czwartek, 23 czerwca 2016

Dla matek odwiedzających tego bloga

Nie da się ukryć, że wraz ze wzrostem liczby Czytelników i Czytelniczek tego bloga, pojawiają się tutaj również osoby z drugiej strony. Matki. Piszą różne rzeczy, na ogół są agresywne i napastliwe. Ciekawe, że już kilka kobiet napisało do mnie, podając się za moją matkę, ale wiem, że żadna z nich nią nie jest. A dlaczego? Bo moje doświadczenia są, niestety, typowe. Jeszcze nie pojawił się ani jeden komentarz od strony matki, który by się nadawał do publikacji. ale na niektóre z ich pytań czy zarzutów pozwolę sobie odpowiedzieć tutaj zbiorowo. Oto najczęstsze z nich.

  1. Nie masz prawa mnie oceniać, bo nie znasz mojego życia.
    No cóż, Pani Matko, Twojego nie znam, ale znam życie Twojej córki. Jakoś tak się składa, że złe doświadczenia córki z Tobą w roli sprawcy występują w KAŻDEJ dziedzinie życia, są POWTARZALNE mimo, że wiesz, jaki na nią wpływ wywierają i trwają LATAMI. Nigdy nie uwierzę, że coś mającego te trzy cechy jest jakimś zbiegiem okoliczności czy wypadkiem przy pracy. A skoro Ty ośmielasz się oceniać swoją córkę i mnie, ja również mam prawo oceniać Ciebie. Może nie znam Twojego życia, ale Twoja córka zna Ciebie bardzo dobrze i wybrała nie mieć z Tobą nic wspólnego. To nie przypadek.
  2. Moja córka nie chce rozmawiać ze mną, bo sobie coś ubzdurała.
    Nikt nie zrywa więzów rodzinnych z powodów błahych i przemijających. Zazwyczaj jest to poważna decyzja podjęta po wielu próbach ułożenia sobie z Tobą stosunków, zakończonych niepowodzeniem. Jeśli uczciwie wejrzysz w siebie (choć jako narcyza pewnie jesteś do tego niezdolna), będziesz wiedziała, że to nie żadna bzdura. Sam fakt, że używasz takiego określenia (ubzdurała sobie) w stosunku do córki świadczy o Twoim braku szacunku dla niej, odmawianiu jej zdolności dokonywania decyzji i deprecjonowaniu jej doświadczenia. Zaprzeczasz także jej uczuciom, a to kolejny objaw braku szacunku. Gdybyś ją szanowała, powiedziałabyś raczej: Może to jakieś nieporozumienie, jak mogę się z nią dogadać?
  3. Moja córka to wariatka i psychopatka, oczerniła mnie.
    Narcystyczna projekcja - to Ty jesteś psychopatką i oczerniłaś ją przed całą rodziną, sąsiadami, przyjaciółmi i pracodawcą. A jeśli naprawdę Twoja córka jest psychopatką, to chyba lepiej dla Ciebie, że trzyma się od Ciebie na dystans? Czemu tak bardzo chcesz, by znowu pojawiła się w Twoim życiu, skoro uważasz ją za bezwartościową wariatkę? Może dlatego, że chcesz ją nadal wykorzystywać? Ciekawe też, że zależy Ci tak bardzo na mojej opinii, przecież nigdy się nie poznamy? Czyżby Twój wizerunek przed samą sobą był w tym wszystkim najważniejszy?
  4. To nie moja wina, jestem chora. 
    Jesteś chora, to fakt. Ale nie tak bardzo, by nie uświadamiać sobie, że robisz innym krzywdę. Umysłowo jesteś pełnosprawna i wiesz, co to normy moralne. To, że nie masz empatii nie oznacza, że nie masz zdolności rozumowego ogarnięcia co jest właściwym zachowaniem i wyciągnięcia wniosków ze skutków swoich zachowań. Nie robisz tego z wyboru, więc i wina jest po Twojej stronie. Tam, gdzie wolny wybór, tam też odpowiedzialność. Miałaś ciężkie dzieciństwo? Twoja córka też, a jednak nie robi swoim dzieciom tego, co Ty jej robisz. A jeśli naprawdę uważasz, że nie masz na to wpływu, że mimowolnie córkę krzywdzisz, to przyzwoicie będzie trzymać się od niej z daleka.
  5. Przez tego bloga czuję się jak jakiś potwór.
    Czujesz się okropnie z powodu tego co TY zrobiłaś córce i konsekwencji swoich czynów, a nie z powodu tego, że ktoś nazwał to po imieniu. To tylko naturalne konsekwencje twoich wyborów. Nie ja kazałam Ci ją dręczyć i krzywdzić. Ty zdecydowałaś się to zrobić.
  6. Nie jesteś profesjonalistą, wypowiadasz się na tematy, których nie znasz.
    Nie podaję się za profesjonalistę, ale jestem dość wykształconą osobą i praktykowałam bycie córką narcystycznej matki przez ponad czterdzieści lat. Uważam się za dość kompetentną. I w ogóle nie trzeba specjalisty z tytułem, by wiedzieć, co jest dobre, a co złe. Moje dzieci to wiedzą.
  7. Powinnaś pisać uczciwie, uwzględniając, co ja mam do powiedzenia i jak to wygląda naprawdę.
    Przez całe życie Twojej córki, to ona musiała słuchać, co masz do powiedzenia. Teraz i tutaj jest jej kolej. Dla siebie masz całą publiczność, której jej zawsze odmawiałaś, całe zastępy pochlebców i niewolników, którzy chętnie wysłuchają Twoich kłamstw. Zachowujesz się, jak ten gwałciciel, który domaga się od sądu, by pochylić się nad jego, zniszczonym wyrokiem więzienia, życiem, podczas gdy po stokroć ważniejsze są szkody, które odniosła jego ofiara. Każda historia ma dwie strony, ale to nie znaczy, że każda jest prawdziwa.
  8. Nie mam pojęcia dlaczego zerwała ze mną kontakty, a nie chce mi tego wyjaśnić.
    Czyżby? Nie bardzo w to wierzę i Ty też wiesz, że to nieprawda. A jeśli naprawdę nie wiesz, to znaczy, że więź między wami całkowicie już ustała i to zapewne dużo wcześniej niż doszło do oficjalnego zerwania kontaktów. I to, że nie wiesz, jak skrzywdziłaś córkę, jest nie skutkiem zerwania, ale jego przyczyną.
  9. Moja córka jest chora psychicznie/manipulowana przez partnera, bo jak tak można zdradzić najbliższą rodzinę?
    Córka zerwała z Tobą kontakty z własnego wyboru, zaakceptuj ten prosty fakt. Okazujesz jej brak szacunku poprzez odmawianie jej zdolności do samodzielnego (rzekomy zły wpływ) i świadomego (rzekoma choroba psychiczna) podejmowania decyzji. Nie dziwię się, że córka od Ciebie uciekła.  To, że Ci się jej decyzje nie podobają nie znaczy, że z Twoją córką jest coś nie tak. A zdrada rodziny? Już nie jesteś jej najbliższą rodziną - Twój czas w jej życiu się skończył. Córka nie jest Ci nic winna - ma prawo i obowiązek odejść od rodziny pochodzenia w taki sposób i na taki dystans, jaki jej odpowiada. Jeśli będziesz w porządku, nawiążecie nowy kontakt, jak dorosła z dorosłą. Powrotu do zależnego, małego dziecka nie ma. Jeśli tego nie akceptujesz, odpuść sobie.
  10. Jak mogę odzyskać córkę, która zerwała ze mną kontakty?
    Sądzę, że w 99,9% przypadków sprawa jest przesądzona i nawet bym nie próbowała. Jeśli jednak jesteś matką, która NAPRAWDĘ chce odzyskać córkę, musisz przyjąć do wiadomości parę faktów:
  • Zanim w ogóle zaczniesz zabiegi o odzyskanie córki, zastanów się, co dokładnie było przyczyną i jak to możesz zmienić. Jeśli uważasz, że wina leży po stronie córki i nie masz sobie nic do zarzucenia, odpuść sobie. Ona znowu zerwie z Tobą, jak tylko się zorientuje, że nie zamierzasz wziąć na siebie odpowiedzialności, a drugiej szansy nie będzie. No i po co Ci kontakty z kimś, kogo uważasz za złego człowieka? Nie zmienisz jej i nie ukształtujesz tak jakby chciała. Ona ma prawo do swojego życia i ma prawo być taka, jaka jest. Jeśli jednak widzisz wyraźnie swoją winę, zastanów się, czy jesteś skłonna na trwałe zmienić swoje zachowanie, w jaki sposób, ile pracy i starań chcesz w to włożyć. Czy jesteś gotowa iść na terapię, pracować nad sobą? Jeśli sądzisz, że wystarczy jedno przepraszam i będziesz mogła wrócić do starych nawyków, odpuść sobie. Twoja decyzja o zmianie musi być kompletna i trwała.
  • Decyzja o zerwaniu kontaktów była decyzją Twojej córki. Decyzja o powrocie do tych kontaktów także będzie decyzją twojej córki. Nie Twoją. Zaakceptuj to. Również ona zdecyduje o tym, pod jakimi warunkami powrót do kontaktów jest możliwy i w jakim tempie się to odbędzie. Może dać Ci okres próbny i uznać po tym okresie, że nie spełniasz jej oczekiwań. Potraktuj jej warunki z pełną powagą. Jeśli ich nie spełnisz, kolejnej szansy już nie dostaniesz. Jeśli czujesz się obrażona czy poniżona tym, że to ona podejmuje decyzje i dyktuje Ci warunki, odpuść sobie. Nie odzyskasz jej i słusznie.
  • Jeśli pragniesz zgody, daj o tym znać swojej córce w uprzejmy i pełen szacunku sposób. Napisz jej, co czujesz, czego byś pragnęła. Wiadomości możesz kilka razy ponowić, ale w rozsądnych odstępach czasu - nie częściej niż miesiąc lub dwa, z okazji JEJ świąt (nie Twoich), jej ważnych dni. Np. w urodziny możesz jej wysłać kartkę z informacją, że życzysz jej wszystkiego najlepszego, kochasz ją i będziesz wdzięczna, jeśli kiedyś da ci szansę na nawiązanie kontaktu. Albo powiedz, że myślisz o niej i życzysz jej powodzenia, kiedy wiesz, że np. zdaje ważny egzamin. Krótko mówiąc, okaż jej bezwarunkową miłość i zainteresowanie jej sprawami. To musi być autentyczne, bo jeśli nie ma w Tobie tego zainteresowania, nic z tego nie będzie. I słusznie. Dobrym komunikatem jest wiadomość o Twoich uczuciach dla niej, prośby, propozycje uznające Twoją odpowiedzialność. Złym komunikatem są groźby (Jak nie porozmawiasz ze mną, to się zabiję), szantaż emocjonalny (Jestem taka samotna bez ciebie), próby przekupstwa (Przepiszę na ciebie majątek, jeśli do mnie wrócisz), obwinianie córki (Odkąd zerwałaś ze mną kontakty, jestem chora), przypisywanie jej uczuć, o których nic nie wiesz (Pewnie też za mną tęsknisz), zaprzeczanie jej uczuciom (Pogniewałaś się, nie wiadomo o co/Jesteś przewrażliwiona). Rozważnie wybieraj momenty, kiedy próbujesz kontaktu: nie zasypuj córki wiadomościami, telefonami, nie naciskaj na szybką odpowiedź. To jest stalking i na pewno Cię do niej nie przybliży. Po pół roku bez odpowiedzi, odpuść sobie i zaakceptuj jej decyzję. Jeśli czujesz się urażona tym, że miałabyś okazać jej miłość i prosić o wybaczenie, też odpuść sobie. Córka nie wróci do ciebie i słusznie.
  • Najgorszym sposobem na odzyskanie córki (a dość często przez narcystyczne matki stosowanym) są próby nawiązywania kontaktów z jej mężem lub dziećmi, ale nie z nią. Jeśli sądzisz, że w ten sposób jakoś wślizgniesz się do jej życia z powrotem i unikniesz przyjęcia na siebie odpowiedzialności za swoje czyny, jesteś w błędzie. Takie próby są dla niej głęboko obraźliwe, bo okazujesz jej w ten sposób jak mało jest ważna dla Ciebie, próbujesz ukraść jej bliskich, i podzielić jej rodzinę. Jeśli nie zależy Ci na córce, ale chcesz zachować kontakty z wnukami, więc próbujesz jakoś ją udobruchać, odpuść sobie. Twoja wroga/obojętna postawa wobec córki prędzej czy później wyjdzie na jaw. A jest głęboko krzywdząca dla wnuków. Nie da się kontaktować z dziećmi, nie zachowując podstawowej przyzwoitości wobec ich matki. Wystąpienie do sądu ze sprawą o kontakty z wnukami skończy się Twoją przegraną. I raz na zawsze pogrzebie Twoje szanse odzyskania kontaktu z wnukami, bo prawdopodobnie dostaniesz zakaz kontaktów z nimi. Jedyna droga do kontaktów z wnukami jest ułożenie sobie przyzwoitych kontaktów z ich matką.
  • Jeśli córka zdecyduje, że chce się z Tobą spotkać, nastaw się na słuchanie, słuchanie i jeszcze raz słuchanie. Wysłuchaj jej uważnie, wszystkiego, co chce Ci powiedzieć, bez prób bronienia się, usprawiedliwiania się i dyskutowania. Teraz jej kolej. Wysłuchaj, nie popędzaj jej, nie interpretuj, nie mów jej, co powinna czuć i robić. Jeśli unosisz się, kiedy Cię krytykują, odpuść sobie. Córka czuje, to co czuje i ma do tego prawo. Nie masz prawa oceniać jej uczuć ani im zaprzeczać. Nie masz prawa prosić (a tym bardziej żądać), by córka się zmieniła - ona zrobiła już wszystko przez te lata, kiedy znosiła Twoje złe zachowanie. Teraz Ty musisz się zmienić. Zastanów się, co chcesz jej powiedzieć, jaka jest Twoja propozycja. Ale dopiero wtedy, gdy ona powie już wszystko, co chciała Ci powiedzieć. Ona zdecyduje, który to moment.
  • Za Twoim postanowieniem poprawy muszą iść czyny. Córka oceni, czy coś robisz, czy tylko mówisz. Samodeklaracje są tanie. Córka nie ma do Ciebie zaufania (to uzasadnione) i długo Ci zajmie jego odzyskanie. Licz się z tym, że córka będzie Cię testować i sprawdzać - ma prawo Ci nie wierzyć i spodziewać się najgorszego. Jeśli jej nieufność i kontrola Cię obraża, odpuść sobie - nic z tego nie będzie.
Pisząc to, zastanawiałam się, czy nie ułatwię jakiejś narcyzie wciągania. Ale nie, prawdziwa narcyza nigdy nie zdobędzie się na ani jeden z tych kroków. Nie to, że nie umie udawać, ale to, że za bardzo by ją oburzało, że teraz to ona ma się postarać. Ten post zatem jest także dla Ciebie - byś wiedziała na co zwrócić uwagę, gdybyś jednak rozważała czy dać jej jeszcze jedną szansę. Osobiście uważam, że Zero Kontaktu to najlepsze wyjście i sama nie zamierzam tego przerywać nawet, gdyby moja matka wszystko to zrobiła. Za późno. Ale Ty masz prawo do własnej decyzji.

3 komentarze:

  1. Super, bardzo dziękuję. Bardzo wzmacniające słowa. Masz racje, że prawdziwą narcyze to tylko oburzy. Chociaż jak to czytałam to przez chwilę wyobrażałam sobie, jak matka siedzi u mnie w kuchni, pokornie pochyla głowę i słucha... Nieee, to nie możliwe. Zastanawiam się jednak czy takie wyobrażenie sobie takiej sytuacji może być w jakiś sposób uwalniające z trudnych emocji,oczyszczające, domykajace. Ja poczułam się po tym lepiej :) jest taka fajna metoda w terapii Gestalt. Postawić dwa krzesła na przeciwko siebie, na jednym usiąść, na drugim symbolicznie posadzić matkę. I powiedzieć jej wszystko...potem usiąść na miejscu matki i powiedzieć za nią to, co chcielibyśmy usłyszeć. Polecam. Pojawia się dużo trudnych emocji, ale potem jest oczyszczenie i uwolnienie. Powodzenia. NCM

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Z całego kozioofiarnego serca!
    Czuję, że się rozpadam, że wariuję. Że to prawda, co mówią. Że jestem zła! Że jak nie ugnę się, zostanę sama.
    Potem rozmawiam ze sobą i uświadamiam sobie, że bylam sama zawsze! Sama i poniżana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem taką matką, może nie aż tak narcystyczną ale jednak.Moja córka zerwała z nami kontakty przeze mnie. Wiele zrozumiałam, chodziłam na terapię, staram się być innym człowiekiem. Nie mam kontaktu z córką, jest za granicą , nie odbiera od nas telefonów i maili. Nie chce kontaktu. Nawet jakbym chciała porozmawiać, coś naprawić nie wiem jak. Popełniłam wiele błędów w wychowaniu dzieci, za późno przyszła samoświadomość...

    OdpowiedzUsuń

Z uwagi na tematykę bloga i konieczność chronienia jego Czytelniczek i Czytelników przed emocjonalnymi nadużyciami, wszystkie komentarze będą moderowane.