poniedziałek, 14 grudnia 2015

Narcystyczna rodzina - część 2.

Dla dzieci i innych przewidziane są inne role: Złote Dziecko, Kozioł Ofiarny (może być więcej niż jeden) oraz Skrzydlate Małpy.

Kozioł ofiarny (Scapegoat), to jest dziecko, na które narcystyczna matka projektuje wszystkie swoje negatywne uczucia, które obwinia o wszystkie złe rzeczy. I któremu nie daje żadnych praw. Jeśli w rodzinie narcystycznej jest tylko jedno dziecko, praktycznie zawsze będzie ono Kozłem Ofiarnym. Ono zawsze, zdaniem matki i za przyzwoleniem ojca, jest najgorsze: głupie, brzydkie i nieudane. Najczęściej na Kozła Ofiarnego wybrane jest najbardziej wrażliwe dziecko, które przypomina narcystycznej matce jej znienawidzonego rodzica czy męża (jeśli jest rozwiedziona). To, które najgorzej reaguje na rządy narcystycznej matki, najczęściej domaga się godności, miewa odwagę powiedzieć prawdę. Częściej córka niż syn. Kozioł Ofiarny to córka, która nigdy nie jest dość dobra. Nawet jeśli jest w czymś naprawdę świetna (a nawet zwłaszcza, jeśli jest w czymś świetna), będzie zawsze skrytykowana, niedoceniona, pomniejszona. Dostałaś piątkę w szkole. A czemu nie szóstkę, córka Nowakowej ma same szóstki. Zrobiłaś magisterkę? A czemu nie doktorat? Zrobiłaś doktorat? Ale córka Kowalskich zrobiła doktorat zagranicą. Rozumiesz na pewno doskonale, o co chodzi. Dostałaś jedynkę w szkole – nawet jeśli pierwszą czy jedną z nielicznych – już usłyszysz, że jesteś leniem, nierobem i skończysz na ulicy. Zakochałaś się – Twoja matka powie, że zachowujesz się jak dziwka i żebyś jej tylko z brzuchem nie przyszła. Wyszłaś za mąż – zdaniem matki za durnia i nieudacznika, ale jak Cię rzuci, możesz być pewna, że matka uzna, że to Twoja wina. Urodziłaś dziecko – jakieś brzydkie, a tak w ogóle to sobie nie radzisz (powie ta kobieta, która w życiu nie zmieniła swoim dzieciom pieluchy).
Narcystyczna matka nieustannie projektuje na Kozła Ofiarnego (przypisuje mu) wszystkie negatywne, nieakceptowane uczucia, których u siebie dostrzec nie chce i które odrzuca. Jeśli Twoja narcystyczna matka jest agresywna, będzie zarzucała Ci, że ją atakujesz i żądała obrony przed Tobą. Wrzeszczy jak opętana albo wpada w histerię, ale to Ciebie nazwie wariatką, jeśli spróbujesz ją spokojnie powstrzymać. Jeśli jest zawistna, będzie Cię oskarżała, że wszystkiego jej zazdrościsz. Jeśli obmawia swoje koleżanki, to Ciebie nazwie plotkarą. Zdradziła Twoje sekrety – nazwie Cię nielojalną. Tak to właśnie działa.

Kozioł Ofiarny pełni rolę emocjonalnego śmietnika swojej rodziny. Istnieje po to, by przypisywać jej wszystko co złe, bo wtedy narcystyczna matka i jej przyzwalacze wyglądają dobrze, w oczach swoich i innych. Zrozum mnie dobrze, każdy czasem kogoś niesprawiedliwie skrytykuje – ale narcystyczna matka krytykuje swoje ofiarne dziecko stale i bez żadnego uzasadnienia. Ona sama nigdy nie podejmuje osobistej odpowiedzialności, więc córka jest jej potrzebna, by to na nią składać winę za wszystkie tego konsekwencje. Nie szanuje córki, pogardza nią, prześladuje ją, poniża, wyzywa. I uczy tego samego jej rodzeństwo. Bardzo często jest to ofiara całej rodziny, nie tylko matki. Ciągłe "problemy z dzieckiem", którym jest ofiara, pozwalają odciągnąć uwagę członków narcystycznej rodziny i otoczenia od jej prawdziwych problemów.

Kozioł Ofiarny to także osoba wykluczona z rodziny – nie informuje się jej o niczym ważnym, niczego z nią nie uzgadnia, ani nie konsultuje. Często rozmawia się w jej obecności, jakby jej przy tym nie było. Ofiarną córkę narcystyczna matka obwinia o rzeczy, na jakie nie miała ona wpływu, np. o swoją utratę pracy (mnie matka obwiniała o śmierć ojca). Bo narcyza zawsze musi kogoś obwinić, jak dzieje się coś złego. Narcystyczna matka będzie obmawiać Kozła Ofiarnego, będzie kłamać na jej temat, plotkować o niej. Jednocześnie będzie od niej wymagać, by zawsze jako pierwsza przepraszała, kiedy doszło do kłótni, przyjmowała odpowiedzialność za każdą niesnaskę, dążyła do zgody. Ma błagać o łaskę. Kiedy ofiarna córka będzie próbowała odmówić, nawet najbardziej absurdalnej prośbie, zostanie nazwana egoistką, a jej dbanie o swoje podstawowe interesy (a nawet biologiczne potrzeby), narcystyczna matka określi jako nielojalność, niewdzięczność i egocentryzm. Jeśli wychodzisz do toalety, kiedy Twoja matka peroruje o własnej wspaniałości, będziesz nazwana podłą egoistką. Ty jesteś problemem tej rodziny, według narcyzy i jej sług. Paradoksalnie, w momentach wielkiego kryzysu (jakim była w mojej rodzinie pochodzenia śmiertelna choroba ojca), to do Kozła Ofiarnego biegnie cała rodzina, by rozwiązała ten problem, chociaż uważają ją za najgorszego swojego członka.

Byłam Kozłem Ofiarnym swojej rodziny pochodzenia. Jedyne, co można na to poradzić, to uświadomić sobie, że nigdy, w żaden sposób nie jesteś w stanie zmienić przekonań narcyzy i jej dworu na Twój temat. Choćbyś była najlepsza na świecie, oni tego nie zauważą, nie uznają, nie docenią. Bo nie chcą. Nie jesteś dla nich człowiekiem, a jedynie przedmiotem użycia, by poprawiać swoje samopoczucie i wybielać się na tle Twoich rzekomych niegodziwości. Każdego zdrowego człowieka boli niesprawiedliwa ocena, kłamstwa, oszczercze podejrzenia. Ale nie masz szans tego zmienić u nich. Bo oni Ciebie nie widzą - takiej osoby, jaką naprawdę jesteś, nie patrzą na Ciebie realnie. Jedyne, co możesz zmienić, to sposób, w jaki TY siebie widzisz. Dziś wiem, że wyobrażenia mojej matki na mój temat nie mają nic wspólnego ze mną i nic wspólnego z prawdą. To ona jest chora i jej wizja świata jest chora. To ona ma problem, nie ja.

C. D. N.

6 komentarzy:

  1. Ja także jestem kozłem ofiarnym swojej rodziny. Co ciekawe to moja cudowna siostra, której wszystko było wolno skończyła marnie a ja nawet zajmując najwyższe stanowiska i mając najcudowniejszą rodzinę i sukces życiowy byłam przedstawiana jako nieudacznik, ciągle było czepianie się mnie (najczęściej o wymyślone, moje rzekome przewiny, które nigdy nie miały miejsca), zarzuty wyssane z palca itd. Gdy w tym samym czasie mieli wszelkie powody by wstydzić się moje wspaniałej siostry. A tymczasem to z niej byli dumni i to nią się chwalili. Ciekawe, że póki byłyśmy dziećmi to ja byłam stawiana za wzór (idealna uczennica). Dopóki nie zaczęłam "się stawiać", mieć swojego zdania i mówić, że nienormalne jest nienormalne. Z dzieciństwa pamiętam głównie to, że matka wystawiała ciągle mnie i siostrę do walk kogutów- ciągle wszczynała i podsycała nasze kłótnie a niszczyła każdy przejaw zgody i przyjaźni. Była mistrzynią wzniecania zazdrości, konkurowania "kto lepszy", budowania braku zaufania i nastawiania przeciwko sobie. Ciekawe jest to, że ja wcielenie zła potępiona przez całą rodzinę zawsze byłam wzywana na rodzinnego terapeutę, mediator konfliktów i doradca finansowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że siostra - złote dziecko - skończyła marnie, wcale mnie nie dziwi. To często się zdarza, kiedy taka ofiara narcystycznej matki (bo ona tez jest ofiarą) idzie w świat, który nie chce potwierdzać urojeń mamusi o cudowności złotego dziecka, tylko ocenia je trzeźwo. Złote Dziecko nie potrafi się odnaleźć w normalnych wymaganiach dla dorosłych ludzi. Wkrótce o tym napiszę. Myślę, że Twoje osiągnięcia życiowe, co typowe dla narcystycznych rodzin, były Twoim "głównym grzechem" dla matki, bo wzbudzały w niej głęboką zawiść, dlatego wszystko musiała opluć, skrytykować i zdewaluować. Niemniej, jak to zwykle bywa, w głębi serca ona doskonale zdaje sobie sprawę, że jesteś bardzo wartościowa i to właśnie dlatego, mimo krytykanctwa, naprawdę ważne sprawy wymagające mądrości powierza własnie Tobie. Wzniecanie kłótni między rodzeństwem to też ich klasyczna strategia: dziel i rządź.

      Usuń
  2. To co piszesz w tym blogu to moja historia. np piersza dziewczyna (14 lat) przyszla do mnie, gdy matka przyszla z pracy wpadla w furie :"w tej chwili ona ma isc do domu, nie bedziesz lafirynd sprowadzal do domu. Zachowujesz sie jak dziecko, kiedy zaczniesz zachowywac sie na swoj wiek (mialem 15 lat) uczyc sie a nie burdel z domu robisz" Wstyd mi bylo, ze ta dziewczynaa wszystko slyszala a jednoczescie zastanawialem sie dlaczego matka jest tak bardzo przeciwko mnie.

    Innym razem ja mam wyjsc na rantke "jestes taki infaltywny, pewnie zaplaciles jakies starszej kobiecie... z prostytutkami sie spotykasz"

    no i regularnie rozne wersje :"jestes najgorszym bachorem jakim pokaral mnie Bog . Mowie Ci, a wspomnisz moje slowa, jezeli kiedykolwiek spotkasz jakas dziewczyne, ktora bedzie na tyle durna i glupia ze nie zauwazy za kogo wychodzi za maz, i bedziesz mial wlasne dzieci to beda ona dla Cebie takie podle jak ty jestes dla mnie".

    Generalnie jak widziala ze jakas dziewczyna sie mna interesuje to dziwka, lafiryna, prostytutka i patologia, a ja jestem infantylny hemafrodyta ktory nie zachowuje sie jak mlody mezczyzna tylko jak rozkapryszony dzieciak.

    Reszta praktycznie to samo co Ty piszesz. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za Twoje słowa. Sama byłam i nadal jestem w roli Kozła Ofiarnego. Tak bardzo trudno jest z tego wyjść i się uwolnić. Zaszczuli mnie. Pisz proszę więcej jak wyjść z tej roli, jak poradzić sobie w życiu pomimo. Pochodzę z rodziny narcystycznej. Siostra złote dziecko. Gdy coś mi się uda w życiu, mają zazdrość i pomniejszają. Rywalizują. Jak sobie z tym poradzić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wpis. Tylko za późno zdałam sobie sprawę w jakiej pozycji jestem. Mam 41 lat i dopiero teraz zaczynam żyć. Całe życie mnie poniżano. Skończyłam studia, mam pracę którą lubię, cudownego męża i dobrą materialne ,o które zazdrosna jest moja matka. Wszystko zdobyłam sama, bo matka wyśmiała mnie ,jak kiedyś powiedziałam że zdobędę tytuł magistra. Mam brata, który ma prawie 50 lat i nadal mieszka z mamusią, która mu robi codziennie śniadanko, kupuje czekoladę i chodzi z nią do kina. Ale to ja jestem zła. To przeze mnie ojciec poszedł do innej. Ona tak się poświęcała,pracowała gotowała obiady , latała że ścierą pół dnia po domu, jakby sprzątanie było najważniejsze,darła się przy tym że robię burdel i w ogóle jestem beznadziejna. Na pytanie , które zadałam jej w wieku 10 lat czy jestem ładna , odpowiedziała że jestem bardzo przeciętna. Choć wyrosłam na atrakcyjną kobietę. Kiedy zachorowałam na anoreksję nie zastanawiała się, co się dzieje, dopiero szkoła ja wezwała bo ważyłam 45kg przy wzroście 177cm. Wyszłam z choroby . Jako 4 letnie dziecko złamałam nos wywracając się w nowo wybudowanym domu, nie pojechała na pogotowie i tak zostało. Zawsze na próby wypowiedzenia własnego zdania reagowała krzykiem. Nie interesowało ją co mam do powiedzenia, co w szkole. Gdy miałam ok. 10 lat pokazała mi list od kochanki ojca, i mówiła jaki jest podły. Przy każdej rozmowie przez telefon, czy osobiście zawsze akcentuje słowo "ja". Niby słyszy co mówię ale oczy są puste i zimne, jakby patrzyły w dal. Wszyscy według niej są podli, koleżanki które znała 20 lat są do niczego bo nie zadzwoniły na imieniny. Oczywiście zerwała z nimi kontakt. Gdy kupiłam mieszkanie nic się nie odezwała, skrytykowała żyrandol, który ktoś wcześniej powiesił. Przez całe swoje życie nie usłyszałam ani jednego dobrego słowa na swój temat. Choć pewnie zdrowy rodzić powiedziałby że jest dumny. Ale zdaję sobie sprawę , że nigdy nie usłyszę nic pozytywnego. W pewnym sensie pogodziłam się z tym. Jest to bardzo smutne. Człowiek czuje pustkę. Nie umiem wyrażać emocji, jestem zamrożona, choć ciężko mi z tym , bo myślę że mój mąż oczekiwałby ode mnie więcej czułości. Wiele razy miałam depresję, ale pomaga mi sport. Świadomość i akceptacja tego stanu rzeczy jest też pewnym krokiem w przód. Wiem jedno , że nie chcę dłużej utrzymywania pozorów, tego zakłamania że wszystko jest ok. Chcę iść do przodu, walczyć o swoje szczęście. Nie stworzyłam pełnej rodziny, nie mam dzieci, bo skutecznie wbito mi do głowy, że rodzina to zło. Rodzina to dla mnie wsparcie, akceptacja, poleganie na sobie, a nie ciągła krytyka, wyzywanie i manipulacja. Chcę reszte życia przeżyć w spokoju, bez lęku, choć nie wiem czy to możliwe, bo to wszystko jest zakorzenione.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam 52 lata jestem i zawsze bylam ta zła córka. Dziękuję Ci z całego za tego bloga.To niesamowita pomoc .

    OdpowiedzUsuń

Z uwagi na tematykę bloga i konieczność chronienia jego Czytelniczek i Czytelników przed emocjonalnymi nadużyciami, wszystkie komentarze będą moderowane.