poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kim jest narcyz? Część 8. i ostatnia

Z wiekiem matki narcystyczne często czynią dorosłe dzieci jedynymi odpowiedzialnymi za ich los osobami. Dorosłe córki i synowie są odpowiedzialni nie tylko za fizyczny byt ich matki, ale ich potrzeby psychiczne. Ona nie ma przyjaciół, pasji, zainteresowań, własnego życia (to nie przypadek). Liczy we wszystkim na Ciebie, jest infantylna i niedojrzała. Przy tym narcystyczna matka nie zauważa, że masz swoją rodzinę, szantażuje Cię, że bez Ciebie umrze, oskarża, że ją porzuciłaś. Moja matka po śmierci ojca oczekiwała, że zajmę się nią, jak bezradnym dzieckiem. Nie uważała za stosowne właściwie gospodarować pieniędzmi – sądziła, że jej utrzymywanie jest moim obowiązkiem (jej dochody wystarczały na przyzwoite utrzymanie). Nie uważała za stosowne leczyć się, kiedy była chora, bo chorowanie dawało jej więcej przywilejów i zwolnienie z dbania o swoje sprawy. Parę lat wcześniej doznała urazu, którego pełne wyleczenie, w rozsądnym czasie i by uniknąć nawrotów w przyszłości, można było osiągnąć jedynie operacją. Zaoferowałam jej, że sfinansuję jej operację w prywatnym szpitalu, w komfortowych warunkach. Nie zgodziła się. Częściowa niesprawność, która trwała jeszcze przez kolejny rok, była dla niej wygodnym źródłem jeszcze większego uprzywilejowania. Kiedy zmarł mój ojciec, spodziewała się, że rzucę wszystko, by robić jej zakupy, sprzątać jej w domu, choć nie była bynajmniej niedołężną staruszką, tylko zdrową i sprawną kobietą, krótko po sześćdziesiątce. Nie liczyła się z tym, że przede wszystkim mam zobowiązanie wobec własnej rodziny (jedno moje dziecko jest niepełnosprawne i wymaga stałej opieki), że mogę mieć własne plany, chęci i zamierzenia. Wszystko to było nieistotne wobec jej oczekiwań. Nie była to kwestia żałoby czy szoku, wskutek którego niektórzy ludzie czasowo tracą zdolność dbania o siebie. To był stały sposób jej działania, który się tylko zwrócił w moją stronę po śmierci ojca. Do tego oczekiwała, że chociaż nasz związek był bardzo luźny i od lat nie angażowałam jej w swoje osobiste sprawy, ani ona mnie w swoje, teraz zacznę wobec niej spełniać rolę jaką wypełniał ojciec. Stanę się jej cierpliwą powierniczką, słuchaczką dbającą o jej komfort i pocieszenie. Niestety, z narcyzą działa to w jedną stronę. Kiedy ona Cię potrzebuje, spodziewaj się nawału coraz bardziej natarczywych i agresywnych telefonów, smsów, listów itd. Spodziewaj się wyrzutów i pretensji, że nie rzucasz wszystkiego. A kiedy Ty jej potrzebujesz? Cisza, zero odzewu, brak czasu i inne plany, czasem nawet obraza (jak śmiesz czegoś od niej potrzebować). Ta asymetria to jedna z najbardziej charakterystycznych cech związku z narcystyczną osobą. Kiedyś matka zarzuciła mnie pretensjami, że nie dzwonię codziennie zapytać, jak się czuje. Kiedy zapytałam ją, kiedy to ona ostatnio zadzwoniła, by zapytać jak się czuję, była święcie oburzona. Cóż, było to okrągłe zero przez ostatnie dziesięć lat. Ale jej się należy, a ja mam roszczenia ;).

Narcyzy mają olbrzymie wymagania od swoich dzieci i przekonanie, że są one zobowiązane wobec nich dozgonnie. Zobowiązanie to ich zdaniem ma charakter totalny i obejmuje podporządkowanie się jej woli we wszystkich dziedzinach życia oraz systematyczne przedkładanie jej potrzeb i planów ponad swoje. Za sam fakt, że ta kobieta Cię urodziła, będziesz płacić najwyższą cenę do końca życia. Narcyza uważa za naturalną kolej rzeczy, że poświęcisz wszystko dla niej, choć ona nie robi dla Ciebie nic. Przychodzisz na świat z potężnym długiem, którego nie da się spłacić. Bo narcyza wciąż chce więcej i więcej. Niektóre córki i synowie narcystycznych matek, dla świętego spokoju, próbują spełniać wszelkie wymagania narcyzy. Nigdy jednak nie zdołają zaspokoić jej nienasyconego apetytu. Narcystyczna matka czy ojciec zawsze znajdzie powód do niezadowolenia ze swojego dziecka. To emocjonalna czarna dziura - im więcej jej dajesz, tym bardziej Cię wciąga. Wydostanie się ze strefy wpływów narcystycznej matki jest niemal tak trudne, jak wydostanie się z czarnej dziury, ale możliwe


Inni ludzie są dla narcyzy tylko lustrem. Odbija się w ich oczach, podziwia wyłącznie swój wizerunek. Nie widzi za tą taflą ludzi, dziwi się, że mają oni jakieś uczucia. Bo czy ktoś widział, żeby lustro miało serce, cierpiało, było zranione czy pragnęło miłości?   

2 komentarze:

  1. Wspaniały blog, a komentarzy brak. Rozumiem, że ten blog to rodzaj terapii. Moja Narcyza zmarła na raka 10 lat temu, po tym jak 5 lat wcześniej udało mi się wypaść z jej orbity i przeprowadzić 4.000 km od niej. Szantażowała chorobą i wychodowała raka wątroby, zapijając obficie swoją depresję po utracie swojego złotego dziecka i kozła ofiarnego w jednym. Teraz mam podobną teściową, a po przeczytaniu niektórych z artykułów na Twoim blogu zaczynam się zastanawiać, czy moja najbliższa rodzina nie staje się toksyczna: widzę mojego męża w roli Narcyza, a siebie w roli przyzwalającej matki... Mam nadzieję, że czas i najblizsi wyleczą Twoje rany. Moje się zablizniły po śmierci matki, ale na tym nie koniec, bo świat jest pełen Narcyzów... Zawsze pojawi się jakiś chętny żeby zająć wolne miejsce w naszym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj eMKo. Dziękuję za pierwszy komentarz i słowa uznania. Blog spotyka się z żywą reakcją, dostaję mnóstwo maili, ale czytelniczki nieco obawiają się pisać publicznie widoczne komentarze.
    Ogromnie współczuję tego, przez co przeszłaś. I cieszę się, że Twoje rany już się zagoiły - niestety nie dla wszystkich śmierć matki jest wyzwoleniem. Piszesz o swoich obawach, że narcystyczny schemat się powtarza. To niewykluczone, właśnie pracuję nad postem o narcystycznym dziedzictwie - czy my, córki tego też nie mamy i jak z tym walczyć? Niemniej, jak już kiedyś napisałam na blogu, jeśli ktoś się w ogóle zastanawia nad swoim życiem, to znaczy, że nie jest klasyczną narcyzą. Narcyzy nie mają autorefleksji. Nie można także wykluczyć, że przez swe doświadczenia dostrzegasz narcyzm tam, gdzie niekoniecznie on jest w pełnej formie - taka historia życia uczy wrażliwości na pewne sygnały. Tak czy inaczej, wkrótce więcej na ten temat.

    OdpowiedzUsuń

Z uwagi na tematykę bloga i konieczność chronienia jego Czytelniczek i Czytelników przed emocjonalnymi nadużyciami, wszystkie komentarze będą moderowane.