenia. Możesz też być pewna, że kiedy Twoja narcystyczna matka umrze, to Złote Dziecko otrzyma cały spadek, choćbyś była najlepszą córką na świecie.

To oczywiste, że jeśli przypadła Ci rola Kozła Ofiarnego, zazdrościsz swojemu bratu lub siostrze względów matki, zwłaszcza, że nie rozumiesz, czym oni sobie na nie zasłużyli (a Ty nie). O to właśnie matce chodzi. Narcystyczna matka uwielbia rządzić i dzielić. Swoim dzieciom przypisuje te role, by  pojawiła się między nimi zazdrość i rywalizacja. Skłóconymi dużo łatwiej władać. Normalne rodziny wychowują rodzeństwo tak, by się nawzajem wspierało i kochało, a przynajmniej szanowało. Narcystyczna rodzina wychowuje rodzeństwo na najgorszych wrogów. Oczywiście, niektórzy rodzice kochają jedno z dzieci bardziej niż inne, ale jeśli są emocjonalnie zdrowi, starają się, by to mniej kochane tego nie odczuwało. Rywalizacja między rodzeństwem też się czasami zdarza, ale jeśli jest to STAŁY układ, który matka ochoczo podsyca, to mamy do czynienia z toksyczną rodziną. Złote Dziecko narcystycznej matki jest wręcz zachęcane, by poniżać i dręczyć swoje rodzeństwo i nagradzane za to jeszcze większą dawką jej łaski i uwagi.

Często Złote Dziecko służy narcystycznej matce do napastowania Kozła Ofiarnego przy pomocy trójkątnej komunikacji (triangulation). Np. matka krytykuje lub obmawia Kozła Ofiarnego rozmawiając ze Złotym Dzieckiem, bo dobrze wie, że Kozioł Ofiarny dowie się o tym od niego. Albo skarży się Złotemu Dziecku, jak źle ją traktuje Kozioł Ofiarny, po to, by jego rękami ukarać Kozła Ofiarnego i wywoływać na nią naciski, by "przywrócić ją do porządku" (sprawić, by znów poddała się jej władzy). Złote Dziecko dostarcza też matce społecznego dowodu słuszności, że Kozioł Ofiarny to "dziecko, które ma problem" – narcyza jest przekonana, że fakt, że więcej osób wierzy w kłamstwo, automatycznie czyni je prawdą. Więcej o tym w narcystycznych manipulacjach.

Kozłowi Ofiarnemu jest dane żyć wyłącznie w cieniu gwiazdy swojego brata lub siostry, wybranej na Złote Dziecko, nie ma prawa do własnych sukcesów. Gdzieś przeczytałam o tym, jak córka - Kozioł Ofiarny pochwaliła się matce, że otwiera przewód doktorski, ta zaś odparła, że jej brat to dopiero ma znaczące osiągnięcia, zostanie bowiem kierownikiem sali w pizzerii... Jeśli będąc Kozłem Ofiarnym osiągniesz coś znaczącego (np. otrzymasz nagrodę w sporcie), możesz być pewna, że narcystyczna matka zdewaluuje ten sukces. Potem zabroni Ci dalszego uprawiania tego sportu, pod pozorem, że teraz przeznaczą środki, by Twoje rodzeństwo (Złote Dziecko) mogło uprawiać ten sport, bo to by BYŁO SPRAWIEDLIWIE. Sprawiedliwie według narcystycznej matki jest, kiedy Ty nie masz nic, a Złote Dziecko ma wszystko.

Podobnie jak z Kozłem Ofiarnym, jego traktowanie przez matkę nie ma nic wspólnego z jego obiektywnymi cechami czy zasługami – tak jak Kozioł Ofiarny zawsze jest winny i najgorszy, tak Złote Dziecko to nietykalny ideał. Ma służyć jako żywy dowód wspaniałości narcystycznej matki – bowiem przypisuje ona sobie całą zasługę za wszystkie jego osiągnięcia.

Pozycja Złotego Dziecka jednak nie jest stabilna. W każdej chwili, bez uchwytnego powodu może ją stracić i zostać Kozłem Ofiarnym, zamienić się z nim miejscami. Tym powodem najczęściej jest próba stania się sobą, nie przedłużeniem matki. To nie jest miłość ze strony narcystycznej matki i Złote Dziecko nie jest kochane za to kim jest – tylko używane do zadowalania swojej narcystycznej matki. Ta "miłość" jest warunkowa – Złote Dziecko jest "kochane", póki np. osiąga sukcesy w zawodzie wybranym mu przez matkę, dobrze wygląda, przydaje matce splendoru, itd.

Takie wychowanie sprawia, że Złote Dziecko często wyrasta na osobę bez właściwości, której najważniejszym celem jest zadowalanie innych ludzi, nawet ze szkodą dla siebie. Czuje się wyłącznie odpowiedzialne za szczęście matki, a potem innych osób, które je wykorzystują. Złote Dziecko nie ma kontaktu z własnym gniewem na matkę i duszeniem się w jej niewoli, często czuje jednak, że żyje w klatce jej oczekiwań i warunków. To sprawia, że pozbywa się wszelkich uczuć, nie odczuwając smutku i gniewu, przestaje również czuć miłość i radość. Niektóre, co bardziej cyniczne, pozbawione empatii, Złote Dzieci same wyrastają na narcyzów lub psychopatów, którzy pogardzając matkami, ale grają w jej grę dla odniesienia osobistych korzyści.

C. D. N.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina - część 2.

Dla dzieci i innych przewidziane są inne role: Złote Dziecko, Kozioł Ofiarny (może być więcej niż jeden) oraz Skrzydlate Małpy.

Kozioł ofiarny (Scapegoat), to jest dziecko, na które narcystyczna matka projektuje wszystkie swoje negatywne uczucia, które obwinia o wszystkie złe rzeczy. I któremu nie daje żadnych praw. Jeśli w rodzinie narcystycznej jest tylko jedno dziecko, praktycznie zawsze będzie ono Kozłem Ofiarnym. Ono zawsze, zdaniem matki i za przyzwoleniem ojca, jest najgorsze: głupie, brzydkie i nieudane. Najczęściej na Kozła Ofiarnego wybrane jest najbardziej wrażliwe dziecko, które przypomina narcystycznej matce jej znienawidzonego rodzica czy męża (jeśli jest rozwiedziona). To, które najgorzej reaguje na rządy narcystycznej matki, najczęściej domaga się godności, miewa odwagę powiedzieć prawdę. Częściej córka niż syn. Kozioł Ofiarny to córka, która nigdy nie jest dość dobra. Nawet jeśli jest w czymś naprawdę świetna (a nawet zwłaszcza, jeśli jest w czymś świetna), będzie zawsze skrytykowana, niedoceniona, pomniejszona. Dostałaś piątkę w szkole. A czemu nie szóstkę, córka Nowakowej ma same szóstki. Zrobiłaś magisterkę? A czemu nie doktorat? Zrobiłaś doktorat? Ale córka Kowalskich zrobiła doktorat zagranicą. Rozumiesz na pewno doskonale, o co chodzi. Dostałaś jedynkę w szkole – nawet jeśli pierwszą czy jedną z nielicznych – już usłyszysz, że jesteś leniem, nierobem i skończysz na ulicy. Zakochałaś się – Twoja matka powie, że zachowujesz się jak dziwka i żebyś jej tylko z brzuchem nie przyszła. Wyszłaś za mąż – zdaniem matki za durnia i nieudacznika, ale jak Cię rzuci, możesz być pewna, że matka uzna, że to Twoja wina. Urodziłaś dziecko – jakieś brzydkie, a tak w ogóle to sobie nie radzisz (powie ta kobieta, która w życiu nie zmieniła swoim dzieciom pieluchy).
Narcystyczna matka nieustannie projektuje na Kozła Ofiarnego (przypisuje mu) wszystkie negatywne, nieakceptowane uczucia, których u siebie dostrzec nie chce i które odrzuca. Jeśli Twoja narcystyczna matka jest agresywna, będzie zarzucała Ci, że ją atakujesz i żądała obrony przed Tobą. Wrzeszczy jak opętana albo wpada w histerię, ale to Ciebie nazwie wariatką, jeśli spróbujesz ją spokojnie powstrzymać. Jeśli jest zawistna, będzie Cię oskarżała, że wszystkiego jej zazdrościsz. Jeśli obmawia swoje koleżanki, to Ciebie nazwie plotkarą. Zdradziła Twoje sekrety – nazwie Cię nielojalną. Tak to właśnie działa.

Kozioł Ofiarny pełni rolę emocjonalnego śmietnika swojej rodziny. Istnieje po to, by przypisywać jej wszystko co złe, bo wtedy narcystyczna matka i jej przyzwalacze wyglądają dobrze, w oczach swoich i innych. Zrozum mnie dobrze, każdy czasem kogoś niesprawiedliwie skrytykuje – ale narcystyczna matka krytykuje swoje ofiarne dziecko stale i bez żadnego uzasadnienia. Ona sama nigdy nie podejmuje osobistej odpowiedzialności, więc córka jest jej potrzebna, by to na nią składać winę za wszystkie tego konsekwencje. Nie szanuje córki, pogardza nią, prześladuje ją, poniża, wyzywa. I uczy tego samego jej rodzeństwo. Bardzo często jest to ofiara całej rodziny, nie tylko matki. Ciągłe "problemy z dzieckiem", którym jest ofiara, pozwalają odciągnąć uwagę członków narcystycznej rodziny i otoczenia od jej prawdziwych problemów.

Kozioł Ofiarny to także osoba wykluczona z rodziny – nie informuje się jej o niczym ważnym, niczego z nią nie uzgadnia, ani nie konsultuje. Często rozmawia się w jej obecności, jakby jej przy tym nie było. Ofiarną córkę narcystyczna matka obwinia o rzeczy, na jakie nie miała ona wpływu, np. o swoją utratę pracy (mnie matka obwiniała o śmierć ojca). Bo narcyza zawsze musi kogoś obwinić, jak dzieje się coś złego. Narcystyczna matka będzie obmawiać Kozła Ofiarnego, będzie kłamać na jej temat, plotkować o niej. Jednocześnie będzie od niej wymagać, by zawsze jako pierwsza przepraszała, kiedy doszło do kłótni, przyjmowała odpowiedzialność za każdą niesnaskę, dążyła do zgody. Ma błagać o łaskę. Kiedy ofiarna córka będzie próbowała odmówić, nawet najbardziej absurdalnej prośbie, zostanie nazwana egoistką, a jej dbanie o swoje podstawowe interesy (a nawet biologiczne potrzeby), narcystyczna matka określi jako nielojalność, niewdzięczność i egocentryzm. Jeśli wychodzisz do toalety, kiedy Twoja matka peroruje o własnej wspaniałości, będziesz nazwana podłą egoistką. Ty jesteś problemem tej rodziny, według narcyzy i jej sług. Paradoksalnie, w momentach wielkiego kryzysu (jakim była w mojej rodzinie pochodzenia śmiertelna choroba ojca), to do Kozła Ofiarnego biegnie cała rodzina, by rozwiązała ten problem, chociaż uważają ją za najgorszego swojego członka.

Byłam Kozłem Ofiarnym swojej rodziny pochodzenia. Jedyne, co można na to poradzić, to uświadomić sobie, że nigdy, w żaden sposób nie jesteś w stanie zmienić przekonań narcyzy i jej dworu na Twój temat. Choćbyś była najlepsza na świecie, oni tego nie zauważą, nie uznają, nie docenią. Bo nie chcą. Nie jesteś dla nich człowiekiem, a jedynie przedmiotem użycia, by poprawiać swoje samopoczucie i wybielać się na tle Twoich rzekomych niegodziwości. Każdego zdrowego człowieka boli niesprawiedliwa ocena, kłamstwa, oszczercze podejrzenia. Ale nie masz szans tego zmienić u nich. Bo oni Ciebie nie widzą - takiej osoby, jaką naprawdę jesteś, nie patrzą na Ciebie realnie. Jedyne, co możesz zmienić, to sposób, w jaki TY siebie widzisz. Dziś wiem, że wyobrażenia mojej matki na mój temat nie mają nic wspólnego ze mną i nic wspólnego z prawdą. To ona jest chora i jej wizja świata jest chora. To ona ma problem, nie ja.

C. D. N.

środa, 9 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina

Rodzina narcystyczna jest dysfunkcyjna, ale często nie jest to widoczne dla osób postronnych. Nierzadko zdarzają się w niej również nadużycia fizyczne – bicie, szarpanie (tak jak w mojej) i molestowanie seksualne, ale częściej ograniczają się do nadużyć emocjonalnych. Przy tym emocjonalne nadużycia nie są bynajmniej "lżejsze" od pozostałych. Często wręcz przeciwnie - napastowanie emocjonalne pozostawia trwały ślad w osobowości ofiary. Bywa, że nawet po latach odizolowania od sprawców, nadal walczy z wpojonymi przez nich przekonaniami. Własne myśli i niskie poczucie własnej wartości dręczą ją, nawet wiele lat po śmierci sprawcy przemocy.

Patrząc na narcystyczną rodzinę jako na całość, najważniejszą jej cechą jest przedkładanie potrzeb jednego lub obojga rodziców ponad potrzeby dzieci i wyznaczenie dzieci jako osób odpowiedzialnych za dobrostan rodziców. Wszystkich uczestników tego układu łączy tajemnica – opacznie rozumiana lojalność wobec rodziny, która zabrania dzieciom komukolwiek się poskarżyć. To byłoby zdradą rodziny. Tymczasem zdradzanymi osobami są w niej dzieci. W narcystycznej rodzinie najważniejsza jest fasada, dobry wygląd, prezentowanie się na zewnątrz. Często są to idealne, czyste domy, "kulturalnych" i wykształconych ludzi, nie zawsze pojawia się w nich przemoc fizyczna, a dręczenie emocjonalne odbywa się zwykle za zamkniętymi drzwiami. Dlatego obserwatorom z boku trudno uwierzyć w to, co się naprawdę w nich dzieje. Małżeństwo rodziców, z których jedno jest narcyzem, często jest uważane przez otoczenie za wzorowe. Dzieje się tak jednak nie z powodu harmonii w tym związku, ale wynika ze ścisłego podporządkowania się jednego z małżonków temu, które jest narcystyczne. Stąd brak konfliktów i gładkie z pozoru pożycie. Narcyzi bardzo dbają o swój wizerunek i otoczenie często uważa ich za czarujących ludzi. Drugą twarz mają tylko dla bliskich.

Każda z osób w rodzinie ma wyznaczone role. Narcystyczna matka rządzi, to wokół niej kręci się cała rodzina. Dziś jednak przyjrzymy się pozostałym.

Przyzwalający ojciec (enabling father lub enabler) lub inna osoba z rodziny, to ktoś, kto jeśli sam nie jest narcystyczny, jest jednak całkowicie oddany i podporządkowany narcyzie. Robi wszystko, co ona mu każe, nie ustaje w wysiłkach, by ją zadowolić, przyzwala biernie lub czynnie wspiera agresję matki wobec dzieci i przemoc psychiczną, jaką ona wobec nich stosuje. Nawet jeśli sam tego nie robi, albo się z tym nie zgadza, nigdy nie przeciwstawia się sprawczyni. Pozostaje z nią w symbiotycznym związku jako sługa i wykonawca jej polityki lub sam jest narcyzem. Innych opcji nie ma. Narcystyczne kobiety nie wchodzą w normalne, zdrowe związki, jeśli mężczyzna zdecyduje się jej przeciwstawić, zostanie szybko zniszczony i porzucony.
Przyzwalający ojciec robi to z chorej miłości do narcyzy albo ze strachu przed nią. Czasem po prostu nie potrafi znieść jeszcze jednego wybuchu jej złości. Zrobi wszystko, by ona była szczęśliwa, niezależnie od kosztów, które poniosą jego dzieci. Jeśli nie jest narcyzem, na ogół zdaje sobie sprawę z krzywdy, jaką żona robi ich wspólnym dzieciom. Jednak jest to dla niego bez znaczenia wobec potrzeb żony. Ułatwia jej napastowanie dzieci, dręczenie ich, nadużywanie ich, a sam ją uwielbia i oczekuje tego samego od dzieci. To prawdziwy zdrajca własnych dzieci, nie mniej winny od samej narcyzy. Często stawia się w roli jej obrońcy przed "strasznym światem", który wymaga od niej, by traktowała ludzi z należytym szacunkiem. To on jest jej pierwszą linią obrony, będzie atakował zaciekle każdego, kto ośmieli się ją skrytykować. Często jest to człowiek o niskim poczuciu własnej wartości, jak mój ojciec. Poczucie, że jest matce niezbędny sprawiało, że czuł się lepszy. Moja matka była nieproporcjonalnie mało atrakcyjna w porównaniu z moim ojcem, przewyższał ją też znacznie inteligencją. To właśnie niskie poczucie własnej wartości sprawiło, że dał sobie wmówić, że udało mu się związać ze skończenie doskonałym bóstwem, za które się chciała uważać moja matka. Te dobre uczucia, które były między mną i ojcem, kiedy byłam dzieckiem, poczęły znikać wraz z moim wejściem w czas dojrzewania. Ojciec nie mógł znieść, że próbuję wyrwać się z kręgu "wielbicieli" mojej matki i podważam jego wybór życiowy. Na każdy mój racjonalny argument, on miał tylko odpowiedź w rodzaju Szanuj swoją matkę! Albo: Twoja matka to cudowna kobieta, która się dla nas poświęca, itd. Żadnych konkretów, tylko własne uczucia i życzenia. Przyzwalający ojciec jest też mistrzem racjonalizowania postępowania swojej żony. To on ją tłumaczy przed dziećmi i otoczeniem, jakkolwiek absurdalne i żałosne byłyby te tłumaczenia. Np. kiedy skarżysz się, że matka skrytykowała Twoje duże osiągnięcie, ojciec powie, że ona robi to tylko dla Twojego dobra, żeby pobudzić Twoją ambicję.  Czasem ojciec mówi po prostu Nie przejmuj się tym, ona już taka jest albo Ona Cię kocha na swój sposób. Charakterystyczne dla narcyzów i ich przyzwalaczy jest to, że gwałtownie domagają się ogromnego szacunku TYLKO dla rodziców, a dzieci nie szanują WCALE. Co więcej, wyrażają się o swojej narcystycznej małżonce do swojego dziecka tak, jakby mówili matce o dziecku, zamieniając role. Np. ojciec mówił mi, że ona jest taka bezradna, muszę się nią zaopiekować, muszę stanąć po jej stronie. Choć to ja byłam dzieckiem tych dwojga i to mnie należała się opieka, pomoc i lojalność. Widać tutaj klasyczne dla narcystycznej rodziny odwrócenie ról rodziców i dzieci. Miłość między narcyzą i jej przyzwalającym mężem jest ścisłym kręgiem, w którym nie ma miejsca dla dzieci. Czują się one opuszczone i samotne. Tymczasem nie jest to miłość, a raczej rodzaj toksycznego współuzależnienia.

Uczucia wobec przyzwalającego ojca są mocno mieszane: często ofiara go kocha, bo to jedyna osoba w domu, od której czasem doznawała czegoś dobrego (szczególnie wtedy, gdy matka nie widziała), ale też czuje się przez niego zdradzona i porzucona na pastwę okrutnej, narcystycznej matki. Mój ojciec już nie żyje - osobiście uważam go w pewnym stopniu za taką samą ofiarę manipulacji, jaką ja byłam. Mam od niego więcej inteligencji, wykształcenia i samoświadomości, ale i tak ponad 40 lat męczyłam się usiłując ułożyć sobie stosunki z matką, zanim zrozumiałam istotę rzeczy. Fakt, że ojciec przeprosił mnie przed śmiercią za to, że nie był mi ojcem, jakiego potrzebowałam, ułatwił mi chociaż częściowe usprawiedliwienie. Ale do pełnego przebaczenia mi daleko, być może nie nastąpi ono nigdy. Jeśli masz podobne uczucia do swojego ojca (lub matki, jeśli to ojciec był u Ciebie narcyzem), pogódź się z tym, że są one niejednoznaczne i nieraz będziesz się wahać między gniewem, a miłością. Niestety, większość przyzwalaczy nie pozwoli sobie na taki gest, jak mój ojciec, do końca życia będą lojalni wobec narcyzy i będą zdradzać Ciebie, swoją córkę. Nie musisz mu wybaczać, wystarczy, jeśli zrozumiesz, że nigdy nie będzie po Twojej stronie, i że ostatecznie wybrał Twoją matkę ponad Ciebie. Możesz go kochać, to nic złego, nawet jeśli on nie kochał Ciebie. To wystarczy, żeby się chronić i pogodzić, że stracisz również z nim kontakt, kiedy zdecydujesz się zerwać kontakty z matką. To jego wybór, nie Twój.

C. D. N.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 8. i ostatnia

Z wiekiem matki narcystyczne często czynią dorosłe dzieci jedynymi odpowiedzialnymi za ich los osobami. Dorosłe córki i synowie są odpowiedzialni nie tylko za fizyczny byt ich matki, ale ich potrzeby psychiczne. Ona nie ma przyjaciół, pasji, zainteresowań, własnego życia (to nie przypadek). Liczy we wszystkim na Ciebie, jest infantylna i niedojrzała. Przy tym narcystyczna matka nie zauważa, że masz swoją rodzinę, szantażuje Cię, że bez Ciebie umrze, oskarża, że ją porzuciłaś. Moja matka po śmierci ojca oczekiwała, że zajmę się nią, jak bezradnym dzieckiem. Nie uważała za stosowne właściwie gospodarować pieniędzmi – sądziła, że jej utrzymywanie jest moim obowiązkiem (jej dochody wystarczały na przyzwoite utrzymanie). Nie uważała za stosowne leczyć się, kiedy była chora, bo chorowanie dawało jej więcej przywilejów i zwolnienie z dbania o swoje sprawy. Parę lat wcześniej doznała urazu, którego pełne wyleczenie, w rozsądnym czasie i by uniknąć nawrotów w przyszłości, można było osiągnąć jedynie operacją. Zaoferowałam jej, że sfinansuję jej operację w prywatnym szpitalu, w komfortowych warunkach. Nie zgodziła się. Częściowa niesprawność, która trwała jeszcze przez kolejny rok, była dla niej wygodnym źródłem jeszcze większego uprzywilejowania. Kiedy zmarł mój ojciec, spodziewała się, że rzucę wszystko, by robić jej zakupy, sprzątać jej w domu, choć nie była bynajmniej niedołężną staruszką, tylko zdrową i sprawną kobietą, krótko po sześćdziesiątce. Nie liczyła się z tym, że przede wszystkim mam zobowiązanie wobec własnej rodziny (jedno moje dziecko jest niepełnosprawne i wymaga stałej opieki), że mogę mieć własne plany, chęci i zamierzenia. Wszystko to było nieistotne wobec jej oczekiwań. Nie była to kwestia żałoby czy szoku, wskutek którego niektórzy ludzie czasowo tracą zdolność dbania o siebie. To był stały sposób jej działania, który się tylko zwrócił w moją stronę po śmierci ojca. Do tego oczekiwała, że chociaż nasz związek był bardzo luźny i od lat nie angażowałam jej w swoje osobiste sprawy, ani ona mnie w swoje, teraz zacznę wobec niej spełniać rolę jaką wypełniał ojciec. Stanę się jej cierpliwą powierniczką, słuchaczką dbającą o jej komfort i pocieszenie. Niestety, z narcyzą działa to w jedną stronę. Kiedy ona Cię potrzebuje, spodziewaj się nawału coraz bardziej natarczywych i agresywnych telefonów, smsów, listów itd. Spodziewaj się wyrzutów i pretensji, że nie rzucasz wszystkiego. A kiedy Ty jej potrzebujesz? Cisza, zero odzewu, brak czasu i inne plany, czasem nawet obraza (jak śmiesz czegoś od niej potrzebować). Ta asymetria to jedna z najbardziej charakterystycznych cech związku z narcystyczną osobą. Kiedyś matka zarzuciła mnie pretensjami, że nie dzwonię codziennie zapytać, jak się czuje. Kiedy zapytałam ją, kiedy to ona ostatnio zadzwoniła, by zapytać jak się czuję, była święcie oburzona. Cóż, było to okrągłe zero przez ostatnie dziesięć lat. Ale jej się należy, a ja mam roszczenia ;).

Narcyzy mają olbrzymie wymagania od swoich dzieci i przekonanie, że są one zobowiązane wobec nich dozgonnie. Zobowiązanie to ich zdaniem ma charakter totalny i obejmuje podporządkowanie się jej woli we wszystkich dziedzinach życia oraz systematyczne przedkładanie jej potrzeb i planów ponad swoje. Za sam fakt, że ta kobieta Cię urodziła, będziesz płacić najwyższą cenę do końca życia. Narcyza uważa za naturalną kolej rzeczy, że poświęcisz wszystko dla niej, choć ona nie robi dla Ciebie nic. Przychodzisz na świat z potężnym długiem, którego nie da się spłacić. Bo narcyza wciąż chce więcej i więcej. Niektóre córki i synowie narcystycznych matek, dla świętego spokoju, próbują spełniać wszelkie wymagania narcyzy. Nigdy jednak nie zdołają zaspokoić jej nienasyconego apetytu. Narcystyczna matka czy ojciec zawsze znajdzie powód do niezadowolenia ze swojego dziecka. To emocjonalna czarna dziura - im więcej jej dajesz, tym bardziej Cię wciąga. Wydostanie się ze strefy wpływów narcystycznej matki jest niemal tak trudne, jak wydostanie się z czarnej dziury, ale możliwe


Inni ludzie są dla narcyzy tylko lustrem. Odbija się w ich oczach, podziwia wyłącznie swój wizerunek. Nie widzi za tą taflą ludzi, dziwi się, że mają oni jakieś uczucia. Bo czy ktoś widział, żeby lustro miało serce, cierpiało, było zranione czy pragnęło miłości?   

niedziela, 6 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 7.

Narcyza nie ma prawdziwego życia psychicznego, bo jest zanurzona w iluzji na swój temat, nie ma kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami. Szczególnie te negatywne uczucia wypiera i projektuje na innych ludzi (przypisuje im negatywne uczucia, które sama przeżywa, ale ich nie akceptuje i nie dopuszcza do świadomości). W głębi duszy wie o tym, że to maska, czuje się bezwartościowa, pusta i znudzona. To uczucie musi szybko neutralizować. Narcyza nie lubi być sama ze sobą i mieć czas na refleksję – dlatego też robi wszystko, by wokół się dużo działo i wszystko to kręciło się wokół niej. Dla zamieszania odwracającego uwagę od jej wewnętrznej pustki jest gotowa prowokować awantury, bójki i wypadki. Z chęcią podczepi się pod cudze nieszczęście, naturalną katastrofę czy konflikt społeczny, bo czuje wtedy, że znajduje się w centrum uwagi. Jest mistrzynią przechwytywania uwagi. To Twoja narcystyczna matka będzie gwiazdą na Twoim weselu, a na pogrzebie Twojego męża demonstracyjnie zemdleje, żeby nikt nie zapomniał, kto tu jest najważniejszy. Nie znosi refleksji również u innych – pogardza tym, jako pustym filozofowaniem. Nie pozwala nawet na chwilę oddechu swoim dzieciom, wciąż wynajduje im nowe zajęcia koło siebie, aby nie miały czasu ani sił, by zastanowić się nad swoim życiem.

Narcyza jest zaabsorbowana marzeniami o własnej wielkości, fantazjami o władzy, idealnej miłości, idealnej pracy itd. Przy tym nigdy z tego nie wyrasta jak zdrowi ludzie, ani nie urealnia swoich marzeń. Wciąż sądzi, że czeka ją cudowna, wspaniała przyszłość, nie przyjmuje do wiadomości swojego wieku ani żadnych realnych ograniczeń. Skupia całą swoją energię na tworzeniu wizerunku swojego sukcesu. Jest nadęta, pretensjonalna i przekonana o swojej wyjątkowości. Media społecznościowe są dla niej idealną pożywką. Uważa się za kogoś lepszego od innych, uprawnionego do szczególnego traktowania, mającego więcej praw od innych. Ludzie to dla niej szara masa pozbawiona indywidualnej wartości, przedmioty użycia, środki do celu.

Narcyza uważa, że jej potrzeby są najważniejsze i całe otoczenie musi się skupić na ich zaspokajaniu. Od maleńkości swoich dzieci, daje im jasno do zrozumienia, że mają za zadanie spełniać wszelkie jej potrzeby, także emocjonalne. Już małe dzieci narcystycznej matki podejmują się zadań ponad ich wiek i siły, zamieniając się rolami z rodzicielką. Proces ten psychologia nazywa parentyfikacją. W rodzinnym domu prałam, sprzątałam i gotowałam na pełen etat jeszcze w szkole podstawowej. To moim zadaniem było doprowadzenie, by w sztok pijany ojciec zechciał położyć się do łóżka, a nie zasypiał w fotelu. To moją odpowiedzialnością było poprawić humor matce, jeśli miała zły dzień w pracy, itp. Byłam odpowiedzialna za opiekę nad nią, moje potrzeby się nie liczyły. 

Narcyzi unikają dorastania, wszelkich wymagań (są emocjonalnymi trzylatkami), nie podejmują obowiązków i odpowiedzialności dorosłych ludzi. Kiedy wyprowadziłam się z rodzinnego domu i matka utraciła możliwość dalszego wykorzystywania mnie, stała się dorosłym, ale bezradnym "dzieckiem" mojego ojca. Dodam, że była zdrowa i sprawna, w przeciwieństwie do niego. Pasożytowała na nim, wykorzystując go bezwstydnie do załatwiania wszelkich swoich życiowych spraw, aż do jego śmierci. Samodzielnie nie wiązała sobie nawet butów. On jednak był dorosłym mężczyzną, który sam wybrał swój los (choć uważam, że był tak zmanipulowany, że trudno tu mówić o w pełni świadomym i wolnym wyborze), ja byłam bezbronną, małą dziewczynką, na której barki złożono wielki ciężar. 

Jeśli Twoja matka jest leniwą, nieporadną osobą, która nie podejmuje odpowiedzialności za siebie, unika obowiązków, koncentruje się na serialach, plotkach, obmawianiu i spiskowaniu, oczekuje, że będziesz się nią opiekowała jak dzieckiem, zachowuje się jakby była niedołężną staruszką, kiedy jest jeszcze w sile wieku, prawdopodobnie masz do czynienia z osobą narcystyczną. Uważaj, byś nie stała się jej niewolnicą. 

C. D. N.

sobota, 5 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 6.

Narcyza jest patologicznie zazdrosna. Nie cieszy ją to, co ma, nie docenia dobrych stron swego życia. Zawsze pragnie mieć więcej, zazdrości innym urody, majątku, sławy itd. Większość narcystycznych matek bardzo zazdrości swoim córkom. Jeśli masz nieodparte wrażenie, że Twoja matka nie cieszy się wcale z Twoich osiągnięć i bezustannie krytykuje Twój wygląd, wybór życiowego partnera, macierzyństwo, Twoje dzieci itd., możesz być pewna, że po prostu jest o nie zazdrosna. Nieraz trudno jest jej ukryć radość, kiedy się potkniesz na swojej życiowej drodze, a dziwny uśmieszek, który wyrasta na jej twarzy, kiedy mówi coś w rodzaju A nie mówiłam?, powie Ci prawdę o jej uczuciach. Kiedy jesteś starsza, narcyza z satysfakcją podkreśla, że utyłaś, masz zmarszczki itd. Normalne, zdrowe matki cieszy, kiedy córka wyrasta na piękną dziewczynę, zakochuje się, rozkwita. Dla narcystycznej matki każdy Twój sukces to jej porażka, bo uważa, że wszystko, co w życiu najlepsze należy się tylko jej. Twoja uroda w jej mniemaniu zabija jej urodę, bo jest w środku nadal niedojrzałą dziewczynką, która nie godzi się z tym, że czas mija, i że najlepsze lata dla jej urody już za nią. Moja matka długo zabraniała moim dzieciom mówić do siebie "babciu". Dodam, że została babcią w typowym wieku. 
Zazdrość sprawia, że narcystyczna matka z upodobaniem zepsuje każdą Twoją uroczystość, Twój wielki dzień. Albo na niego nie przyjdzie, albo go zlekceważy, albo zrobi wszystko, by to na niej skupiała się uwaga wszystkich w tym dniu. Dotyczy to takich dni, jak dzień Twojego ślubu, obrona pracy magisterskiej, rozdanie nagród itd. Pamiętam, jak przeglądałam zdjęcia z mojego ślubu, wszyscy byli na nich rozradowani i uśmiechnięci. Z wyjątkiem jednego: kobiety o wyjątkowo kwaśnej minie komenderującej wszystkimi przy pomocy bardzo dobrze znanych mi gestów. Mojej matki.

Narcystyczni ludzie wymagają, by inni, szczególnie ich własne dzieci, zajmowali stronę w konfliktach. Oczywiście, jej stronę. To często są właśnie osoby, które podczas rozwodu próbują nastawiać dziecko przeciw drugiemu rodzicowi, wciągają je w konflikty w rodzinie. To dziadkowie, którzy nastawiają wnuki przeciwko własnym rodzicom. To ludzie, którzy usiłują Cię wciągnąć w konflikty w pracy, chociaż nie czujesz się kompetentna, żeby osądzać i nie jesteś tym zainteresowana. Musisz wybierać. Kto nie jest z narcyzą, ten jest przeciwko niej. Narcyza nastawi też rodzeństwo przeciwko sobie, skłóci Cię z Twoimi dziećmi, stanie między Tobą i Twoim mężem – jej naczelną zasadą jest "dziel i rządź". Zasada ta szczególnie będzie widoczna, jeśli zdecydujesz się wyciąć narcyzę ze swego życia. Twoja narcystyczna matka zmusi każdego, by opowiedział się po jej stronie.

Narcyza ma obsesję kontroli. Dąży do niepodzielnej, absolutnej władzy, gdyż tylko ścisłe kontrolowanie otoczenia daje jej namiastkę poczucia bezpieczeństwa – jedyną, jaką zna. Próba wyzwolenia się spod jej kontroli jest uderzeniem w samo sedno jej jestestwa, przed którym będzie się brutalnie broniła. Więcej o wyzwalaniu się z jej władzy tutaj. Narcyza uważa za naturalne, że ludzie muszą się dostosowywać do niej i uzyskiwać jej zgodę na wszelkie swoje postanowienia. Kontroluje innych ludzi, czuje się w pełni uprawniona o nich decydować. Moja matka obrażała się na swoją siostrę, kiedy ta, nie pytając jej o zgodę, przyjechała zobaczyć się z moim umierającym ojcem. Moja matka była zawsze nadęta, kiedy ja przychodziłam zobaczyć się z ojcem, bo nie poprosiłam jej o łaskawą zgodę. Narcyza przecenia swoją rolę w życiu innych ludzi. Niebranie pod uwagę jej dobra i jej życzeń w pierwszej kolejności, uważa za hańbę i skandal. Nawet jeśli próbujesz odebrać jej centralne miejsce w swoim życiu, zrobi wszystko, by po dobroci, przemocą lub szantażem je odzyskać.

C. D. N.


środa, 2 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 5.

Narcyza nie ma własnej tożsamości i nie wie, kim w gruncie rzeczy jest. Definiuje się wyłącznie przez role, które pełni w życiu. Aby się dowiedzieć, kim jesteś, najpierw musisz poznać swoje prawdziwe JA. U narcyzy nigdy to nie następuje. To osoba, która często zmienia styl życia, wygląd, poglądy i to czasem radykalnie. Przymierza różne role życiowe jak inni ludzie ubrania. Nie potrafi pozostać wierna żadnej idei. Zmienia poglądy jak zawieje wiatr, zależnie od tego, co jest aktualnie odpowiednie, by zyskać uwagę i podziw. Wśród polityków jest wiele narcystycznych osobowości. 

Narcyza nie ma granic, nie dostrzega też granic innych ludzi. Zdrowy rozwój psychiczny polega na tym, że stopniowo oddzielamy się od naszych rodziców i stajemy odrębnymi osobami. Lubimy co innego, mamy inny wygląd, smaki, upodobania literackie, zainteresowania zawodowe, model życia rodzinnego, pragnienia i marzenia. Czasem pragniemy być sami, potrzebujemy dystansu i miejsca dla siebie. Słuchamy opinii innych ludzi, patrzymy jak inni wybierają, a później dokonujemy własnego wyboru. Wiemy, co nam się podoba, a co nie. Co akceptujemy, a na co się nigdy nie zgodzimy. To właśnie są nasze granice – zdrowe i niezbędne w prawidłowym rozwoju. Narcystyczna matka stale przekracza nasze granice, nie akceptuje żadnych ograniczeń stawianych jej przez innych ludzi. Narcyza nigdy się nie oddzieliła prawidłowo od swoich rodziców, dlatego nie akceptuje oddzielania się własnych dzieci od niej. Uważa naturalne dorastanie za okrutny zamach na własną osobę i przejaw osobistej wrogości dziecka wobec niej. Wielu narcyzów jest wielce krytycznych wobec wyborów swoich dzieci już od wczesnego dzieciństwa (jak moja matka), ale zwykle postawa ta bardzo nasila się, kiedy dziecko zaczyna dorastać, różnić się od swojego rodzica, podejmować pierwsze własne decyzje. Dla narcyzy to osobista zniewaga. Narcyza spostrzega dziecko jako część siebie, zlane ze sobą, bez granic, nie dostrzega w nim odrębnej osoby z jej dążeniami. Czuje się osobiście obrażona, kiedy dziecko jej się przeciwstawia: dla niej to tak, jakby ręka albo noga się zbuntowała. Albo narzędzie nie chciało słuchać jej ręki. 
Narcystyczna matka nieustannie przekracza granice swojego dziecka – fizyczne i psychiczne. Np. poprzez naruszanie jego intymności (wchodzenie podczas kąpieli w wieku, w którym dziecko zaczyna odczuwać wstyd, itp.), czytanie pamiętników, zmuszanie do jedzenia czy narzucanie ubioru. Narcystyczna matka przekracza też naturalne granice między rodzicami, a dziećmi - np. angażując córkę w sprawy małżeńskie z jej ojcem, włączając w to nawet zwierzanie się z problemów z seksem. Moja matka ze szczegółami opowiadała mi o romansach mojego ojca, czyniąc z nich częsty przedmiot dyskusji przy niedzielnym obiedzie (i czyniąc mu wyrzuty w mojej obecności). Radziła się mnie, co stawiało mnie w bardzo niezręcznej sytuacji – kochałam tatę i bardzo nie chciałam stawać po czyjejkolwiek stronie, a babranie się w osobistych szczegółach ich życia brzydziło mnie. Wiele narcystycznych matek po rozwodzie czyni z dziecka swojego powiernika i sojusznika w walce z jego ojcem - tak nim manipulując, że czuje się zobowiązane trzymać jej stronę. Żyje w ciągłym konflikcie lojalności między rodzicami. Powoduje to ogromne psychiczne rany. 

Kiedy dziecko narcyzy dorasta, narcystyczna matka nie może znieść, że chce ono iść własną drogą. Narcyza wybiera synowi czy córce, w co ma się ubrać, co ma jeść, z kim się spotykać, co czytać, nie słucha przy tym kompletnie jakie jest jej zdanie. Bardzo często wyśmiewa jej wybory czy stara się je skompromitować, żeby córka przestała wyrażać swoje pragnienia. A przy tym robi wszystko, by zniszczyć jej kobiecość - krytykuje figurę, wygląd, włosy, stroje, wmawia, że jesteś najbrzydszym stworzeniem na świecie. Im jesteś ładniejsza, tym bardziej zaciekle to robi, bo zazdrość ją zżera. 

Wybranie przez córkę czegoś innego (szkoły, kółka zainteresowań, sukienki, potem chłopaka, studiów, pracy i męża), narcystyczna matka uważa za bardzo zagrażające dla niej samej. Jako osoba niepewna siebie i własnych wyborów, czuje się, jakby każdy inny wybór unieważniał jej własne wybory. Nie znosi różnic między ludźmi. Dlatego dąży za wszelką cenę do całkowitej kontroli nad swoim dzieckiem, także wtedy, gdy dziecko to jest już dojrzałą kobietą z własną rodziną. Kontrola sprowadza się do chęci pełnego decydowania o wszystkich Twoich sprawach, przy apodyktycznej i sztywnej postawie. Jakiekolwiek próby wybicia się na niepodległość, wybierania własnych pragnień zostają surowo ukarane – permanentną krytyką, odrzuceniem, wyśmianiem i poniżeniem.  

Jeśli jesteś mężczyzną, czytelniku i trafiłeś tutaj, bo Twoja matka nienawidzi Twojej żony i bezustannie ją krytykuje, prawdopodobnie masz narcystyczną matkę. Ona nie może znieść, że kochasz inną kobietę, że poświęcasz jej swój czas, uwagę i zasoby. W jej mniemaniu wszystko to należy się tylko jej. Zrobi więc wszystko, by zniszczyć Twoje małżeństwo i mieć Cię z powrotem tylko dla siebie, choćby Twoja żona była chodzącym ideałem. Często jest też tak, że w Twojej obecności matka się pilnuje i jest miła dla Twojej żony. Jednak jak tylko nie ma świadków, zmienia się w okrutnego potwora dla niej. Złośliwości mogą też być czasem w Twojej obecności, ale tak subtelne, że trudno jest złapać Twoją matkę za rękę. Niby nic się nie stało, ale ofiara narcyzy czuje się zraniona. Ty też czujesz, że coś jest nie tak. Uwierz więc swojej żonie, jeśli się skarży i broń jej przed swoją matką. Twoja narcystyczna matka często zachowuje się w stosunku do Twojej żony raczej jak zazdrosna kochanka, niż jak teściowa. Prowadzi pewnego rodzaju chorą rywalizację z nią - zaprasza Cię na obiad, kiedy wie, że jesteś umówiony z żoną, ma niecierpiące zwłoki potrzeby, kiedy miałeś być z żoną w domu, itd. Robi wszystko, by pokazać Ci, że jest od niej lepsza. Szantażuje Cię, że coś jej się stanie (zwłaszcza, jeśli jest samotna), jeśli tylko próbujesz zająć się własną rodziną. To ostatnie dotyczy także córek. 

Miłość do kogoś innego jest nie do przyjęcia dla narcyzy również w stosunku do dzieci. Złośliwa narcyza nie może znieść nawet tego, że jej mąż kocha ich wspólne dzieci. To ona ma być zawsze pierwsza i najważniejsza. Będzie tępić zdrowy związek córki z ojcem i syna z ojcem, próbując ich skłócić, jątrząc, robiąc nawet mniej lub bardziej subtelne sceny zazdrości. Dla niej, kto kocha kogoś innego, równocześnie musi być jej wrogiem, bo nie może pojąć, że istnieją różne rodzaje miłości, i że można kochać więcej niż jedną osobę.

C. D. N.

wtorek, 1 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 4.

Narcyza nie posiada empatii i współczucia dla innych ludzi. Myśli i czuje tylko to, co dotyczy bezpośrednio niej. Nie jest w stanie wyjść poza własną perspektywę i spojrzeć na sprawy z punktu widzenia innych ludzi. To sprawia, że nie zważa na to, jak raniące i bolesne jest jej postępowanie dla innych, nie obchodzą jej konsekwencje dla innych. Mój ojciec był przedmiotem użycia dla mojej matki. Kiedy śmiertelnie zachorował przez jakiś czas grała rolę kochającej żony – głównie, by zebrać współczucie i podziw innych ludzi. Szybko jednak znudziła się obowiązkami, przedmiot się zepsuł. Rozpatrywała całą sytuację z podejścia Co on MI zrobił, ze śmiertelnie zachorował? Jego cierpienie miało co najwyżej drugorzędne znaczenie. Karmiła go, ale nie po to, by się wzmocnił. Karmiła go, żeby JEJ nie umarł. To jej własne słowa. Na szczęście, pod koniec życia, ojciec miał sojuszników w osobie mojej i lekarzy. Gdyby nie to, z pewnością karmiłaby go choćby siłą, byle odwlec moment śmierci, za wszelką cenę. Liczyło się tylko to, czego ONA chce. Co więcej, ojciec życzył sobie umrzeć w domu, ale w ostatnich tygodniach matka robiła wszystko, by znalazł się w szpitalu i tam umarł – wydzwaniała na pogotowie, okłamując lekarzy co do jego stanu, byle tylko go zabrali, by nie musiała obcować ze wszystkim, co się wiąże z opieką nad leżącym, umierającym chorym. To właśnie narcystyczna "miłość" – warunkowa, uprzedmiotowiająca, a jeśli przedmiot się zepsuje – idzie do wyrzucenia.
Po jego śmierci bardzo rozpaczała. Ale mniej nad nim, bardziej nad sobą, nad tym, jak wiele straciła. Ja nie chciałam stać się jej przedmiotem użycia, więc automatycznie stałam się wrogiem. Jedyna różnica jest taka, że wyrzuciła mnie od razu, nie po wykorzystaniu. 

Narcyza jest słaba, zależna od innych, nie potrafi pomieścić w sobie całego człowieczeństwa i tego, co się z nim wiąże – błądzenia i niedoskonałości. Całą życiową energię poświęca na stworzenie i podtrzymanie z gruntu fałszywego, własnego "ja". Jednak nie jest przez to wcale mniej groźna. Desperacka determinacja, z jaką narcyza dąży do swego celu - przyciągnięcia uwagi i podziwu innych - a przy tym skoncentrowanie na sobie, niedostrzeganie potrzeb i uczuć innych ludzi, prowadzi do tragicznych konsekwencji dla osób w otoczeniu narcyzy.

Jest to jedno z zaburzeń, których esencją jest brak wrażliwości na uczucia innych ludzi. Takimi zaburzeniami, oprócz Narcystycznego Zaburzenia Osobowości są Osobowość z Pogranicza (borderline), Osobowość Antyspołeczna (psychopatia) i autyzm. Różnią sie one jednak bardzo - brak empatii może przynosić wyłącznie negatywne skutki (borderline, narcyzm, psychopatia) lub także pozytywne (autyzm).  Znajdują się też na różnych miejscach w skali nieempatycznych zachowań. Od najłagodniejszych: bycia nieuprzejmym dziwakiem - autyzm, do najgorszych: sadyzm - typowy dla psychopatów. Autyzm, a szczególnie jego odmiana - Zespół Aspergera, to zaburzenia empatii, w których jednak może dojść do wytworzenia w znacznym stopniu prawidłowych zachowań. Różnica jest taka, że osoby z Zespołem Aspergera nie mają empatii, ani wyobrażenia o tym, czy czują i myślą inni ludzie (teorii umysłu). Niemniej wiele są w stanie nadrobić dzięki terapii i intelektualnemu zrozumieniu, o co chodzi. Na ogół, osoby z Zespołem Aspergera są też zainteresowane prawidłowymi kontaktami z innymi i chcą się ich nauczyć, mimo swoich ograniczeń. Narcyzi zaś nigdy nie uważają, że cokolwiek może być nie tak z ich postrzeganiem innych ludzi. Wiedząc, że ranią i krzywdzą, nie przejmują się tym. W związku z tym nie są w stanie niczego się nauczyć. Narcyzm znajduje się po negatywnej stronie skali zaburzeń empatii, nie rokuje nadziei na zmianę ani wyleczenie. Stopień narcyzmu może być różny, niemniej zdarzają się wśród narcyzów prawdziwi sadyści gotowi czynić poważną, psychiczną i fizyczną krzywdę innym ludziom. To jest tzw. złośliwy narcyzm (malignant narcissism). Moja matka to przykład złośliwej narcyzy.

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na temat zaburzeń empatii polecam znakomita książkę Teoria zła (Zero degrees of empathy) Simone'a Barona-Cohena, światowego eksperta w dziecinie autyzmu.