Dawno mnie tu nie było. Niestety, nowy kraj, nowy język, nowe wyzwania, dużo nauki (zaczęłam studia podyplomowe) i pracy, poświęcanie całego wolnego czasu zaniedbywanej rodzinie - wszystko to nie pozwala mi na regularne kontynuowanie bloga. Będę starała się jednak pisać nowe posty i odpowiadać na listy w miarę możliwości, pewnie raz na kilka tygodni. Jeśli chodzi o listy, w pierwszej kolejności odpisuję na te najbardziej pilne - od kobiet, które są w podbramkowej sytuacji z matką (np. są pozwane o kontakty z dziećmi albo matka im grozi i je stalkuje). Pozostałe niestety muszą poczekać.
Powoli też cała sytuacja staje się dla mnie zamkniętą przeszłością. Co prawda, matka złożyła apelację w sądzie, która nie została jeszcze rozpatrzona, ale o jej wynik jestem raczej spokojna. Nie mam jednak z nią żadnych kontaktów, dzieci wróciły już do pełnej równowagi. Bywa, że całe tygodnie nie pamiętam o jej istnieniu. Powoli też wyczerpuje się zakres moich doświadczeń i pomysłów na posty (choć jest jeszcze kilka w różnym stopniu już napisanych), jeśli zatem masz jakieś życzenia co do tematu, który powinnam poruszyć, proszę o informację w komentarzu.
Proponuję poruszyć jeszcze taki temat: "Narcystyczna furia". O tym wspomniała pani w temacie "Narcystyczne manipulacje - Gaszenie":
OdpowiedzUsuń"Konfrontacja z niezbitym dowodem kłamstwa powoduje prawdziwą narcystyczną furię, o której wkrótce napiszę."
Spotkanie z narcyzą w sądzie.
OdpowiedzUsuńczekamy na wpis ze sprawy sądowej, dawno nic nie było dodawane więc może na majówkę będziemy mieć nowy post - bardzo Panią prosimy
UsuńW temacie pt. "Zdrowienie po narcystycznej opresji - część 2." zostały opisane wszystkie etapy żałoby. Informujesz w nim o nieco innej kolejności etapów żałoby po śmierci narcystycznego rodzica:
OdpowiedzUsuń"Stawiając czoła ogromnej stracie, która Cię spotkała, kiedy Twoja matka okazała się być narcystyczną psychopatką, także przejdziesz przez te etapy, tylko niekoniecznie w tej kolejności. Według dr Karyl McBride, ofiary narcystycznej opresji inaczej przechodzą etapy radzenia sobie z tą sytuacją."
Jestem zainteresowana tym tematem i oczekuję kontynuacji, mimo że nie masz doświaczenia w sferze tego zagadnienia.
proszę o opisanie sprawy w sądzie, którą Pani zapowiadała jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńInteresuja mnie argumety jakie pani przedstawila w sadzie i czy sad sie przychylil,czy moze Pani to opisac tutaj czy np na emalu?
UsuńCzekam na temat o narcystycznej teściowej , ale mam jeszcze pytanie i być może pomysł na temat. Co zrobić gdy dwunastolatka przejawia ogrom cech narcystycznych "odziedziczonych" po babci ? Dodam że u mnie zero kontaktu
OdpowiedzUsuńJa bym z kolei bardzo prosiła o tego obiecanego posta o narcystycznej teściowej. Mamy z mężem bardzo trudną sytuację, bo i moja mama i jego mama to naryzy, chociaż innych typów. Jak sobie radzić w takiej sytuacji? Nie mamy praktycznie żadnych kontaktów z rodziną, bo prawie wszyscy z obu rodzin nastawiani są przeciwko nam. Z moją mamą kontaktu już nie mam, wyprowadziłam się na drugi koniec Polski jak skończyłam 18 lat, byle dalej od niej. A teściowa to straszna plotkara i niestety mieszka bardzo blisko nas. Kiedy tylko chcemy zrobić coś po swojemu (nie po jej myśli), to jesteśmy czarnymi owcami. Jak przyjeżdżamy do niej to źle, jak nie przyjeżdżamy to też źle, bo się nie interesujemy. Wszystko co robimy to potencjał do krytyki czasem tak naginanej, że aż graniczącej z absurdem. Kilka razy nie wpuściłam jej do domu, a ona dalej nachodzi, albo wysyła smsa, że do nas jedzie na 10 minut przed przyjazdem, bo przecież ona ma prawo spotkać się z wnukami i nie tylko ja tutaj mieszkam... Ja jestem oczywiście tą najgorszą, bo pyskuję i zabrałam jej syna. Nie mamy z kim zostawić dzieci, nie stać nas na opiekunkę. Jest nam bardzo ciężko, to wszystko nas przytłacza. Niestety nie mamy żadnych twardych dowodów na to, że dochodzi do nadużyć, bo obie są bardzo sprytne i używają wysublimowanych form biernej agresji. Trudno to nawet nagrać. Bardzo proszę o poruszenie tego tematu w kolejnych postach. I bardzo gratuluję, że u Pani powoli staje się to przeszłością. To bardzo budujące wiedzieć, że da się otrząsnąć z tego piekła. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńMoże coś na temat jak obronić się przed żądaniami narcyzy takimi jak alimenty na rodzica.
OdpowiedzUsuńzyjemy z narcystyczna matką w konflikcie, kobieta niszczy nam zycie(prześlismy większość historii ktore pani opisala), teraz bedziemy walczyc w sadzie o widzenie nad wnukami(dzieci 4- i 6 lat). Nie widuje ich od 3 lat i nie wykazywala wczesniej prob kontaktu z nimi, a teraz odkad zlozyla nam sprawe w sadzie zasypuje nas przesylkami i listami do nich-prosimy o pomoc jak mamy z tm walczyc i odmawiac(tak zeby nam nie zaszkodzilo w sadzie), ma pani jakies doświadczenia?
OdpowiedzUsuńPodbijam temat,bardzo ciekawy watek z tymi prezentami
UsuńJestem w trakcie pisania posta na ten temat - nie mogę podać za dużo szczegółów, bo apelacja matki jeszcze nie została rozpatrzona, ale jeśli chodzi o prezenty i listy, to proszę ich nie przyjmować (listonoszowi wystarczy oświadczyć, że odmawiacie), listy proszę zgromadzić, bo mogą się przydać w sądzie (nie wiem, co ona tam pisze). Ale oczywiście nie dawać ich dzieciom. To co ona teraz robi, te prezenty, to żałosna próba wykazywania, jaką jest cudowną babcią. Jeśli matka nie utrzymywała przez tyle czasu kontaktu z tak małymi dziećmi (to na niej spoczywa ciężar udowodnienia, że było inaczej), to raczej nie widzę szans, by uzyskała możliwość kontaktu z nimi w sądzie. Macie prawo chronić swoje dzieci przed osobą, która nie wykazywała nimi żadnego zainteresowania przez lata, a teraz próbuje ich użyć jako przedmiotów w walce z wami. Dokładniej opiszę to w poście. Głowa do góry.
UsuńJa mam problem z tym jak rozmawiać z ludźmi których matka zmanipulowała. Bardzo krętymi drogami "zaprzyjaźniła się z babcią chłopaka naszej córki. Oczywiście zszargała opinię nam i córce, argumentami że będąc pod wpływem córki, na pewno utraci kontakt z rodziną. Próbowaliśmy rozmawiać z rodzicami chłopaka, ale niestety nie doszło do niego. Od 7 lat matka prowadzi z nami sprawy sądowe. Przeszłam 5 lat terapii indywidualnej, grupowej, na początku że szpitalem psychiatrycznym włącznie. Od 7 lat zero kontaktu , dzieci też nie widują babci. To one podjęły taką decyzję widząc zachowanie babci i naszą krzywdę. Z uwagi na wiek dziewczynek 21 i 14 nie wytoczy mi raczej sprawy o kontakt. Natomiast jakiś rok temu zarządzała wizyty starszej córki przez babcię chłopaka córki. Babcia chłopaka, przerażona opowieściami mojej matki również zarządzała żeby córka spotkała się z babcią, inaczej cytat" nie wejdzie do ich rodziny". Na szczęście młodzi dobrze wyczuli sytuację i powiedzieli że nie dadzą sobą manipulować. Zbliża się czas gdy spotkam się z tzw "latającymi małpami" oraz z ludźmi którzy znali mnie ponad 20lst temu, ale x pewnością słyszeli o naszej okropności w stosunku do matki. Nie wiem co odpowiedzieć na pytania pt" jak mogłaś zostawić matkę? Jak mogłaś zabronić dzieciom kontaktu z babcią". Z jednej strony nie chcę się tłumaczyć, a z drugiej czuję się jakbym nadal miała kryć jej przemoc. Masz jakiś pomysł? Będę wdzięczna za każdą sugestię
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz, wyjaśnij im raz, ale krótko - że jej zachowanie było niedopuszczalne, ale nie wdawaj się w zbyt dużo szczegółów. Jeśli pytają w tak napastliwy sposób, wydali już ocenę bez poznania argumentów drugiej strony, więc nie są i nigdy nie będą po Twojej stronie, tłumaczenie się im jest stratą czasu. To ludzie bezwartościowi. Nie ma sensu ich przekonywać, za dużo na to energii stracisz. A i tak zapewne bez rezultatu. Jeśli będą nadal nalegali, powiedz, że to nie ich sprawa i nie będziesz o tym więcej rozmawiać. Jeśli nawet po takim oświadczeniu nadal będą naciskali, pozostaje Ci tylko zerwanie kontaktów także z nimi. Niestety, narcyzy wykorzystują ludzką naiwność (a czasem głupotę lub zwyczajnie złą wolę), by przeciągnąć na swoją stronę. Odkręcenie jej manipulacji jest trudne, a czasem niemożliwe. Z mojego doświadczenia i moich czytelniczek jasno wynika, że nie warto tego robić. Twoje starania o odzyskanie reputacji tylko ucieszą narcyzę - będą dla niej sygnałem, że wciąż ma władzę nad Tobą i Twoim życiem. A ludźmi, którzy znają Cię z dawnych czasów to już w ogóle się nie przejmuj. Ich opinia na Twój temat jest bez znaczenia. Trzeba się pogodzić z tym, że zero kontaktu z narcystyczną matką najczęściej oznacza też zero kontaktu z tą częścią rodziny, która uległa jej manipulacjom. Więcej na ten temat tutaj: http://narcystycznirodzice.blogspot.com/2016/01/narcystyczne-manipulacje-trojkatna.html i tutaj: http://narcystycznirodzice.blogspot.com/2016/01/zero-kontaktu-i-co-dalej-kampania.html.
UsuńDonma dziękuję za Twojego bloga. Wykonałaś ogrom pracy, która z pewnością pomogła wielu dorosłym dzieciom narcystycznych matek. Oboje z mężem borykamy się z jego matką ( narcyzm złośliwy ). Ciekawym tematem może być, jak powinni reagować partnerzy/partnerki córek/synów takich matek, bo oni też w tym uczestniczą, czy tego chcą czy nie. Szybciej też zauważają tą patologię. Przyznaję, że wcześniej nie spotkałam się z tak zaburzoną osobą. Przez wiele lat próbowałam ułożyć sobie z teściową w miarę poprawne relacje. Jak było to niemożliwe przekonałam się po wielu latach pełnych kłamstw, nieuzasadnionej krytyki, szantaży i manipulacji z jej strony. Gdy zerwałam z nią kontakty to cały jad wylewała na swojego syna jedynaka ( mojego męża ). Otworzyło mu to oczy i zerwał z nią kontakty. Straciliśmy wiele lat, a mogliśmy zrobić to wcześniej. Dzięki temu nasze małżeństwo odrodziło się na nowo, mimo że ja już chciałam rozwodu, byle uwolnić się od tej jędzy. Żałuję, że tak długo zwlekałam, ale nie wiedziałam co mogłam zrobić, jak reagować na jej podłe zachowanie, bo stawianie jej granic wywoływało tylko dziką, narcystyczną furię, a chęć zemsty przesłaniała cały świat.
OdpowiedzUsuńW połowie maja mam batalię sądową z narcystyczna matka/babcia i głęboko wierze ze do to czasu pojawi się wpis dotyczący tej właśnie sprawy. Mam adwokata i niby wiem czego mogę się spodziewać, ale opis tego co się może dziać przez osobę która to przeszla najpewniej pozwoli jeszcze lepiej się przygotować. Pozdrawiam i oczekuję na nowego posta.
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca za informacje zgromadzone na blogu. W końcu znalazłam potwierdzenie na to że to co czuję spostrzegam to nie jest jakiś mój urojony wymysł lecz znajduje potwierdzenie w doświadczeniach innych ludzi. Również proszę o artykuł o teściowej boję się że uwiedzie moich synów (3 i 5 lat), o nic nieproszona chce ich kąpać,nadskakuje im,w sposób teatralny wygłupia się z nimi. Od początku małżeństwa czułam że coś jest nie tak z tą rodziną. Mój mąż był stlamszonym przez rodzinę człowiekiem, wysmiewano się z niego w towarzystwie. Z czasem kiedy pojawiły się nasze dzieci teściowa sfiksowala na ich punkcie domagając się jednocześnie żebyśmy ich często odwiedzali. Do mnie kierowała dziwne uwagi, jakieś aluzje że się źle zajmuję że ona sobie radziła najlepiej, w tym wszystkim nieraz sama sobie przeczyla...każde spotkanie z nią musiałam odchorowac...kiedy urodziło się nasze pierwsze dziecko tulila je i piescila przy piersi usypiala jako młoda matka czułam że coś tu jest nie tak ale zaprzeczałam swoim uczuciom bo przecież teściowa tak kocha dzieci... Mój mąż przyjął taktykę małego kontaktu i szarego kamienia...jednak uważa że chłopcy powinni jeździć w jego rodzinne strony bo przecież nie mogę ich ograniczać i skazywać wyłącznie na moją opiekę/obecnosc...dodam że mieszkamy ok 15km od nich... Wiem że jestem obgadywana po rodzinie męża bo widzę reakcje tych ludzi wobec mnie- kiedyś były życzliwe otwarte teraz zaś chłodne na dystans. oczywiście to co opisalam to w wielkim skrócie, jednak w tym dostrzegam na chwilę obecną największe zagrożenie dla naszych dzieci. Przesyłam pozdrowienia i wyrazy wdzięczności...
OdpowiedzUsuńWszystkie uwagi dotyczące narcystycznej babci jak najbardziej dotyczą również teściowej. Proszę podsunąć mężowi moje notki o narcystycznej babci (są oznaczone tagiem "narcystyczna babcia"). Wygląda na to, że Pani teściowa przyjęła taktykę zrobienia z Waszych dzieci Złotych Dzieci, a następnie, jak już zdobędzie ich serca, zacznie odcinać je od Was i niszczyć ich miłość do Pani i męża. Poczynając od przesadnego rozpieszczania, pozwalania im na wszystko, na co Wy nie pozwalacie, krytykowania Was wobec nich, itd. Często jest tak u narcystycznych kobiet, że jak ich dziecko (w tym przypadku Pani mąż) było Kozłem Ofiarnym, to wnuki są manipulowane na "Złote dzieci", bo poprzez nie narcyza znowu będzie mogła poniżyć i zadać ból Kozłu Ofiarnemu. Ja bym ograniczała kontakty do minimum, a zwłaszcza nie pozwalała teściowej zajmować się dziećmi jakby była ich matką. Bo o to jej właśnie chodzi, by zająć Pani miejsce. Oficjalne wizyty od czasu do czasu, żadnego kąpania ani usypiania. Proszę też mieć się na baczności, bo wśród narcyz zdarzają się pedofilki. I ufać swoim uczuciom, jeśli coś Pani mówi intuicja, to jest zapewne prawda. Warto zawsze sobie zadawać pytanie, komu dane zachowanie bardziej służy: dzieciom czy babci? Jeśli babci, nie zgadzać się na to. I jeszcze jedno, Pani obecność w życiu nie jest żadnym "skazywaniem" czy "ograniczaniem" - to są deprecjonujące słowa. Oczywiście warto, by dzieci miały kontakty z innymi niż rodzice ludźmi, ale to nie powinien być byle kto (nawet, jeśli to krewny). Jest na świecie dużo wartościowych ludzi, także ze starszego pokolenia. Moje dzieci obecnie mają przyszywaną babcię, starszą sąsiadkę, która wypełnia to miejsce w ich życiu.
Usuń