poniedziałek, 21 stycznia 2019

Dzień Babci

Dziś Dzień Babci. Gdziekolwiek się obrócisz, włączysz radio lub telewizję, słyszysz o tym, jak wyjątkową i wspaniałą postacią jest babcia dla wnuków. Ale czy naprawdę? Czy zawsze?

Nie.

Jeśli masz narcystyczną matkę, stanie się ona narcystyczną babcią. Na pewno.

One się nie zmieniają.

Nie licz na to, że dojrzała, że zrozumiała, że nie zrobiłaby własnym wnukom krzywdy. Dlaczego właściwie nie miałaby tego nie robić, skoro krzywdziła własne dziecko? Jest starsza, sprytniejsza i często - jak to u narcyzów z wiekiem - bardziej podła. Stąd też jej metody opresji wobec Twoich dzieci (i Ciebie, bo przez Twoje dzieci ona może znowu dokuczyć Tobie) będą subtelniejsze i bardziej zawoalowane, niż w czasach, kiedy krzywdziła Ciebie. Dysponuje też większym arsenałem środków, bo relacja babcia-wnuki to najbardziej idealizowany rodzinny związek w społeczeństwie i w związku z tym podlegający mniejszej kontroli społecznej.
Możesz się bronić. Możesz i powinnaś bronić swoich dzieci przed toksyczną relacją.
Więcej o tym w postach oznaczonych etykietą narcystyczna babcia, proponuję lekturę rozpocząć od tego postu.



10 komentarzy:

  1. Witam, Moze troche nie na temat. Mialam dzis dziwny sen. Moja matka spotykala sie z moim bylym chlopakiem. To stary zwiazek, 10 lat temu. Nie mniej, moja matka tego chlopaka nie lubila i najezdzala na niego. On tez jej nie lubil. Kilka lat temu chciala sie do niego zglosic zeby jej wypelnil pit (on sie tym zajmuje). Nie wiem skad ten sen poniewaz nigdy mi sie nie ani ona ani on. Co to Moze oznaczac?

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam mnostwo babc ktore nie maja kontaktu z wnukami traktuja je jak wrogow
    Moja toksyczna psychiczne chora matka nawet nie pyta o jedynego wnuka.czasem jak widze babcie zaangazowane to bardzo przykre jest

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie jest podobnie. Moi rodzice nigdy nie interesowali się wnukami a mieszamy 15 km od siebie. Kontaky wyglądały w ten sposob ze ja zawozilam dzieci do nich. W ogóle nie chcieli z nimi rozmawiać, była to zdawkowa wymiana zdań. Nigdy moi rodzice nie dzwonili do wnuków, ojciec nie był na chrzcinach wnuczki bo go źle zaprosiłam. Po około 12 latach odpuściłam. Po prostu moi rodzice są niedojrzali emocjonalnie i trzeba sobie jasno powiedziec że sa rodzice i dziadkowie którzy mają w nosie swoich bliskich. Trudno to sobie wyobrazić ale tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety narcystyczny rodzic się nie zmienia, żyłam iluzją przez ostatnie lata, dzwoniłam do moich rodziców co tydzień! oni do mnie może ze 4 razy w roku, chciałam bardzo utrzymać pozór, że mamy normalne relacje, że jest ok, wisiałam na telefonie wysłuchując godzinami na co chora jest moja matka, gdzie była co robiła, moje sprawy kwitowane były milczeniem, punktem zapalnym stał się pomysł budowy przez nas domu, od lat mieszkamy w małym mieszkaniu, które jest własnością moich rodziców, oni mają swoje 4 pokojowe, moi rodzice obrazili się, że chcemy się z tego małego mieszkania wyprowadzić i, że zburzyliśmy ich dobre samopoczucie mówiąc im w ogóle o tym, obydwoje otwarcie okazali nam swoje niezadowolenie, skrytykowali nas i zasugerowali, że powinnam poczekać aż oni umrą i jak dostanę spadek dopiero pomyśleć o czymś innym, pokłóciłam się z nimi otwarcie powiedziałam co o nich myślę, nie rozmawiamy od 4 miesięcy, jest mi z tym strasznie zwłaszcza, że przed nami wielkanoc, ale do iluzji wracać nie chcę, niestety są nienormalni oboje i tej prawdzie muszę stawić czoło, prośby, groźby, rozmowy i tłumaczenia, to wszystko jest na nic, tylko kukiełki na ich sznurkach dostąpią łaski względnej akceptacji, kto się zrywa z łańcucha zawsze będzie ich wrogiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, moi rodzice przez niemal 10 lat " trzymali" dla mnie mieszkanie - 3 pokoiki w bloku w Lodzi - ale nie, aby mi je dac- jedynie aby mi udostepnic do zamieszkania i aby mogli zawsze twierdzic, ze "sa u siebie".... Niestety plan nie wypalil, bo natychmiast po obronie - doslownie 3 dni potem - wyjechalam za granice ( 2004r otwarcie granic) i... nigdy nie wrocilam... Teraz maja ponad 80 lat i nadal "czekam" na ten " wielki" spadek ( mam to w d..e bo tesciowie zabezpieczyli meza i mamy teraz dom w UK a za rok koniec splat) ale nie przestaja mowic o tym jakie to spadki ja dostane po ich smierci i jak to ja nie zarobie na tej ich smierci nie zarobie...Matka widzi dzieci kilka godzin w roku na zywo i zawsze przemyca w jakis sposob podzial, ze syn ( starszy) jest w jakis sposob faworyzowany przez nia - finansowo i w rozmowie itp..ostatnio latem podczas corocznej wizyty powiedziala wprost naszej corce ( 10 lat), ze jest gorsza od naszego syna. Kurde jak ja mam tej zmiji dosyc...Chaotycznie pisze ale wzmianki o niej mnie po prostu trzesa...

      Usuń
  5. Od kilku lat dziękuję polskiemu systemowi nauczania za to, w jakiej sytuacji stawia mnie z okazji Dnia Babci, i mam nadzieję, że za parę lat (kiedy moje dziecko będzie w starszych klasach) to minie. Naprawdę, czego trzeba, żeby ludzie zrozumieli, że nie każda rodzina funkcjonuje tak samo...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, bezkrytyczny kult rodziny i traktowanie jako oczywistość, że każda musi być taka sama, jest koszmarem. Dotyka to także sierot, dzieci z rozwiedzionych małżeństw i innych przypadków konfiguracji rodzinnej odbiegającej od "ideału". Na szczęście po trzeciej klasie zwykle już odpuszcza się świętowanie Dnia Babci/Matki itd.

      Usuń
  6. Nadal z niecierpliwością czekam na wpis o teściowych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu nie pisze pani już postów? Są bardzo wartościowe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosimy o wiecej! ciekawy blog na ktorym dokladnie opisane sa mechanizmy manipulacji zaburzonych narcystycznych matek. Juz czytam te wpisy na szczescie z mniejszymi emocjami. Postawilam na Zero Kontaktu pół roku temu i widzę pozytywne efekty u siebie. Chcialabym jedynie zobaczyć minę mojej szanownej mamuśki ktora chyba myslała że bede znosic do konca jej zycia takie traktowanie-dodam ze nie jestem tez małoatą, poniewaz mam 43 lata. Przynajmniej wybawilam ja z bycia „bacia na siłę” w tym jednym zrobilam dla niej przysluge i chyba ona w duchu sie z tego tylko cieszy. Ta skrajna egoistka miala niedawno na tyle tupetu ze na czacie w komunikatorze (poniewaz nr tel zablokowalam) napisala ze przynajmniej cytuje: „moglabym sie zapytac co u NIEJ slychac” to utwierdziło mnie ze jesli pol roku nie przynioslo zadnej skruchy to juz nigdy jej nie bedzie. A wiec zegnaj matko, nadchodzacy Dzien Matki tak jak sugerujesz- spedze na celebrowaniu Dnia Corki z moja ukochana coreczką.

    OdpowiedzUsuń

Z uwagi na tematykę bloga i konieczność chronienia jego Czytelniczek i Czytelników przed emocjonalnymi nadużyciami, wszystkie komentarze będą moderowane.