wtorek, 19 kwietnia 2016

Jeszcze o narcystycznej babci

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy. Przepraszam za moje długie milczenie, miało ono dwa powody. Pierwszy to małe kłopoty zdrowotne utrudniające korzystanie z klawiatury. Drugi i ważniejszy był taki, że posty o narcystycznej babci spotkały się z olbrzymim odzewem. Dostałam bardzo dużo maili od kobiet, którym zaburzone matki w ten czy inny sposób próbowały ukraść dzieci. Skala tego zjawiska po prostu zwaliła mnie z nóg. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że doświadczenia tego rodzaju są tak częste w moim i nieco młodszym pokoleniu.

Chciałabym jeszcze raz ostrzec Was przed tym, do czego narcystyczne matki są zdolne się posunąć, by ukraść Wasze dzieci. Kiedy przeciąganie dziecka na swoją stronę, przekupywanie go zabawkami, przywilejami i gotówką oraz nastawianie go przeciwko matce nie przynosi efektu, narcystyczne babcie eskalują środki, szybko przechodząc do tych najbardziej drastycznych. Najczęściej zaczynają właśnie do oskarżania córek o rzekomą przemoc wobec dzieci - tak jak to zrobiła moja matka. Przy czym moja - na razie - nie poczyniła żadnych kroków prawnych. Niektóre moje Czytelniczki znalazły się w gorszej sytuacji niż moja. Przytaczam te informacje za ich zgodą. Niektóre z nich zostały przez matki oskarżone przed władzami o znęcanie się nad dziećmi jak tylko wypowiedziały posłuszeństwo swoim matkom. Innym matki próbowały odebrać prawa rodzicielskie, chcąc zostać rodziną zastępczą dla swoich wnuczek. Z punktu, w dniu, kiedy ich matka oznajmiła, że babcia nie może przyjeżdżać do nich, kiedy zechce, tylko powinna się umówić. Nierzadko działo się tak z powodu zysków finansowych dla babci. Po prostu dla pieniędzy. Teraz, przy zasiłku 500 zł na drugie dziecko, na pewno tendencja ta się nasili. Branie zasiłków i jeszcze alimentów od matki dziecka, które się jej ukradło, do tego w glorii obrończyni dręczonych dzieci, to idealne zaspokojenie narcystycznych potrzeb.

Jeszcze inne matki próbowały zrobić z córki wariatki i ubezwłasnowolnić je lub przymusowo umieścić w szpitalu psychiatrycznym. Jedna z Czytelniczek napisała do mnie, żeby ostrzec wszystkie kobiety przed zwierzaniem się matce. Jej matka wykorzystała jej zwierzenia (Czytelniczka nie posiadała się z radości, że po raz pierwszy w życiu matka chciała jej wysłuchać) po to, by je nagrywać, a później z odpowiednio zmanipulowanym nagraniem iść do przekupionego psychiatry, by uzyskać skierowanie do szpitala. Udając zatroskaną o córkę, oczywiście. Później matka wniosła o ustanowienie jej rodziną zastępczą dla wnuków, bo matka miała być psychicznie chora. Niejednokrotnie wraz z mężem ofiary (córki narcystycznych matek dosyć często wiążą się z zaburzonymi mężczyznami) dręczą ją wytrwale za zamkniętymi drzwiami, w zaciszu domowym latami poniżając i niszcząc. Po to, by jeśli wybuchnie w miejscu publicznym nagromadzonym słusznym gniewem, zrobić z niej wariatkę i szybko przedstawić jako osobę niebezpieczną dla dzieci. Najpierw oczerniają tę kobietę rozpowiadając, że robi awantury dzieciom w domu, a potem prowokują ją do wybuchu w miejscu publicznym - ich kłamstwa zostaną uwiarygodnione.

Szczególnie perfidne jest to, że najczęściej o znęcanie się nad dziećmi, oskarżają swoje córki przemocowe narcystyczne matki. Te, które same znęcały się fizycznie nad dziećmi - biły, szarpały, popychały, ciągnęły za włosy, zamykały w ciemnych i zimnych miejscach oraz głodziły swoje córki, kiedy były one dziećmi. Wtedy, piętnaście, dwadzieścia, trzydzieści lat temu były bezkarne. Dziś mają gęby pełne frazesów o prawach dziecka i wykorzystują zmiany społeczne i prawne jako oręż przeciwko córkom, zarzucając im rzekomą przemoc wobec dzieci. Co więcej, NADAL znęcają się nad swoimi córkami, tylko teraz psychicznie - próbując im odebrać to, co najbardziej kochają: dzieci.

Ale jest też dobra wiadomość. Jak dotąd wszystkie kobiety, które do mnie napisały, zwycięsko wyszły z tych wojen. Tak, bo to jest wojna - często rozciągnięta na kilka lat batalia sądowa. Przeszły jednak drogę przez piekło - matki zniszczyły (często nieodwracalnie) ich reputację i dobre imię, doprowadziły do utraty pracy (przez siane pomówień i mnożenie zarzutów karnych, które choć nigdy nie doprowadziły do skazania, to spowodowały utratę zaufania pracodawców). Wiele z tych kobiet wydało oszczędności życia na wynagrodzenia prawników i sprawy sądowe. Przy czym nie jest proste znalezienie dobrego prawnika, który rozumiałby problem narcystycznych rodziców wrogo nastawionych wobec własnych dzieci, specyficzne motywacje i sposób działania takich ludzi. Reakcja większości ludzi będzie taka, że skoro własna matka występuje przeciwko Tobie, to musi być coś z Tobą nie tak. To okrutne i niesprawiedliwe, ale tak właśnie rozumuje przeciętna osoba bez traumatycznych doświadczeń z rodziny pochodzenia. Fatalnie, jeśli dowiedzą się od Twojej matki jej chorej wersji wydarzeń, a nie zapytają o zdanie Ciebie. Dlatego wiele z moich Czytelniczek ma jedną wiadomość dla Ciebie: nie wstydź się swojej sytuacji rodzinnej, mów wszystkim, kim jest Twoja matka, jak postępowała wobec Ciebie, dlaczego to robi. Im więcej będziemy o tym mówić, tym bardziej będzie wzrastała świadomość społeczna na ten temat.  Na szczęście, można pokładać zaufanie w sądach rodzinnych. Osoby, które tam pracują w swojej codziennej praktyce spotykają się z patologicznymi rodzinami i rzadko ulegają manipulacji, zwracając uwagę na fakty i dowody, a nie dramy Twojej narcystycznej matki.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę napisać, bo wspominała o tym niejedna Czytelniczka prosząc o upowszechnienie tej informacji. Wśród narcystycznych matek i babć jest duży odsetek osób o odchyleniu pedofilnym. To kolejne tabu, które pora obnażyć. Wnuk (najczęściej to chłopiec jest ofiarą narcystycznej babci) najpierw jest kreowany na Złote Dziecko, a potem narcystyczna babcia czyni go kimś w rodzaju swojego zastępczego męża czy kochanka. Narcyza często pogardza swoim prawdziwym mężem, jest on jej niewolnikiem i sługą, więc swoje potrzeby zaspokaja gdzie indziej, w sposób chory. Wnuk staje się jej "prawdziwym mężczyzną", ideałem, zbawcą, opoką, oczkiem w głowie, "tym jedynym". Przy tym te role są przez nią rozumiane dosłownie. To wyjaśnia, dlaczego jest tak zazdrosna o miłość wnuka do matki - czuje się raczej zdradzoną kochanką, a nie babcią. Już stworzenie z dzieckiem związku emocjonalnego, w którym babcia ma być dla niego wszystkim, jedyną ważną osobą, w którym nie wolno mu kochać nikogo innego, w którym jego zadaniem jest zaspokajanie potrzeb emocjonalnych babci jest grubym nadużyciem. Niestety jednak, dochodzi tutaj także do wielu nadużyć o charakterze czysto seksualnym. Podam kilka przykładów, za zgodą moich Czytelniczek. Narcystyczne babcie demonstracyjnie obnażają się w towarzystwie wnuków (chłopców w wieku dojrzewania lub ciut wcześniej), kąpią się z nimi w wannie lub patrzą na dzieci podczas kąpieli, śpią z nimi nago, zachęcając je do dotykania różnych części ciała babci. Każą się całować w usta. A czasami niezdrowo interesują się ciałem i życiem intymnym dzieci wchodzących w okres dojrzewania. Wypytują je ze szczegółami o pierwsze kontakty z płcią przeciwną, niby ganią za grzechy i przestrzegają, ale znajdują osobliwą przyjemność w wysłuchiwaniu tego typu zwierzeń. Jeśli usłyszycie skargi na coś podobnego z ust Waszych dzieci, nie lekceważcie tego. Zbierajcie dowody i nie dopuszczajcie jej do dziecka. Musicie je obronić. Społeczeństwo traktuje babcie i dziadków jak święte krowy poza wszelkim podejrzeniem - vide sprawa molestowania seksualnego, w którym sąd potraktował gorzej ofiary niż sprawców: 12-latka molestowali dziadkowie. A problemy z prokuraturą ma ojciec chłopca.

Chrońcie swoje dzieci!

Dlaczego narcyzy to robią? Jednym z powodów jest sama istota narcyzmu: brak empatii. Te kobiety nie czują żadnego współczucia dla innych ludzi (włączając własne dzieci i wnuki), ważne są dla nich jedynie własne potrzeby, które będą zaspokajały za wszelką cenę. Wyparcie i nałogowe kłamstwo ułatwiają im nadużycia wobec dzieci, racjonalizowanie swojego postępowania wobec nich. Narcyzy stale obwiniają innych ludzi/świat/system o swoje niepowodzenia i na innych składają odpowiedzialność za swoje czyny. Nie inaczej jest z dziećmi - narcystyczne pedofilki oskarżają dzieci, swoje ofiary, o prowokowanie ich, niewłaściwe zachowanie, kuszenie i to, że "same tego chciały" (sic!). Narcystyczna babcia-pedofilka uważa, że więcej jej wolno, bo jest kimś lepszym od innych ludzi, ma jakieś specjalne uprawnienia, więc nie ma wyrzutów sumienia, że robi coś niedozwolonego i będzie oburzona, kiedy przyjdzie jej ponieść prawne konsekwencje. Do tego usypia Twoją czujność poprzez gaszenie Twoich uczuć. Kiedy zwrócisz jej uwagę, że przekracza granice zwykłej opieki np. wchodząc do łazienki, w której Twoje 12-letnie dziecko się kąpie, powie Ci, że jesteś przewrażliwiona, masz paranoję itd. Niektóre narcyzy przejawiają skłonności pedofilne, bo czują się bezpieczne w kontakcie z kimś równie infantylnym jak ona sama. W głębi ducha czują, że nie są warte miłości dorosłej osoby, dlatego szukają jej u dzieci. One są emocjonalnie niedojrzałymi osobami, na poziomie rozwoju niezdolnego do wejrzenia w uczucia innych ludzi trzylatka, który pragnie zaspokajać swoje potrzeby natychmiast. Nie przeszkadza im używanie osób słabszych i zależnych. Narcyza zwraca się do dziecka, bo to istota łatwa do zdominowania, słabsza, niedoświadczona, nie traktowana poważnie przez otoczenie, nawet jeśli odważy się poskarżyć. W przypadku psychopatycznych, złośliwych narcyz, nadużywanie seksualne dzieci nagradza jej chorą potrzebę władzy i pełnej kontroli nad innymi nawet bardziej niż jej seksualne potrzeby. Narcyza czuje się wielka, ważna, wyjątkowa - pompuje swoje narcystyczne ego. Wreszcie, nadużywając seksualnie dzieci, narcyza dokonuje też wyparcia swojej słabości na nie - ona nie potrafi znieść tego, że jest niedoskonała, słaba, zależna, więc szuka ofiar, by na nie odrzucić te cechy od siebie. To są obrzydliwe rzeczy, ale jeśli chcesz ochronić dziecko, powinnaś o nich wiedzieć.

Kolejna bolesna sprawa, w której pominę szczegóły, ale o której często piszą do mnie kobiety. W stosunku do własnych dzieci, szczególnie córek, narcystyczne matki często tolerują pedofilne nadużycia dokonywane wobec nich przez ojczymów, ojców lub inne osoby. Jest im z tym wygodnie, bo kosztem córki załatwiają problem z mężem, który może realizować swoje chore potrzeby w domu i nie naraża się na skutki karne. Koncentrują wszystkie wysiłki nie na tym, by uchronić córkę, ale na tym, by uchronić tajemnicę. Rodzina jest świętością, a jej członkowie zobowiązani są do utrzymywania patologii w tajemnicy. I ta fasada jest ważniejsza niż dobro córki. Narcyzy nie tylko zamykają na to oczy. Ale czasem wprost podsuwają pedofilowi córkę jako ofiarę uważając, że ciało córki jest czymś w rodzaju przedmiotu będącego pod ręką do użytku dla jej własnych celów. To najokrutniejszy rodzaj zdrady, jaką może popełnić matka wobec własnego dziecka. Narcyza bez wahania dopuści się takiej samej zdrady wobec własnych wnuków, jeśli tylko uzna, że leży to w jej interesie.

Więcej na ten temat:

Biegły sądowy o pedofilii wśród kobiet

Dr Sam Vaknin, Narcissistic Abuse - pedophilia.

2 komentarze:

  1. Witam, jestem synowa narcystycznej teściowej do tego dochodzi jej narcystyczna córka szczerze? Mam nieodparte wrażenie ze mój mąż w dzieciństwie był ofiarą jej seksualnych nadużyć. Sposób w jaki go traktuje, jej chorobliwa wręcz zazdrość, zaborczosc i jego wielka bierność, poddawanie się matki nastrojom i lęk utwoerdzaja mnie w tym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, moja teściowa pasuje do opisu narcyzy. Histeryczka, aktorka, manipulant, niszczy dobre relacje mojego męża ze swoją siostrą, swojego męża zawsze traktowała jak nieudacznika i tak też o bim bez oporów mówiła (i dalej mówi) nawet ludziom, których ledwo poznała. Kiedyś , gdy zaczęłam spotykać się z moim mężem, takie zachowanie to był dla mnie szok. U mnie w domu też różnie było ( moja babcia od strony ojca była narcyzem, zero, ZERO uczuć do własnych dzieci w tym mojego ojca), ale moja teściowa była (i dalej jest) ŚWIĘTA, na taką pozuje i taką ściemę całe życie wciskała swoim dzieciom. Do czasu, aż w zeszłym roku zaczęła się znęcać psychicznie nad swoim mężem, który zachorował. Oczywiście nie robiła tego sama, tylko przy "pomocy" swojej matki, następnej świętej. Gdy mój mąż w końcu w pełni zobaczył tą obłudę ( bo poniekąd zdawał sobie z tego sprawę), postanowił obu świętym narcyzom rzucić wszystko w twarz. Wszystko, wszystkie ich klamstwa, nieczyste zagrania itd. Oczywiście - po wszystkim, został najgorszym synem, niewdzięcznikiem itd. Ale przynajmiej jego ojciec na razie ma spokój. Pewnie tylko do czasu. Mamy też dziecko, 1,5 roczne. Dziewczyny, uważajcie na takie babcie. Ja na początku miałam nadzieję, że może dziecko, małe niewinne dziecko, wnuk, może zmienić takiego człowieka jak moja teściowa. Nie. NIE I JESZCZE RAZ NIE. Nie dosyć, że konkuruje ze mną o względy mojego dziecka ( w niezdrowy, chory sposób), to jedyna korzyść z wnuka jest taka, że wszystko, czego się nauczy to jej zasługa. I pusciłabym to mimo uszu ale po tym widać, że nawet małe dziecko służy jej do dowartościowywania się. Tylko tyle.

    OdpowiedzUsuń

Z uwagi na tematykę bloga i konieczność chronienia jego Czytelniczek i Czytelników przed emocjonalnymi nadużyciami, wszystkie komentarze będą moderowane.